O rozstaniu z van Daelem wiadomo już niemal wszystko. Holender z każdym dniem coraz bardziej przekonywał władze klubu do sięgnięcia po topór, więc ścięcia jego głowy nie należy traktować z jakimkolwiek zaskoczeniem. Niedługo potem jednak zwolnienia na zachodzie Dolnego Śląska przybrały efekt lawinowy.
Dwa tygodnie po feralnym meczu z Wisłą Kraków klub oficjalnie poinformował o odwołaniu ze stanowiska prezesa zarządu, Mateusza Dróźdża. Po niecałym roku 32-latka za sterami, Rada Nadzorcza KGHM uznała, że z perspektywy wizerunkowej, organizacyjnej i sportowej konieczna jest zmiana. Dróżdż w przeszłości pracował już w Zagłębiu w charakterze przewodniczącego oraz członka wspomnianej Rady Nadzorczej. W swoim publicznym oświadczeniu zapewnił, że pozostaje „do dyspozycji” klubu, jednak kończy się jego praca w zarządzie i radzie. „Nie praca, lecz spełnienie marzeń” - jak sam zaznaczył. Z jego oświadczenia należy wyciągnąć jeszcze jedno, kluczowe zdanie: “Okres, który się zbliża, będzie dla Zagłębia przełomowy”.
Jeszcze nie jest znane nazwisko człowieka, pod którego okiem tenże przełom nastąpi. Czasowo obowiązki Dróżdża przejął Marcin Lewiński, Przewodniczący Rady Nadzorczej. Klub ogłosił postępowanie kwalifikacyjne. Do 11 października br. rozpatrywane będą zgłoszenia spełniających wymagania kandydatów.
Chwilę po Dróżdżu w mediach społecznościowych pojawiły się kolejne dwa pożegnania. Jarosław Gambal, prawa ręka Michała Żewłakowa i koordynator pionu sportowego na zakończenie swojej kadencji w Lubinie dołożył dużą cegiełkę do sprowadzenia Asmira Suljicia, Matyasa Tajtiego, ale także Martina Seveli. „Mogę odejść z podniesioną głową, nowi zawodnicy oraz trener załatwieni” - na odchodne pisał Gambal. Wraz z nim pożegnano Pawła Junorego, rzecznika prasowego, wcześniej pracownika biura prasowego. Co ciekawe, tylko on z tej dwójki doczekał się pożegnalnego komunikatu na oficjalnej klubowej witrynie. Sądząc po reakcji kibiców „Miedziowych”, obaj - a zwłaszcza Juniory - ze swoich funkcji wywiązywali się bez większych zarzutów.
Mistrz Słowacji ma zaprowadzić porządek w szatni
Martin Ševela - to nazwisko było w ostatnich tygodniach w okołolubińskich mediach odmieniane przez wszystkie przypadki. Słowak jest uznaną marką na środkowoeuropejskim rynku, a co najważniejsze - ma być znaczącą poprawą względem van Daela. Ševela jest aktualnym mistrzem Słowacji ze Słowanem Bratysława. Kontrakt 43-letniego Słowaka będzie obowiązywał do 30 czerwca 2020 roku. W przypadku spełnienia oczekiwań, tj. awansu do grupy mistrzowskiej, będzie mógł liczyć na automatyczne przedłużenie.
Drużynę przejmie po dwutygodniowym interwale Pawła Karmelity. Tymczasowy szkoleniowiec lubinian poprowadził drużynę w jednym meczu, pokonując Wisłę Płock 5:0. Potencjał do odbicia od dotychczasowej sytuacji jest i widać go gołym okiem.
- To małe miasto, ale w ogóle mi to nie przeszkadza - mówił Ševela w swoim pierwszym wywiadzie na oficjalnym profilu klubu. - Jestem tutaj dla klubu i dla piłkarzy, to jest dla mnie najważniejsze. Zagłębie to mocny zespół i wiem, że tylko tworząc jedność możemy pracować na dobre imię klubu, by krok po kroku stawać się coraz lepszym - zapowiedział.
Słowak zdążył już poprowadzić trening i zrobić rozeznanie w klubowych strukturach. - Pierwsza jednostka była dla mnie naprawdę pozytywnym zaskoczeniem. Trening był bardzo intensywny i cieszy mnie, że piłkarze pracowali z pełnym zaangażowaniem - opowiadał Słowak.
Pierwszy test? Śląsk Wrocław. Już w tę sobotę o godz. 20 na stadionie Wrocław obie drużyny staną w derbowe szranki. Niewdzięczny test na przetarcie, choć zwycięstwo z całą pewnością pomogłoby w błyskawicznym tempie zjednać sobie trybuny.
Wielkie derby Górnego Śląska Ruch Chorzów vs Górnik Zabrze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?