MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lemur z wrocławskiego zoo

Radosław Ratajszczak
Samce lemura, które żyją we wrocławskim zoo mają skłonności do otyłości. Trzeba je trochę odchudzić
Samce lemura, które żyją we wrocławskim zoo mają skłonności do otyłości. Trzeba je trochę odchudzić Michał Pawlik
Czemu na cześć aktora Johna Cleese nazwano jeden gatunek lemura?

Lemury żyją tylko na odległym Madagaskarze, dużej wyspie obok Afryki, gdzie występują gatunki endemiczne zwierząt i roślin. Olbrzymie oczy i puszysty ogon, najczęściej w paski - to ich charakterystyczne cechy rozpoznawcze, jakie kojarzymy, choćby z filmów. To jedyne swego rodzaju małpiatki, które przetrwały w swojej postaci tylko dlatego, że na wyspę nie dotarły małpy wyższe, jak koczkodany lub pawiany. Niestety, tym sympatycznym zwierzętom grozi wyginięcie, bo Malgasze, rdzenni mieszkańcy Madagaskaru, polują na nie dla mięsa. Różnych gatunków lemurów naliczono już 170 i co roku odkrywany jest nowy.

Największy - lemur indri, zwany babakoto, waży 6 kilogramów, najmniejsze - lemury myszate, są wielkości myszy i ważą niecałe 10 gramów.
Jeśli ktoś chce zasponsorować wyprawę naukowo-badawczą na Madagaskarze, podczas której zostanie odkryty kolejny gatunek, może liczyć, że zostanie nazwany na jego cześć. Tym sposobem lemur cleesei zawdzięcza swoją nazwę znanemu brytyjskiemu aktorowi Johnowi Cleese, wielkiemu miłośnikowi tych zwierząt, a mikrocepus danfossi firmie Danfos.

Najbardziej wszystkim znane dzięki filmowi "Lemur zwany Rollo" są lemury katta. Szare z czarnymi obwódkami wokół oczu i specyficznym paskowanym ogonem. Żyją nie w dżungli - jak większość ich pobratymców, ale na terenach suchych, sawannach, gdzie prowadzą ziemny tryb życia. Ogon jest bardzo przydatny, bo gdy idą w wysokiej trawie, aby w niej się nie pogubić, wysoko go unoszą jak peryskop i w ten sposób dają znać innym w stadzie, gdzie są. Ciekawe, bo każdy lemur ma inne prążkowanie ogona, które je odróżnia.

Takim dużym klanem, który liczy nawet 100 osobników, zawsze rządzi samica, nawet przez 10 lat, bo u lemurów panuje zdecydowany matriarchat. To ona szuka pożywienia - owoców, korzonków, pędraków, owadów czy smakowitych gadów, a gdy znajdzie, najpierw sama je, potem jedzą inne samice, a na końcu dopiero samce. Wybrać partnerki do amorów też biedaki nie mogą, bo to samice w czasie rui wybierają sobie partnera. Oprócz roli reproduktorów, zadania samców sprowadzają się jeszcze do oznakowania terenu wydzieliną gruczołów zapachowych. Albo moczem, który wcierają w łapki, a potem dotykają nimi gałęzi.

Co ciekawe, królowa stada i inne najsilniejsze samice nie pozwalają rodzić niektórym członkiniom stada. Jak to robią? Otóż wydzielają feromony, które blokują owulację u młodszych koleżanek. Młode rodzą się raz w roku, z reguły są to bliźnięta, które najpierw przez tydzień-dwa matka nosi na brzuchu, a potem młode przechodzą na plecy. Po trzech miesiącach stają się samodzielne. Nasze stado we Wrocławiu liczy 8 osobników, w tym jednego malucha. Jego matką jest Babcia, najstarsza samica, niezwykle inteligentna jak na lemura.

W odróżnieniu od małp nie są one specjalnie mądre i nie nadają się do tresury. Młody jest wyjątkowo zuchwały i bezczelny. Wchodzi na plecy innych lemurów w stadzie i chce się wozić na ich grzbiecie. Te najchętniej by go zrzuciły, ale boją się Babci.

Z katta w zgodzie po sąsiedzku żyje na wyspie para lemurów rudobrzuchych, choć u samic akurat brzuch jest biały. Te lemury mają ciekawy zwyczaj. Samce robią sobie fryzury, używając jako żelu... moczu, którym przyklepują sierść na głowie. Nie wiadomo, czy chcą się podobać samicom, czy robią to z innego powodu. Poza tym mają skłonności do otyłości, więc nasze musimy trochę odchudzić.

Inne popularne lemury to wari czarno-biały i wari rudy - drugie co do wielkości lemury. W naturze te dwa gatunki na szczęście dzieli rzeka, inaczej mogłyby się krzyżować ze sobą. Wszystkie lemury nie znoszą wody (choć potrafią pływać), więc o pokonaniu rzeki nie ma mowy. Nasze mieszkają obok siebie na wspaniałych wyspach i dobrze się miewają. Potomstwo ma para rudych, a kolejne dwa maluchy, nazwane przez nas Śmigusami, mają wari czarno-białe.
Matriarchat u nich jest do tego stopnia rozwinięty, że nawet, jeśli stado składa się z samych samców, rządzi nimi jedna samica. Wari rude są niemal całkiem wytępione, bo tubylcom smakuje ich mięso. Na lemury wari łatwiej im zapolować, bo granice swego rewiru oznaczają krzykiem. To je zdradza w dżungli. Rano i wieczorem drą się, by inne lemury wiedziały, gdzie ich miejsce. Niestety, zdradzają tym samym swoje miejsce myśliwym.

Radosław Ratajszczak jest dyrektorem wrocławskiego zoo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska