Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarze stażyści z Wrocławia pomagają uchodźcom. W akademiku zorganizowali gabinet lekarski

Monika Fajge
Monika Fajge
Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu
73 młodych lekarzy odbywających staż podyplomowy w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu pomaga uchodźcom wojennym z Ukrainy. Młodzi medycy prowadzą punkt recepcyjny w akademiku przy ul. Wittiga.

Wolontariusze (bo wszyscy pracują z potrzeby serca) przyjmują codziennie kilkuset uchodźców. To głównie kobiety i dzieci, ale także osoby starsze i niepełnosprawne. W punkcie przy ul. Wittiga stażyści zorganizowali dla nich gabinet lekarski. Prowadzą go we współpracy z farmaceutami z Uniwersytetu Medycznego i wrocławskich aptek. Punkt ruszył zaraz po wybuchu wojny na Ukrainie, 27 lutego.

Zaczęło się od szczepień przeciw Covid-19

"Kiedy wybuchła wojna i pierwsi uchodźcy zaczęli masowo przybywać także do Wrocławia, pojawił się pomysł, że warto byłoby ich zaszczepić" - opowiada Izabela Cendal, stażystka z USK, inicjatorka lekarskiego wolontariatu. - "Wrzuciłam pytanie na naszą wewnętrzną grupę na Facebooku, czy znaleźliby się chętni do pomocy. Od razu zgłosiło się około 30 osób, ale to był dopiero początek. Grupa zaczęła się błyskawicznie rozrastać, w krótkim czasie liczyła już 73 osoby. Jest wśród nas kilkunastu Ukraińców, co ułatwia porozumiewanie się z uchodźcami".

Bardzo szybko okazało się, że chętnych na szczepienie nie ma za wielu, za to jest całe morze innych potrzeb. Duża jest też rotacja wśród uchodźców. Wielu jest przewlekle chorych, nie brakuje też ostrych przypadków czy dzieci z infekcjami.

"Trafił do nas kilkuletni chłopiec. Dziecko miało wysoką temperaturę, która nie spadała mimo zastosowania leków przeciwgorączkowych, a badanie osłuchowe mogło wskazywać na zapalenia płuc. Chłopiec wymagał dalszej diagnostyki, więc zawiozłam go na SOR do szpitala przy ul. Borowskiej" - opowiada Izabela Cendal.

Problemy z lekami dla uchodźców

Stażyści nie mogą wystawiać recept, co było sporym problemem szczególnie na początku działania punktu recepcyjnego. Po każdą receptę trzeba było jeździć do lekarza z SOR. Dziś recepty wystawiają farmaceuci z Uniwersytetu Medycznego i wrocławskich aptek.

Wielu uchodźców, głownie przewlekle chorych, przyjeżdża z własną “apteczką”. I tu pojawia się kolejny problem.

"Wiele leków stosowanych na Ukrainie nie jest dopuszczonych do obrotu w Polsce ani w innych krajach Unii Europejskiej" - mówi nam koordynatorka wolontariatu stażystów USK. - "Mieliśmy w akademiku np. pacjentkę po chemioterapii. Pokazała nam swój zestaw leków. Ani jeden nie był dostępny w naszym kraju. Zapewne wielu przewlekle chorym uchodźcom trzeba będzie na nowo ustawiać specjalistyczne terapie, bo kontynuacja leczenia będzie niemożliwa".

Do pomocy zgłosiło się także kilku stażystów Rosjan. Nikt ich nie pyta o kwestie polityczne. Chcą pomagać, to się liczy. Przydaje się też znajomość języka, bo wielu Ukraińców, zwłaszcza starszych, porozumiewa się tylko w języku rosyjskim.
Opr. na podstawie informacji z USK

Więcej informacji o pomocy dla uchodźców z Ukrainy znajdziesz w serwisie specjalnym POMAGAMY UKRAINIE

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Co to jest zapalenie gardła i migdałków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska