Nasz Czytelnik Andrzej Domański wyjechał samochodem spod legnickiego hipermarketu Real. Nim przez ulice II Armii Wojska Polskiego, Wrocławską, Witelona i Muzealną dotarł do ul. Złotoryjskiej, zatrzymywał się na wszystkich siedmiu światłach na trasie. Według niego, wrocławskie problemy z brakiem zielonej fali to głupstwo w porównaniu z fatalnie funkcjonującą sygnalizacją świetlną w Legnicy.
- To jest kompletna dezorganizacja! Sądziłem, że po tych wszystkich remontach zacznie się to zmieniać, ale jest coraz gorzej - uważa Andrzej Domański. Jego opinię potwierdzają legniccy kierowcy i taksówkarze, których wypytywaliśmy, jak się jeździ po mieście.
- Zielona fala? Jaka zielona fala? Ja w Legnicy spotykam się wyłącznie z czerwoną - mówi jeden z taksówkarzy. - Fatalnie jest zwłaszcza na odcinku Witelona - Muzealna - Dziennikarska - Piastowska - Pocztowa - Libana - mówi Tadeusz Komisarczyk. - Człowiek ruszy, przejedzie pięćdziesiąt metrów i musi hamować, bo znowu czerwone. Cholery idzie dostać.
- Brak zielonej fali jest dla wszystkich kierowców uciążliwy - uważa Andrzej Domański. - We wszystkich miastach każdy zabiega o to, ażeby takowa powstała, lecz nie tutaj.
Czerwona fala, na którą narzekają legniczanie, powoduje większe spalanie paliwa i szybsze zużywanie się silników. Ma też negatywne skutki dla środowiska naturalnego: stojące przed światłami samochody emitują więcej spalin i hałasu. Sprawa jest więc bardzo ważna.
Zarząd Dróg Miejskich w Legnicy rozumie problem i prosi kierowców przejeżdżających ulicą II Armii Wojska Polskiego o cierpliwość.
- To sytuacja przejściowa, bo wciąż trwa koordynowanie sygnalizacji świetlnej po remoncie tego fragmentu - mówi inspektor Grażyna Bednarz, odpowiedzialna w ZDM za organizację ruchu. - Wymieniane są sterowniki. Myślę, że w przyszłym tygodniu wszystko będzie już działać bez zarzutu.
ZDM obiecuje, że po ustawieniu świateł kierowcy będą mogli korzystać z zielonej fali na odcinku ciągnącym się od ulicy Witelona po skrzyżowanie ulicy Piłsudskiego z Gwiezdną na osiedlu Piekary.
- Niech pan zadzwoni do mnie za dwa tygodnie, to powiem, czy coś się zmieniło - obiecuje znajomy taksówkarz. Na razie deklaracje ZDM przyjmuje sceptycznie.
Po przebudowie ul. II Armii Wojska Polskiego mogą narzekać również piesi. Pasażerowie autobusów jadących z osiedli w stronę centrum, którzy zechcą wysiąść tu na przystanku i dostać się do Reala, muszą pokonać pięć przejść dla pieszych. Przed remontem były trzy.
- Czytałem w waszej gazecie artykuł o braku zielonej fali we Wrocławiu - dodaje Andrzej Domański. - Lecz jeśli miałbym porównać funkcjonowanie sygnalizacji świetlnej w stolicy Dolnego Śląska i w Legnicy, to muszę stwierdzić, iż tutaj jest totalna katastrofa, a tam raj. Mam okazję to testować, gdyż na co dzień studiuję we Wrocławiu.
Ale wrocławianie raczej nie chwalą organizacji ruchu w swoim mieście (czytaj: ramka). Władze tłumaczą ogromne korki inwestycjami na Euro. I tylko to podtrzymuje u kierowców nadzieję, że coś się poprawi.
We Wrocławiu
Urzędnicy przekonują, że we Wrocławiu są trasy, gdzie kierowcom pali się zielone światło. Sprawdziliśmy - nie ma.
Małgorzata Kaczmar ze stoperem i notesem w ręku przejechała się ul. Wróblewskiego, ul. Borowską, ul. Legnicką (od pl. Jana Pawła II do skrzyżowania z ul. Na Ostatnim Groszu), ul. Żmigrodzką (od skrzyżowania z al. Kasprowicza do centrum handlowego Marino) i ul. Wyszyńskiego - od mostów Warszawskich do tzw. pl. Społecznego i al. Karkonoską. Wniosek? Zielona fala we Wrocławiu jest tylko na al. Karkonoskiej.
Podyskutuj na forum:
Czy doskwiera Ci brak koordynacji sygnalizacji świetlnej w Twoim mieście?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?