Cepelia wyceniła straty na 700 złotych, a policja poszukuje sprawcy. Mógłby w tym pomóc zapis z miejskiego monitoringu, jednak kamery nie zarejestrowały akurat tej chwili, gdy ktoś okradał sklep. Dlaczego?
- W tym rejonie jest tylko jedna ruchoma kamera na budynku Rynek 12 - wyjaśnia Andrzej Srzedziński, komendant straży miejskiej w Legnicy. - Oko kamery musiało być w tamtej chwili skierowane w inny punkt, dlatego nie zarejestrowała tego, co się stało w Cepelii.
Ewa Kalbarczyk z Cepelii przyznaje, że firma liczyła na monitoring miejski w Legnicy.
- Tam, gdzie nie ma miejskich kamer, zakładamy własne - dodaje Kalbarczyk.
Legnicki monitoring nie jest imponujący. W starej części centrum miasta i na osiedlu Piekary pracuje w sumie tylko 15 kamer. Wszystkie są ruchome i ustawione na automatyczną obserwację wyznaczonych punktów.
- Zależnie od miejsca, przebieg kamery przez pole jej widzenia trwa od 2 do 6 minut - mówi komendant Srzedziński. Przyznaje, że w ponad 100-tysięcznym mieście kamer jest za mało. Nie ukrywa też, że budowany od 2001 r. monitoring już mocno się zestarzał.
- System wymaga rozbudowy. Miasto ma już opracowania projektowo-techniczne, ale nie ma pieniędzy - kończy komendant straży miejskiej.
Mieszkańcy Legnicy nie chcą miasta naszpikowanego kamerami, ale rozsądnie rozmieszczonego monitoringu.
- Nie chodzi o jakiegoś Big Brothera, ale o to, by kamery były w miejscach, gdzie przechodzi dużo ludzi, gdzie częściej może dochodzić do przestępstw - mówi Karolina Kiczka z Legnicy. - Dobrze by było, gdybyśmy wiedzieli, gdzie są kamery i mieli pewność, że one działają.
O tym, że monitoring w mieście bywa utrapieniem dla pozwalających sobie na łamanie prawa, nieraz przekonali się lubinianie. W mniejszym od Legnicy mieście działa 20 kamer. Kolejne 8 zamontuje na osiedlu Ustronie IV spółdzielnia mieszkaniowa. Strażnicy miejscy z Lubina namierzyli m.in. wandali malujących sprayem wiatę przystankową, pijaną kobietę zrywającą kwiaty z klombów czy złodziei okradających kiosk na ul. Budowniczych.
Miasto zamierza nadal rozbudowywać ten system.
Oręż w walce z właścicielami psów
Robert Kotulski, komendant straży miejskiej w Lubinie, podkreśla, że monitoring nie zastąpi ludzi: - Nie daje stu procent bezpieczeństwa, ale bywa bardzo przydatny. Wiele zależy od rodzaju kamer: ruchome czy punktowe, a także od tego, czy obraz ogląda człowiek. Wtedy skuteczność jest większa. W Lubinie wykorzystujemy teraz kamery do walki z właścicielami psów, którzy nie sprzątają po swoich pupilach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?