Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka: CCC musi uwierzyć w cud

Marcin Indzierowski
Trener Koziorowicz oczekuje od swoich koszykarek ambicji
Trener Koziorowicz oczekuje od swoich koszykarek ambicji fot. piotr krzyżanowski
Po dwóch porażkach w Krakowie (52:70, 52:64) koszykarki CCC Polkowice mają bardzo nikłe szanse na sprawienie megasensacji, za jaką trzeba by uznać zdobycie przez zespół Krzysztofa Koziorowicza złotych medali.

Żeby nie przegrać finałowej serii do zera (gra toczy się do trzech zwycięstw), w sobotę o godz. 18.15 (transmisja w TVP Sport) pomarańczowe muszą pokonać Wisłę Can-Pack. Tylko zwycięstwo otworzy im drogę do ewentualnego starcia numer cztery, zaplanowanego na niedzielę (godz. 13.45).

- Nawet jeśli przegramy ten finał, co nie będzie dla nas wielkim wstydem, bo Wisła kadrowo jest zdecydowanie numerem jeden w Polsce, to w każdym pojedynku będę oczekiwał od swoich zawodniczek ambicji i maksymalnego zaangażowania w grę. W drugim meczu w Krakowie przez długi czas walczyliśmy jak równy z równym. Nie udało się, ale teraz będziemy mieć po swojej stronie atut własnego parkietu. Przy dobrej defensywie i lepszej niż wyjeździe skuteczności w ataku, możemy postarać się o niespodziankę - uważa Krzysztof Koziorowicz, szkoleniowiec polkowiczanek.

Wisła zagra w Polkowicach bez Magdaleny Leciejewskiej (kontuzja kolana), a nie od dziś wiadomo o kłopotach z palcem rzucającej ręki Eweliny Kobryn. Reprezentacyjna środkowa raczej pojawi się na parkiecie, ale trudno od niej oczekiwać stuprocentowej dyspozycji. Warto jednak pamiętać, że takie same problemy krakowianki miały przed pierwszym dwumeczem z CCC i wówczas wyszły z nich obronną ręką. Przesądziła o tym Jelena Leuczanka, która niemal w pojedynkę zdominowała strefę podkoszową. Białorusinka w każdym z dwóch spotkań zdobyła po 20 punktów, a dodatkowo wysokie zawodniczki CCC regularnie łapały na niej faule.

- Stać nas na to, by ograniczyć poczynania Leuczanki i stać nas też na to, by z Wisłą wygrać. W sezonie zasadniczym byłyśmy bardzo blisko sukcesu (CCC przegrało u siebie tylko 48:50 - dop. MI), więc chciałabym, żebyśmy teraz włożyły w ten trzeci mecz tyle serca, by być lepszymi od Wisły choćby o jeden punkt i aby finał trwał dalej - stwierdziła Sharnee Zoll, rozgrywająca ekipy z Polkowic.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska