Łapówki miały być wręczane i przyjmowane na przełomie 2011 i 2012 roku. W zamian za rezygnację z wystawiania mandatów za wykroczenia drogowe. Funkcjonariusze - według wrocławskiej Prokuratury Okręgowej, dwaj to czynni policjanci, a jeden to emeryt - zajmowali się prewencją w komisariacie w Bierutowie. Pełnili więc m.in. rolę tamtejszej drogówki. Łącznie w bierutowskim komisariacie zatrudnionych jest dziesięciu funkcjonariuszy.
Jak lubińska drogówka dogaduje się z kierowcami? (STENOGRAMY)
Główny podejrzany z grona policjantów usłyszał przeszło 40 zarzutów. Może to oznaczać, że prokuratura ma dowody na to, iż wziął co najmniej czterdzieści łapówek. I to w czasie nie dłuższym niż trzy miesiące.
Ile brali? - Od 50 zł do 100 zł. Nie były to jakieś wielkie sumy - mówi osoba znająca szczegóły śledztwa. Według nieoficjalnych informacji, prokuratura nie wyklucza kolejnych zatrzymań w tej sprawie. To wiarygodne, jeśli wziąć pod uwagę siedmioro rzekomych łapówkodawców, którzy już usłyszeli zarzuty, oraz przeszło czterdzieści łapówek, które miał wziąć główny z podejrzanych funkcjonariuszy.
Sprawa z Bierutowa to druga w krótkim czasie korupcyjna afera w ruchu drogowym na Dolnym Śląsku. Niedawno przed sądem stanęli policjanci z Komendy Powiatowej w Lubinie, którzy - po tajnej akcji Biura Spraw Wewnętrznych - zostali przyłapani na braniu, a nawet wymuszaniu łapówek od kierowców.
Główny dowód, jaki ich obciążał, to nagrania z kamer ukrytych w radiowozach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?