18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komisja ostrzega: Cztery "parabanki" z Wrocławia na czarnej liście

Marcin Rybak
fot. Piotr Krzyżanowski
Aż cztery wrocławskie firmy znajdują się na liście ostrzeżeń Komisji Nadzoru Finansowego. Wpisywane są na nią firmy podejrzewane o łamanie prawa bankowego czyli o przyjmowanie lokat bez bankowej licencji.

Na tej części listy ostrzeżeń, która dotyczy "parabanków" jest szesnaście firm. Wśród nich słynna gdańska Amber Gold. Każdym z wrocławskich przypadków zajmowała się prokuratura. Dwa śledztwa są prowadzone, a szefowie "parabanków" sa podejrzani o przestepstwo. Prezes jednej z firm jest oskarżony o łamanie prawa bankowego. Czwarta sprawa została umorzona bo śledczy nie dopatrzyli się przestępstwa. Ale Komisja Nadzoru Finansowego odwołała się od tej decyzji do sądu i sąd może nakazać wznowienie śledztwa.

- Na listę ostrzeżeń wpisujemy firmy, co do których mamy wątpliwości czy nie łamią prawa bankowego - mówi Łukasz Dajnowicz rzecznik Komisji Nadzoru Finansowego. Prawo bankowe zabrania innym firmom niż legalnie działające banki, przyjmowania lokat czyli "przyjmowania środków pieniężnych w celu obciążania ich ryzykiem".

- Informacje znajdujemy w internecie albo ze skarg klientów. Wpis na naszą listę ostrzeżeń oznacza, że kierujemy zawiadomienie do prokuratury. Jeśli śledztwo jest umarzane, zazwyczaj składamy zażalenie, a gdy sprawa jest umarzana prawomocnie firmę wykreślamy z listy.

- Prokurtura oskarżyła mnie jako prezesa firmy o łamanie prawa bankowego, ale ja w żaden sposób do winy się nie poczuwam. Jestem niewinny - mówi Łukasz Koralewski prezes wrocławskiej firmy CareCash. - Sprawa zaczeła się od tego, że Komisja Nadzoru Finansowego dostała anonim dotyczący naszej firmy. Pracownica nadzoru sprawdziła, w internecie wysokość kapitału naszej firmy. Na tej podstawie doszła do wniosku, że łamiemy prawo i przyjmujemy od ludzi lokaty. Uznała, że nasze własne fundusze są zbyt niskie by to z nich udzielać pożyczek. Tymczasem nie sprawdziła nawet ile pożyczek udzieliliśmy - wyjaśnia nam Łukasz Koralewski.

Prezes zapewnia, że jego firma nie łamie i nie łamała prawa bankowego i nie przyjmuje lokat. Jedynie udziela pożyczek a to nie jest działalność zastrzeżona dla banków. - Pożyczek udzielamy ze środków własnych - deklaruje Łukasz Koralewski.

CareCash to właśnie jedna z czterech wrocławskich firm, wpisanych na listę ostrzeżeń. Jak ustaliliśmy, akt oskarżenia jej prezesa wpłynął do sądu w listopadzie ubiegłego roku. W grudniu sąd wydał tzw. "wyrok nakazowy" uznając, że sprawa jest tak oczywista, że oskarżonego można skazać bez procesu. Wyznaczył karę 3 tysiące złotych grzywny. Jednak oskarżony prezes sprzeciwił się temu wyrokowi. Zgodnie z prawem w takiej sytuacji sąd musi rozpocząć normalny proces.

Prokuratura Psie Pole prowadzi śledztwo dotyczące społki Dobralokata. Dwóm osobom postawiono zarzut łamania prawa bankowego i nielegalnego przyjmowania lokat. Jesienią ubieglego roku śledztwo zostało jednak umorzone. Śledczy winy się nie dopatrzyli. Nadzór Fiansowy odwołał się i sąd przyznał mu rację. Śledztwo toczy się więc w dalszym ciągu. Z jego ustaleń wynika, że Dobralokata przyjęła pieniądze od dziesięciu klientów. Miały być inwestowane w działalność deweloperską. Z prezesem tej firmy nie udało się nam skontaktować.

Zarzuty przestępstwa usłyszeli też szefowie spółki P.H.U Promotor. Choć - jak wynika z informacji internetowych - firma ta została przejęta przez spółkę Promotor - Finanse.

Na swojej stronie internetowej "Promotor Finanse" chwali się, że: "jest prężnie rozwijającą się firmą, podbijającą coraz to nowe rynki polskie i zagraniczne". Firma zachęca klientów do inwestowania w swoją działalność. "Proponujemy: 4, 6, 7 i 9 proc. zysku w skali miesiąca. Szczegóły znajdą Państwo na stronie (...) lub bezpośrednio w naszych biurach". Rzecz w tym, że ani jeden telefon Promotor Finanse nie odpowiada.

Firma chwali się nawet posiadaniem "Europejskiego Centrum Turystyki i Biznesu w Dubaju". Choć adres - ul. Grabiszyńska 66e - brzmi bardziej swojsko, wrocławsko niż dubajsko.

Czwartą firmą, przed którą ostrzega KNF poprzez wpis na listę ostrzeżeń jest Kasomat. Spółka oferująca pożyczki internetowe. Firma z zarzutami KNF się nie zgadza. "Odium tego wpisu utrudnia spółce prowadzenie działalności i narusza dobre imię spółki" - czytamy w oficjalnym oświadczeniu przesłanym portalowi gazetawroclawska.pl przez prezesa "Kasomatu", Macieja Dolińskiego.

Prezes zapewnia nas, że pożyczki firma udziela z własnego kapitału. W oświadczeniu czytamy, że prokuratura nie dopatrzyła się przestępstwa w działalności spółki i umorzyła śledztwo. KNF jednak odwołał się od tej decyzji. Sprawę zbada sąd.
Choć na stronie internetowej Kasomatu czytamy, ze firma oferuje swoim klientom "Indywidualną współpracę ze spółką, zarówno w formie pożyczki jak i inwestycji kapitałowej".

Czyli - jesli wierzyć informacjom - przyjmuje od ludzi pieniądze tylko nie nazywa tego"lokatą", a pożyczką czy inwestycją.
- Nie przyjmujemy wpłat od osób fizycznych - zapewnia prezes Doliński. - Mieliśmy program pozykiwania akcjonariuszy do naszej firmy.

Prezes dodaje, że program już się zakończył.

W oświadczeniu Kasomatu przeczytać można, że na warszawskiej giełdzie notowane są dwie "uznane" firmy, które prowadzą działalność podobną do tej, którą zajmuje się spółka z Wrocławia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska