Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeremi Hołownia

Kacper Chudzik
Członek zarządu powiatu głogowskiego

Zarówno wtedy, gdy byłem dzieckiem, jak i teraz święta zawsze spędzałem w gronie moich najbliższych. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie świątecznego wyjazdu np. do jakiegoś kurortu czy hotelu. Wiem, że jest to coraz popularniejsza forma spędzania tego świąt w dzisiejszych czasach, jednak to zdecydowanie nie dla mnie. Święta to jest okres, który trzeba spędzić razem z rodziną w rodzinnym domu.

Pamiętam, że w dzieciństwie na święta spotykaliśmy się wszyscy w domu moich dziadków. Jak zawsze na wigilijnym stole, pod obrusem nie mogło zabraknąć siana. U moich dziadków nie było to jednak symboliczna ilość. Siano rozłożone było dosłownie po całym stole.

Oczywiście była wspólna kolacja wigilijna oraz oczekiwanie na rozpakowanie czekających pod choinką prezentów.
Razem z dziadkami i rodzicami siedzieliśmy zawsze przy choince i kolędowaliśmy. W pamięci utkwiło mi też to, że te nasze wigilijne spotkania były bardzo długie. To nie było tak, że spotykaliśmy się na kolacji, jedliśmy, chwilę śpiewaliśmy i do wracaliśmy domu. Rodzina spędzała ze sobą wiele czasu.

Jeśli chodzi o świąteczne smaki z dzieciństwa, to do dziś doskonale pamiętam kutię przygotowywaną przez moją babcię. Zawsze bardzo mi smakowała. Takiej kutii jak u mojej babci nie jadłem później nigdzie indziej i już chyba raczej nie zjem.
Obecnie święta wyglądają nieco inaczej, choć oczywiście spędzam je z najbliższymi. Dzielimy je jednak na odwiedziny u moich rodziców oraz rodziców żony. Jeden dzień staramy się spędzić tu, drugi tam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska