Służbowym autem w godzinach pracy na cały dzień do stolicy Podkarpacia. - To był ważny i dobry dzień i we Wrocławiu i w Rzeszowie – pochwalił się prezydent Jacek Sutryk na swoim facebookowym profilu, wracając w piątkowe popołudnie z Rzeszowa. Magistrat przekonuje, że była to "służbowa wizyta, która miała służyć wymianie samorządowych doświadczeń". Jak wynika z relacji samego prezydenta, wymieniał je między innymi na wiecu i konferencji Konrada Fijołka, który walczy o fotel prezydencki w Rzeszowie (w mieście tym odbędą się wkrótce wybory przedterminowe po rezygnacji ze stanowiska obecnego prezydenta).
- Jestem przekonany, że Rzeszów będzie się rozwijał z ludźmi, którzy w sercu mają samorząd. Cała „polska rodzina samorządowa” mocno trzyma kciuki za Rzeszów, za Konrada Fijołka - mówił w Rzeszowie Jacek Sutryk. "Jego wizyta miała związek z kampanią wyborczą kandydata opozycji" - pisał lokalny portal Nowiny24.pl
Jacek Sutryk w swoich internetowych wpisach wcale nie kryje poparcia dla kandydata opozycji.
„O współpracy Wrocławia z Rzeszowem. O polityce inwestycyjnej. O polityce senioralnej i wielu innych sprawach, rozmawiałem dzisiaj z Wiceprzewodniczącym Rady Miasta Rzeszowa Konradem Fijołkiem. Konrad jest dodatkowo w zbliżających się przedterminowych wyborach prezydenckich w Rzeszowie kandydatem na urząd prezydenta. Konradzie, dzięki za dobre rozmowy. Gratuluję pomysłów inwestycyjnych!” - czytamy w wpisie na facebookowym prezydenta Wrocławia.
Na jednym z filmików widzimy Jacka Sutryka biorącego udział w konferencji Fijołka.
Prezydent ma rzecz jasna prawo popierać w wyborach kogo chce. Może uczestniczyć także w kampanii wyborczej. Ale dlaczego robi to w godzinach pracy, do tego wyjeżdża do Rzeszowa służbowym autem, a z wiecu w Rzeszowie wiezie go do Wrocławia kierowca z ratusza?
Te pytania najwyraźniej są dla wrocławskich urzędników bardzo niewygodne, bo gdy zapytaliśmy w ratuszu o cel wyjazdu Jacka Sutryka do Rzeszowa i ewentualne korzyści z tej wizyty dla Wrocławia, biuro prasowe ratusza zarzuciło nam niekompetencję.
- Wizyta odbyła się w ramach delegacji służbowej, a spodziewanie się natychmiastowych rezultatów takiej wizyty jest oznaką niekompetencji i wpisuje się w znaną linię programową Gazety Wrocławskiej. Samorządy utrzymywały, utrzymują i będą utrzymywać relacje bilateralne i multilateralne, w które wpisują się wzajemne wizyty – oznajmił Arkadiusz Filipowski
z Wydziału Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego Wrocławia .
Jak przekonuje Filipowski, prezydent pojechał do Rzeszowa na zaproszenie Andrzeja Deca, przewodniczącego Rady Miasta Rzeszowa. Tak się jednak złożyło, że oprócz Deca spotkał się także z Konradem Fijołkiem - wiceprzewodniczącym rady, który walczy o prezydencki fotek w Rzeszowie. - Wizyta dotyczyła samorządowej wymiany doświadczeń w zakresie inwestycji. W szczególności omawiane były inwestycje sportowo-rekreacyjne, w tym wrocławskie przykłady: Aquapark i Afrykarium. Dodatkowo, omawiano wymianę senioralną miedzy Wrocławiem, a Rzeszowską Radą Seniorów oraz współpracę międzyszkolną – przekonuje Arkadiusz Filipowski.
Niestety, ratusz utajnił przed wrocławianami koszty, jakie miasto poniosło w związku z wyjazdem Jacka Sutryka do Rzeszowa. Na pytanie o tę kwotę Filipowski nam nie odpowiedział.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?