Fredruś to słynny autobus-kabriolet pochodzący z 1974 roku - to właśnie wtedy po raz pierwszy wyjechał na wrocławskie ulice. Powstał w oparciu o Jelcza 272 MEX o numerze 646. Zaczął garażować dopiero w roku 2009. I chociaż, jak się okazało w ubiegłym roku, był w całkiem dobrym stanie, postanowiono rozkręcić go "do ostatniej śrubki" i zrobić na tip-top.
- Remont rozpoczął się w ubiegłym roku. Podzieliliśmy go na kilka etapów. Pierwszy obejmował rozebranie pojazdu, drugi - naprawę podwozia tak, by Fredruś mógł jeździć o własnych siłach. Ten zakończyliśmy 31 grudnia 2020 roku. Obecnie prowadzone są prace związane z odnowieniem nadwozia i oblachowywaniem. Zakładane są blachy zewnętrzne. Fotele zostały obite tak jak w 1974 roku - mówi Michał Maliczkiewicz z Wydziału Partycypacji Urzędu Miejskiego we Wrocławiu.
Fredruś wróci do dawnych barw, będzie żółto-czerwony. - Wszystko jest zgodnie z programem prac konserwatorskich. Zostały nam jeszcze formalności, takie jak ponowna rejestracja pojazdu czy przegląd techniczny - dodaje Maliczkiewicz.
I chociaż prace idą bardzo sprawnie, a fachowcy twierdzą, że Fredruś może być gotowy już na sierpień, to urzędnicy wolą zostawić sobie bufor bezpieczeństwa, bo w teorii remont autobusu-kabrioleta ma się zakończyć 31 października.
Wiadomo natomiast, że jeszcze w tym roku Fredruś wyjedzie na ulice. Choć nie jest w stu procentach pewne, że w ramach Wrocławskiej Linii Turystycznej, na której jeździć będą zabytkowe autobusy i tramwaje.
Prawie gotowy jest także tramwaj Maximum, który swoją pierwszą jazdę próbną miał już w ubiegłym roku. Remont tego tramwaju trwa od 2013 roku. Prace są jednak już na ukończeniu, remontowane jest wnętrze pojazdu.
- Pojawią się klosze, specjalne drzwi do kasowania biletów i podwieszane pod sufitem lilie, to detale, które próbujemy odtworzyć ze zdjęć - mówi Sebastian Wolszczak, zastępca dyrektora Wydziału Partycypacji Społecznej.
Tramwaj Maximum pochodzi z 1901 roku. - To prawdopodobnie jedyny taki tramwaj w Europie - dodaje Sebastian Wolszczak.
Rzeczywiście, Wrocław może pochwalić się sporym zabytkowym taborem, a coraz więcej maszyn powraca do życia. Gustaw, Kultowy Fredruś, Maximum... Przedstawiciele miasta wspominają, że są nawet plany, by odtworzyć zabytkowy tramwaj-polewaczkę, który miałby przyczyniać się do utrzymywania w dobrym stanie nowych torowisk. Czy to się uda? Nie wiadomo. Póki co, wrocławianie muszą poczekać na Fredrusia.
Remont Fredrusia kosztował 525 tysięcy złotych, remont tramwaju Maximum - 1,5 miliona złotych. Oba te pojazdy w tym roku zobaczymy na ulicach Wrocławia.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?