Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Elka" to postrach kierowców. Nie siedź na ogonie i nie trąb, bo wjedzie do rowu

Małgorzata Moczulska
fot. Marcin Oliva Soto
24-letnia kursantka spanikowała, kiedy wyprzedzało ją inne auto. Wjechała w znak drogowy i drzewo. Zatrzymała się w rowie. Kobieta i jadący z nią instruktor trafili do szpitala. Stan kursantki jest dobry, mężczyzna jest hospitalizowany, ma m.in. złamanie ręki.

Wypadek miał miejsce w środę około godz. 18. na wysokości miejscowości Nowizna na trasie Świdnica - Dzierżoniów.
- Wszczęliśmy śledztwo w sprawie tego wypadku. Wszystkie okoliczności są badane. Na razie wiadomym jest, że zarówno kursantka jak i instruktor byli trzeźwi - mówi aspirant Michał Chałupka z Komendy Powiatowej Policji w Dzierżoniowie.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że "elka" jechała wolno, a za nią jechał zniecierpliwiony kierowca osobówki, który - kiedy tylko nadarzyła się bezpieczna okazja - postanowił ją wyprzedzić. W tym momencie kursantka zjechała za bardzo na pobocze drogi i straciła panowanie nad pojazdem. W efekcie doprowadziła do wypadku.

Niestety "elkom" zdarza się gwałtownie hamować, czy "zgasnąć" przy próbie ruszenia na skrzyżowaniu. Większość kursantów jeździ też zbyt wolno. Narzekają na nich zwłaszcza kierowcy w miejscach położonych w pobliżu Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego. Tak bowiem jest najwięcej. Każdy stara się dobrze poznać trasę egzaminacyjną.

We Wrocławiu na "elki" narzekają głównie mieszkańcy osiedli Huby i Gaj, wiele samochodów nauki jazdy jest też na Brochowie. - Mieszkańcy Hub nie są zadowoleni z faktu, że to przez nasze osiedle przebiega główna trasa egzaminacyjna - mówi Maciej Borowski, przewodniczący zarządu osiedla Huby. - Najgorzej jest na skrzyżowaniu ul. Gajowej z Przestrzenną. Tam często w jednym momencie spotyka się nawet 10 "elek". To blokuje ruch. Do tego niektórzy kursanci jeżdżą hiperpoprawnie, czyli np. 10 kilometrów wolniej, niż można.

- Moim zdaniem najbardziej narzekają ci, którzy zapomnieli, że również kiedyś uczyli się jeździć. A przecież nikt nie urodził się kierowcą - ripostuje Jan Gurazda, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Wałbrzychu. Dodaje, że jeśli kursant prowadzi samochód w nieprawidłowy sposób, a może mu się to zdarzyć, bo się uczy, to trąbienie na niego, czy wyprzedzanie go w niedozwolonym miejscu może skończyć się mandatem.

A kierowcy nie tylko trąbią na "elki". Wygrażają im, przeklinają pod nosem. Przy okazji wielu choć uważa się za doświadczonych łamie przepisy. Wyprzedanie na ciągłej, nieudzielanie pierwszeństwa przejazdu, nie korzystanie z kierunkowskazów, dociskanie gazu mimo ograniczenia, czy zajeżdżanie drogi.

- Niestety zdarzają się też najechania z tyłu na "elkę", która np. zatrzymuje się przed przejściem dla pieszych, albo udziela pierwszeństwa. Nikt "normalny" tego nie robi, więc nikt nie wpadnie też na to, że kursant się zatrzyma. Do tego dochodzi brak ostrożności. A jest przecież przepis nakazujący zachowanie szczególnej ostrożności, gdy się przejeżdża obok nauki jazdy - wylicza Jan Gurazda.

Zmotoryzowani powinni pamiętać także o tym, że auta egzaminacyjne posiadają wbudowane kamery, które mogą zarejestrować przewinienia kierowcy, a to może być materiałem dowodowym na przykład przy stłuczce "elki" lub z "elką".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska