18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dutkiewicz kontra Solorz. Miasto wzywa na pomoc wojsko

Marcin Rybak
fot. Tomasz Hołod
Wrocławski urząd miejski złożył w sadzie wniosek o zlicytowanie piłkarskiego Śląska. W ten sposób magistrat chce odzyskać 12,5 mln złotych jakie miejska kasa pożyczyła Śląskowi a także – albo przede wszystkim – odebrać kontrolę nad Śląskiem Zygmuntowi Solorzowi. To odważny ale i bardzo niebezpieczny ruch. – Kto założy, że do licytacji o Śląsk nie stanie sam Zygmunt Solorz i nie kupi go – mówi człowiek, który zna tajemnice ciągnących się od wielu miesięcy negocjacji pomiędzy magistratem a właścicielem Polsatu. Równie dobrze Śląsk może zostać kupiony przez... inny klub ekstraklasy. Tylko po to, by go zlikwidować i pozbyć się konkurenta.

W środę, na popołudniowej konferencji prasowej w magistracie uspokajano, że jest mało prawdopodobne by klub – na licytacji – przejął ktoś przypadkowy. Drużynę chce przejąć sam magistrat przy pomocy wojska. Powstała już specjalna spółka. Nazywa się Wojskowy Klub Sportowy Śląsk SA.

W czym problem? Ano w tym, że piłkarski Śląsk jest zakładnikiem w konflikcie pomiędzy właścicielami. W spółce, do której należy klub, cypryjska firma Solorza ma 51 proc. akcji. Reszta należy do magistratu. Solorz nie przekazuje pieniędzy na działalność klubu, a z własnych dochodów piłkarski Śląsk utrzymać się nie może. Od dłuższego czasu klub ratuje finansowo miejski budżet.

Magistrat chciałby przejąć od Solorza kontrolę nad całą spółką, ale negocjacje utknęły w martwym punkcie. Biznesmen chce zwrotu swoich nakładów na grunt przy pilczyckim stadionie, gdzie miała powstać galeria handlowa. Zyski z niej miały utrzymywać klub, ale z inwestycji nic nie wyszło. Sytuacja jest patowa. Właściciele się kłócą, główny akcjonariusz nie finansuje działalności klubu. A klub, bez finansowego wsparcia właścicieli, nie może się utrzymać.

Urząd postanowił do ratowania klubu obrać niezwykle ryzykowną strategię i wykorzystać udzielane Śląskowi pożyczki. Pod koniec czerwca poznańska kancelaria prawna mecenasa Jacka Masioty (prywatnie bardzo mocno związanego z Lechem Poznań) złożyła w sądzie wniosek Gminy Wrocław o "zlicytowanie przedsiębiorstwa dłużnika". Urząd chce więc odzyskać swoje 12,5 mln zł wystawiając na sprzedaż wszystko co należy do Sportowej Spółki Akcyjnej Śląsk.
Są to m.in. zatrudnieni piłkarze, umowy ze sponsorami, prawa do transmisji telewizyjnych.

Sąd – na wniosek magistratu jako wierzyciela – może więc wystawić na sprzedaż cały Śląsk Wrocław. Ktoś go kupi i będzie dalej prowadził drużynę w ekstraklasie. A Zygmunt Solorz i Gmina Wrocław zostaną wspólnikami Sportowej Spółki Akcyjnej, która nie ma żadnego majątku.

Prezydent Dutkiewicz i mecenas Masiota na konferencji prasowej ujawnili więcej szczegółów całego planu. Nowo utworzona wojskowa spółka zostanie przejęta przez magistrat. Miasto przekaże jej 12,5 mln zł długu, jaki ma wobec miejskiej kasy "solorzowy" Śląsk. Ta – nowa miejska spółka – stanie do licytacji i przejmie Śląsk za ów dług. Nowa firma już została zapisana do Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej. Spełniła wszelkie, wymagane prawem sportowym warunki do prowadzenia klubu w Ekstraklasie. Uczestniczący w konferencji Andrzej Padewski, szef Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej, zapewniał, że nie ma prawnych przeszkód, by nowy Śląsk grał w Ekstraklasie na licencji Śląska "solorzowego".

Mimo wszystko operacja jest ryzykowna. Licytację prowadzi sąd a ściślej wyznaczony przez sąd przymusowy zarządca. Śląska i magistrat nie ma wpływu na to, kto do licytacji stanie i kto wygra.

– A co będzie, jeśli klub kupi przedsiębiorca podstawiony przez konkurencję czyli inne grające w ekstraklasie drużyny? Tylko po to, by zlikwidować wrocławski klub i pozbyć się konkurenta – zastanawia się osoba znająca szczegóły negocjacji Miasto - Solorz. – Poza tym, negocjacje magistratu z Solorzem szły w dobrą stronę. Uzgodniono wstępnie, że magistrat kupi od Solorza jego część akcji. Wyceniono je na 8,7 mln zł. Problemem pozostaje kwestia nakładów na grunt przy stadionie ale i tu rozmowy posuwały się do przodu - dodaje nasz rozmówca.

Na konferencji uspokajano, że to mało realne. Ktoś przypadkowy musiałby wyłożyć więcej niż na licytację przeznacza miasto czyli więcej niż 12,5 mln zł. A gdyby – podobnie jak nowa miejska spółka – chciał prowadzić klub w ekstraklasie, musiałby mieć to co magistrat już ma. Czyli firmę, która może prowadzić piłkarską drużynę.

Swój manewr z wnioskiem o licytację magistrat przygotował za plecami Solorza. Biznesmen może uznać to za wrogi ruch i zablokować jakiekolwiek rozmowy. Co więcej. Może osobiście pojawić się na licytacji i – jako osoba fizyczna – kupić "przedsiębiorstwo dłużnika" czyli ekstraklasową drużynę piłkarską.

Co ciekawe. Na konferencji prasowej ten ostatni wariant podpowiedział sam Rafał Dutkiewicz. Mówiąc, że jeśli cypryjska firma Solorza zechce, to może stanąć do licytacji i zaoferować więcej niż 12,5 mln złotych. Wtedy magistrat odzyskałby swoje pieniądze, a Solorz czy też jego cypryjska firma, przejąłby cały Śląsk. Pytanie, czy klub zyskałby wówczas właściciela naprawdę zainteresowanego inwestowaniem w futbol?

Jest jeszcze jedno zagrożenie. Czas. Piłkarski Śląsk ma go bardzo mało, bo jest w dramatycznej sytuacji finansowej. Tymczasem sądowe postępowanie może potrwać. Mecenas Masiota liczy, że uda się je przeprowadzić do końca jesiennej rundy rozgrywek Ekstraklasy. Ale Śląsk – ten kontrolowany przez Solorza – jest stroną tego postępowania. Jego prawnicy mogą nie być zainteresowani, by procedurę przyspieszać. W międzyczasie sytuacja finansowa klubu stanie się tak zła, że konieczny będzie wniosek o upadłość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska