Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dutkiewicz: Kazik skrytykował własną kandydaturę. Nie wyobrażam go sobie, jako prezydenta Wrocławia

Redakcja
.
. Pawel Relikowski / Polska Press
Prezydent Rafał Dutkiewicz w rozmowie z portalem GazetaWroclawska.pl opowiada o tym, dlaczego powiedział dość i dlaczego postawił na Jacka Sutryka. Prezydent Dutkiewicz zaangażuje się nie tylko w kampanię we Wrocławiu, ale także w województwie. Czy wystartuje do sejmiku i co będzie robił, kiedy przestanie być prezydentem Wrocławia?

Panie prezydencie dlaczego po 16 latach nie chce Pan rządzić nadal Wrocławiem?

To jest długi i dobry czas przede wszystkim dla Wrocławia i przy okazji dla mnie. Mój projekt wrocławski jest spełniony. Jestem usatysfakcjonowany, zrealizowałem we Wrocławiu to, o czym marzyłem. Czas więc na nową energię i zmianę. Jeszcze przez pół roku zrealizujemy kilka ciekawych rzeczy, a potem mam nadzieję, że będzie Wrocławiem zajmować się Jacek Sutryk.

Jaki Wrocław Pan zostawia po 16 latach?

Miasto prężne, młode, dynamiczne. Silne gospodarczo. Atrakcyjne dla mieszkańców i turystów. Jest kilka ważnych kwestii, które mnie bardzo zajmowały. Wrocław będąc znakomitym polskim miastem staje się na naszych oczach miastem międzynarodowym. W aglomeracji wrocławskiej mieszka ponad 150 tysięcy osób ze 124 krajów świata, to jest piękne zjawisko. Po drugie udało nam się to, że negatywna tendencja demograficzna została odwrócona. Kiedy przejmowałem Wrocław ubywało nas. Teraz Wrocław jest jedyny z trzech polskich miast które odwróciły negatywną tendencję. Teraz nas przybywa. Zarówno rodzi się więcej osób niż umiera we Wrocławiu. Ludzie chętniej też we Wrocławiu chcą mieszkać. To świadczy o atrakcyjności miasta i poziomie jakości życia. Trzecia rzecz to współczynnik umieralności niemowląt. Kiedy przejmowałem władzę we Wrocławiu był on bardzo wysoki, wynosił prawie 9 promili. To oznacza, że na tysiąc porodów umierało dziewięcioro dzieci. Teraz jest zdecydowanie lepiej, bo ten czynnik udało się dwukrotnie zmniejszyć. To znaczy, że bardzo dużo małych dzieci zostało uratowanych. Ten trzeci projekt jest niezwykle istotny, ponieważ miasto jako takie nie odpowiada za służbę zdrowia, nie mamy swoich szpitali, ale dzięki dobrej współpracy udało się tą sprawę załatwić. Ostatnia rzecz, która jednocześnie była pierwszą i najważniejszą, jak zaczynałem prezydenturę, to ściąganie do naszego miasta i aglomeracji firm i tworzenie nowych miejsc pracy. W 2002 roku bezrobocie wynosiło kilkanaście procent, w tej chwili jest na poziomie śladowym.

Postawił Pan na Jacka Sutryka, dlaczego według Pana to najlepszy kandydat na prezydenta Wrocławia?

Nadchodzi czas innego spojrzenia na miasto i dlatego bardzo rekomenduję wrocławianom właśnie Jacka Sutryka. Mam nadzieję, że zostanie prezydentem. Żeby Wrocław dobrze się rozwijał są potrzebne różnego rodzaju kapitały. Potrzebny jest kapitał finansowy, żeby np. budować żłobki, czy przedszkola. Jest potrzebny kapitał ludzki, czyli intelektualny. Ludzie muszą wiedzieć jak rozwijać miasto. I na koniec jest potrzebny kapitał społeczny, czyli umiejętność wchodzenia w relacje i współpracę. My jesteśmy w tej fazie rozwojowej, w której kapitał społeczny odgrywa najważniejszą rolę. Jacek Sutryk jest człowiekiem wrażliwym społecznie. Jego mocną stroną jest to, że czuje i rozumie potrzeby mieszkańców. Myślę, że po okresie silnego rozwoju Wrocławia, nadszedł czas na miasto wygodne i troszczące się o mieszkańców. Nie widzę nikogo innego, kto od tej strony będzie potrafił Wrocław rozwinąć, tak jakby zrobił to Jacek.

Tego nie ma Jerzy Michalak? Jakiś czas temu Pan go popierał.

Zalet, które przed chwilą wymieniłem opisując Jacka Sutryka, nie ma żadna z osób, które ogłosiły swój start w walce o prezydenturę. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że te cechy o których mówiłem, są cechami dużo silniej charakteryzującymi Jacka Sutryka. Opinia środowiska społecznego i politycznego, które jest ze mną związane jednoznacznie wskazuje na Jacka Sutryka. Niezwykle ważne jest to, że Jacek umiał zbudować wokół siebie tak silny blok poparcia. Pokazuje przez to, że potrafi rozmawiać, tworzyć kompromisy, dotrzymywać obietnic. To są wyjątkowe cechy, dlatego go wspieram. Pomimo to, że w wielu kwestiach Jacek ma inne zdanie niż ja i często się spieramy.

Nie chce pan oddać Wrocławia w ręce Kazimierza Michała Ujazdowskiego, chociaż go Pan dobrze zna.

Kazik, przy całej mojej sympatii, został przywieziony z Warszawy i nie zna w ogóle tematyki miejskiej. Wyobrażam go sobie jako ministra w rządzie Platformy Obywatelskiej. Nie wyobrażam go sobie, jako prezydenta Wrocławia, a Jacka Sutryka absolutnie tak. Jacek dysponuje różnego rodzaju kwalifikacjami i przewagami, które czynią go lepszym.

Panie prezydencie a zirytował Pana Kazimierz Michał Ujazdowski, kiedy mówił, że trzeba skończyć z monarchistycznym stylem zarządzania miastem?

Kazik właśnie krótko podsumował i skrytykował swoją własną kandydaturę. Bardzo mu dziękuję.

Nie wziął Pan tego do siebie?

Głupie wypowiedzi komentują się same sobą.

Jeżeli Jacek Sutryk wygra wybory, to jego prezydentura będzie przedłużeniem Pana rządów, jak niektórzy oceniają, czy będzie to nowa jakość we Wrocławiu?

Byłem pierwszym prezydentem Wrocławia wyłonionym w wyborach bezpośrednich. Po 1990 roku jestem trzecim prezydentem Wrocławia, po Bogdanie Zdrojewskim i Stanisławie Huskowskim. Każdy z nas był elementem kontynuacji i wprowadzał także własne rozwiązania. Tego samego możemy się spodziewać po Jacku Sutryku. Na pewno będzie kontynuował dobre pomysły i wprowadzał własne rozwiązania. Pamiętajmy jednak, że to decyzja wrocławian, kto będzie prezydentem Wrocławia i jaka ta decyzja nie byłaby, musi zostać uszanowana.

Czy w przypadku, kiedy Jacek Sutryk miałby słabe wyniki w sondażach, wziąłby Pan pod uwagę swój start w wyborach?

Sondaże wokół Jacka Sutryka są i będą dobre, głęboko w to wierzę. Decyzja jaką podjąłem już jakiś czas temu jest decyzją ostateczną i ja jej nie zmienię. Zaangażuje się jesienią najprawdopodobniej w jeszcze jeden projekt, projekt wojewódzki. Będziemy wystawiali listę w wyborach do samorządu wojewódzkiego.

Własna lista, czyli lista Rafała Dutkiewicza? Bez Bezpartyjnych Samorządowców i Dolnośląskiego Ruchu Samorządowego?

To będzie lista samorządowa, związana z moim nazwiskiem. Ten projekt będzie realizowany nie z udziałem, ale w porozumieniu z koalicjantami, z którymi kształtujemy projekt miejski i mam nadzieję, że będziemy mieć przyzwoitą reprezentację w przyszłym sejmiku. Projekt będzie się składał z dwóch części. Trwają przymiarki do listy sejmikowej. Oprócz Wrocławia wystawimy, bądź poprzemy kandydatów w innych miastach, w tym w Lubinie. Na Dolnym Śląsku są dwa bieguny wzrostu – Wrocław z aglomeracją wrocławską oraz Lubin, ze względu na siłę gospodarczą KGHM. Współpraca Wrocławia z Lubinem powinna być jeszcze lepsza, niż do tej pory. Z tego powodu rozważamy kilku kandydatów, z których najprawdopodobniej jednego poprzemy.

Nie zdradzi Pan nazwiska?

Jeszcze nie. Decyzja powinna zapaść przed wakacjami.

Pana aktywność w regionie to odpowiedź na to, że Bezpartyjni Samorządowcy chcą wystawić kandydata na prezydenta Wrocławia, którym może być Katarzyna Obara-Kowalska, która została wyrzucona z prezydenckiego klubu radnych?

Nie. To ich decyzje. Bezpartyjni Samorządowcy są absolutnie podmiotowi, podobnie jak środowisko skupione wokół mnie. Uważam po prostu , że Lubin, podobnie jak Wrocław potrzebuje zmian. To jedno z nielicznych miast, które ze względu na swoją zamożność mogłoby rozwijać się tak, jak Wrocław. Niestety tak nie jest.

Panie prezydenci a Pan wystartuje do sejmiku?

Najprawdopodobniej tak, choć nie podjąłem ostatecznej decyzji. Bez względu na to użyczę wizerunku takiej liście samorządowej. Wstępne sondaże pokazują, że jest szansa na kilka mandatów. Wyraźnie widać, że główne siły, które wystartują do sejmiku, chodzi o PO i PiS, nie będą miały większości. Nasza grupa radnych będzie miała zdolność koalicyjną i w odróżnieniu od kolegów z Lubina nie będzie ona dotyczyła PiS-u.

Mówiąc o koalicji, ale tej zbudowanej właśnie w mieście. Niektórzy na czele z Kazimierzem Michałem Ujazdowskim wypomnieli Panu, że w 2002 roku zbudowano wokół Pana osoby szeroki blok poparcia, żeby SLD nie zdobył Wrocławia. Teraz Pan sam zawiązał koalicję z lewicą.

Minęło 16 lat. Teraz nasze starania idą w kierunku, żeby władzy nie oddać PiS-owi oraz, żeby miastem kierowała osoba o poglądach centrowych. Sądzę, że miasto akademickie, które szybko się rozwija chce mieć w ratuszu szefową bądź szefa, osobę o umiarkowanych, centrowych poglądach. W tym sensie konserwatywny kręgosłup pana europosła Ujazdowskiego, który do niedawna przecież był wiceprezesem PiS, niekoniecznie odpowiada potrzebom mieszkańców.

Wie Pan co będzie pan robił od grudnia?

Nie wiem jeszcze. W sierpniu wybieram się z żoną na pielgrzymkę do Santiago de Compostela. Będziemy tam przez dwa tygodnie maszerować i wtedy się zastanowimy, coś pewnie wymyślimy, ale też życie pewnie przyniesie jakieś oferty. Mam za sobą przeszłość akademicką i biznesową. Zawsze mogę wrócić do tej aktywności. Czas pokaże. Na początek będę chciał jednak trochę odpocząć.

Co planuje Pan do końca kadencji?

Już niedługo będziemy świętować 4 czerwca, to ważny dzień. Otworzymy całą obwodnicę Leśnicy. Zrealizujemy też kilka inwestycji przedszkolnych. Chcemy, żeby było jeszcze więcej miejsc w przedszkolach. Miasto jest rozpędzone, więc tych projektów będzie jeszcze sporo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska