Dolnośląskie obchody 11 listopada odbyły się w Oławie. Był apel, pokaz sprzętu wojskowego. "Niepodległość nie jest nam dana raz na zawsze"

Uroczystości rozpoczęły się od mszy świętej w Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Oławie. Tam nabożeństwo w intencji ojczyzny odprawił bp Jacek Kiciński, biskup pomocniczy archidiecezji wrocławskiej. Po modlitwie obchody przeniosły się na oławski rynek, gdzie odbył się uroczysty apel z wręczeniem odznaczeń, awansów wojskowych i wyróżnień.

- Oława to miasto o długiej historii sięgającej średniowiecza, ale warto przypomnieć mało znany fakt, że z początkiem XX wieku wtedy na niemieckich terenach tutaj mówiono jeszcze ze specyficzną gwara polską. W Święto Niepodległości na naszych terenach trudno jest znaleźć jakiś element tradycji, który by nawiązywał wprost do roku 1918. W Oławie mieścił się garnizon Armii Czerwonej i dopiero 30 lat temu pozbyliśmy się żołnierzy radzieckich. Te czasy minęły. Potęga Oławy, gminy i powiatu to przede wszystkim ciężka praca samorządowców – przemawiał wojewoda dolnośląski Jarosław Obremski.

Zobacz też:

Wojewoda podkreślił, że 11 listopada wspominamy często tych, którzy za niepodległą Polskę przelali krew. Wojewoda pytał, jak oni – bohaterowie walk o wolność – oceniliby 20 lat niepodległej II RP oraz ostatnie 34 lata III RP.

- II RP w mojej ocenie to po pierwsze zespolenie kraju w jedno z trzech zaborczych kawałków. To był wielki sukces. Nasi pradziadkowie mieli odwagę realizacji wielkich projektów. Zbudowali Gdynię, magistralę węglową i Centralny Ośrodek Przemysłowy. Dzisiaj nie wyobrażamy sobie Polski bez tych projektów. Przypomnijmy osiągnięcia w nauce. Lwowska szkoła matematyczna to było więcej niż Liga Mistrzów. Wystarczy wspomnieć Banacha, czy Ulama. Do tego wspaniała sztuka, muzyka oraz literatura. Witkacy, Miłosz, Gombrowicz – wymieniał Obremski.

I pytał, co uczyniliśmy dla naszej wolności? Z czego możemy być dumni, a co wymaga poprawy? Wojewoda chciałby wobec powstańców i budowniczych II RP powiedzieć: jesteśmy was godni, nie jesteśmy mniejsi. W patriotyzmie, pracowitości, rozmachu marzeń o Polsce. Czy możemy tak powiedzieć? Każdy niech szuka swojej odpowiedzi.

Zobacz też:

- Pomimo tego, że niemalże wszystkiej jednostki garnizonu Wrocław mieszczą się w stolicy Dolnego Śląska, garnizon to nie tylko Wrocław, ale osiem powiatów województwa. Jako żołnierze staramy się być obecni wszędzie tam, gdzie niepodległość, suwerenność i patriotyczne wartości żyją w sercach mieszkańców. Pamiętamy o wszystkich tych, którzy w czasie 123 lat niewoli nie pozwolili zapomnieć o tym, że jeszcze Polska nie zginęła. Dziękujemy kombatantom i weteranom za poświęcenie dla ojczyzny – mówił płk Marek Brzezicha z Garnizonu Wrocław.

Przy okazji uroczystego apelu dowódcy wojskowi wręczyli awanse, odznaczenia i wyróżnienia żołnierzom i pracownikom Wojska Polskiego.

- Dzisiaj w sposób szczególny wspominamy tych, którzy 105 lat temu wywalczyli nam niepodległą. A ona nie jest nam dana raz na zawsze. Musimy o nią dbać i zabiegać. Świat wcale nie jest bardziej bezpieczny. Obserwujemy za naszą wschodnią granicą imperialną politykę Rosji. Staramy się temu przeciwdziałać, budując silne Wojsko Polskie. Naszej ojczyźnie możemy służyć na różne sposoby, wzmacniają jej siłę. Jako dobrzy obywatele, samorządowcy, harcerze, żołnierze. Wszędzie tam, gdzie spełniamy nasze powinności. Myślę, że to będzie najlepszy dowód wdzięczności i pamięci o naszych bohaterach z przeszłości – stwierdził poseł Paweł Hreniak.

Starosta oławski Mirosław Kulesza przyznał, że odzyskanie niepodległości w 1918 roku to jeden z nielicznych momentów w historii Polski, kiedy naród był niepodzielony. Gdy wszystkie siły polityczne bardzo się różniące zrobiły wszystko dla dobra ojczyzny. Zjednoczyły naród i walczyły o niepodległość.

- Nie było to proste, ponieważ Polska była wykończona po I wojnie światowej. Dzisiaj pomagamy Ukrainie, a wtedy Polsce też pomagały różne narody np. Stany Zjednoczone, Francja, Węgry i właśnie Ukraina - jedyny naród, który pomógł nam zbrojnie. Dwie dywizje ukraińskie walczyły do ostatniego momentu o obronę Rzeczpospolitej. Ich walka o Zamość okazała się kluczowa – przypomniał Kulesza.

Ostrzegał, że mimo iż jesteśmy w wolnej wspólnej Europie, trzeba zawsze być czujnym na zagrożenia ze Wschodu i Zachodu. Nigdy nie można spocząć na laurach i ciągle należy dbać o bezpieczeństwo państwa.

Zobacz też:

Burmistrz Miasta Oława Tomasz Frischman zwrócił uwagę, że bezpieczeństwo dzieli się na zewnętrzne i wewnętrzne. Wymienił sześciu ojców niepodległości.

- To byli ludzie, którzy reprezentowali różne środowiska. Daszyński, Witos, Paderewski, Korfanty, Dmowski i Piłsudski. Ci ludzie bardzo się różnili. Jedna sprawa ich łączyła. Wolna, niepodległa Polska. Bierzmy z nich przykład, że potrafili się różnić, a nie dzielić. Różnorodność jest dobra, wypełnia niewypełnione miejsca. Pokazuje nam, jacy jesteśmy wspaniali. Ale dzielenie może zakończyć się tragicznie, jak w 1939 roku. Zawsze z uśmiechem patrzmy do przodu – oświadczył burmistrz Oławy.

Z kolei wójt gminy Oława Artur Piotrowski mówił, że w tym dniu – 11 listopada – jesteśmy przepełnieni dumą i wdzięcznością.

- Niech pamięć o tej trudnej drodze do niepodległości, wzbudzi w nas poczucie odpowiedzialności za to, co dziś wspólnie budujemy. Ojczyzna to szacunek, wsparcie i poczucie jedności, wspólny mianownik ponad podziałami – przemawiał wójt gminy Oława.