Czy szczury we Wrocławiu to wina mieszkańców? Konflikt się zaostrza, a rozwiązania brak

Nieustanna batalia między szczurami a miastem wciąż trwa. Jeden z naszych czytelników, pan Dariusz, mieszkający w okolicy ulicy Grunwaldzkiej, działa w tej sprawie od 2021 roku. Szczurze norki są powszechnym widokiem na terenie śmietniska, do którego sam zainteresowany woli się nie zbliżać.

Jak twierdzi pan Dariusz, od około dwóch lat próbuje przekonać zarząd spółki Wrocławskie Mieszkania do interwencji, jednak zwykle kończy się to na zapewnieniach o rozważeniu problemu i odesłaniu do innych organów. W Urzędzie również często był zbywany. Z perspektywy mieszkańca, na co dzień obcującego z uporczywymi szkodnikami, jest to problem znacznie utrudniający życie we Wrocławiu. Głos pana Dariusza nie jest jedyny, Wrocławianie mają już dosyć szczurów i niekompetencji organów, które powinny służyć pomocą.

- Nasze podwórze śmietnikowe od dawna jest zaniedbane. Po pożarze w 2017 roku, w którym spłonęło tu dwoje bezdomnych, sytuacja nie uległa zmianie. Gmina cały czas zasłania się ograniczonymi środkami finansowymi, które uniemożliwiają odbudowę tej wiaty i zaprowadzenie tam należytego porządku - pisze pan Dariusz

Oczywiście zarząd wspólnoty mieszkaniowej ma na ten temat swoje zdanie, które jak widać nie uwzględnia opinii mieszkańców. A jednak, nieuporządkowane miejsca do zbiórki odpadów można spotkać w wielu podwórzach. Problem z odbiorem odpadów w centrum to nie odosobniony przypadek. Problem pojawia się np. na Żernikach, gdzie plastik i papier są wywożone raz w miesiącu, co skutkuje przepełnieniem kontenerów. Mieszkańcy są oburzeni, zwłaszcza jeśli przypomnimy, że opłaty za usługi w ostatnim czasie wzrosły.

- W ścisłej współpracy z Ekosystemem prowadzimy w ostatnich tygodniach monitoring czystości wiat śmietnikowych oraz stanu czystości podwórek. W ostatnich dwóch miesiącach przeprowadziliśmy łącznie kontrole 200 wnętrz podwórzowych pod kątem deratyzacji oraz utrzymania czystości. W ramach podejmowanych działań prowadzimy wizje kontrolne podwórek, współpracujemy z Ekosystemem oraz informujemy zarządców o terminach podstawiania kontenerów na odpady gabarytowe, właściwego postępowania z odpadami, w tym segregacji oraz praktyk i zasad postępowania w celu ograniczenia populacji gryzoni - informuje Katarzyna Galewska, specjalista ds. kontaktu z mediami Spółki Wrocławskie Mieszkania.

Obowiązek utrzymania czystości na terenie wspólnot leży po stronie zarządców wspólnot, jak również deratyzacja, co wynika z Regulaminu utrzymania porządku. Według mieszkańców czynnie komentujących sytuację, urząd miasta również nie jest bez winy. Należy pamiętać, że w rzeczywistości szczury upodobały sobie tereny, gdzie miejsca zbiórki odpadów są zaniedbane, a odpadki z żywności są wyrzucane poza kontenerami. Trzeba więc również przyznać, że ci mieszkańcy, którzy nie czują się odpowiedzialni za "dokarmianie" szczurów czy gołębi, powinni być piętnowani. Tak więc, czy edukacja społeczeństwa i informowanie o podjętych działaniach są cokolwiek warte bez współpracy zainteresowanych stron?

- Problem plagi gryzoni dotyczy całego miasta - nie tylko obsługiwanych przez nas sektorów. Z naszej strony odbiór odpadów odbywa się zgodnie z harmonogramem, który został ustalony w taki sposób, aby nie dopuszczać do przepełnień pojemników. Nasze kontrole nie wykazują, aby na wspomnianym obszarze dochodziło do częstych problemów w tym zakresie. Należy dodać też, że wszystkie skontrolowane pojemniki są sprawne technicznie. W ostatnim czasie zauważyliśmy natomiast zwiększone ilości odpadów wielkogabarytowych, znajdujących się obok altan śmietnikowych. Warto przypomnieć, że odpady te powinny trafiać bezpośrednio do kontenerów na tego rodzaju odpady, a za ich załadunek odpowiada ich wytwórca, bądź Zarządcy nieruchomości. Podstawienie kontenerów można zlecić w spółce Ekosystem. Obecnie, wspólnie ze wspomnianą spółką Ekosystem, rozpoczęliśmy interwencyjną akcję odbioru tego typu odpadów. Szacujemy, że cała akcja potrwa kilka dni - pisze Janusz M. Kamiński, Doradca Zarządu ds. komunikacji

Prywatną opinią podzielił się jeden z pracowników firmy odbierającej odpady. Według informacji pana Kamila, który w teorii powinien zajmować się opróżnianiem pełnych kontenerów, poświęca on sporo czasu na zbieranie worków pozostawionych na zewnątrz śmietników.

- Prezydent wydaje decyzję, według której należy zamykać klapy od śmietników, wstawić pojemniki do osłon lub postawić nowe. Efekty są takie, że ludzie nie podnoszą klap, tylko rzucają worki pod pojemniki. Stąd bałagan i łatwy dostęp do odpadów dla szczurów. Wywołuje to efekt kuli śnieżnej: gdy jedna osoba rzuci worek, kolejna też, bo uzna, że pojemnik jest pełny. Ciągłe zamykanie pokryw śmietników też jest nieefektywne, skoro po chwili jest ona otwarta przez mieszkańca, bezdomnego czy pracownika z okolicznej knajpy, który niesie worki większe od siebie. Pojemniki są ściśnięte w osłonach, dostęp do nich jest utrudniony, nie mówiąc o otwarciu klapy przez starsze osoby - mówi nam pan Kamil

Łatwo dojść do wniosku, że jeśli mieszkańcy i władze nie zaczną współpracować, szczury będą nadal tak samo bezkarne.