Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel. Bartłomiej Czekański menedżerem Kolejarza (Hawi Racing Team) Opole

Wojciech Koerber
Bartłomiej Czekański (z lewej) i Andrzej Hawryluk podczas rozmów przy okazji niedawnej żużlowej gali lodowej w Opolu.
Bartłomiej Czekański (z lewej) i Andrzej Hawryluk podczas rozmów przy okazji niedawnej żużlowej gali lodowej w Opolu. Facebook
Nowa przygoda wrocławskiego dziennikarza - prowadzenie ekipy w Nice Polskiej Lidze Żużlowej.

Bartłomiej Czekański był już menedżerem Sparty-Aspro Wrocław, WTS-u, Iskry Ostrów, a także pięściarskiej Gwardii Wrocław, z którą sięgał po brąz mistrzostw kraju. Teraz o medale walczył nie będzie, lecz o byt speedwaya w Opolu. Z szefem i sponsorem nowego tworu, Andrzejem Hawrylukiem, ustalił już warunki menedżerskiej umowy.

- Nadal jestem spartaninem, lecz kolejna przygoda czeka na mnie w Opolu. Mam świadomość, że są menedżerowie lepsi ode mnie, lecz nie każdego na nich stać - skromnie zauważa Bartłomiej Czekański. - Za to moim atutem będą profesjonalni doradcy: Piotrek Żyto i Piotrek Baron. Pierwszy poprowadzi w nowym sezonie ROW Rybnik, lecz oba nasze kluby zamierzają współpracować, na czym skorzystam ja i opolski speedway. Poza tym Piotrek sięgał po złoto i srebro z Falubazem, a z Hammarby Sztokholm po brąz mistrzostw Szwecji. Piotrek Baron natomiast był swego czasu moim zawodnikiem, a później ja jego, podczas treningów we Wrocławiu. Prowadzi Betard Spartę, a to przecież ekstraliga. Zatem konflikt interesów tu nie zachodzi - dodaje.

Ligowy żużel w Opolu wraca pod szyldem Hawi Racing Team, z kolei zespół ścigał się będzie jako historyczny Kolejarz. Reprezentować mają go m.in. Denis Gizatullin, Mathias Thoernblom, Joel Andersson czy Tomasz Rempała.

Drużyna zgłosiła się do rozgrywek 11-zespołowej Nice Polskiej Ligi Żużlowej, której regulamin uszyto na potrzeby trudnych czasów. Mianowicie wszystkie ekipy rozegrają po 18 spotkań. Wszystkie poza dwoma najsłabszymi i teoretycznie z najmniejszymi aspiracjami: Holistic-Polska Rawicz i Kolejarzem Opole właśnie. Co ciekawe, oba te zespoły będą rozgrywać mecze niemal tylko na własnych obiektach. Niemal, bo w kalendarzu przyszykowano dla obu teamów po jednym spotkaniu wyjazdowym: opolanie pojadą do Rawicza, a rawiczanie do Opola.

M.in. z powodu mniejszej liczby spotkań umowy w Opolu nie podpisał wychowanek WTS-u Patryk Malitowski. Zamiast pewnych jedenastu, woli szansę na osiemnaście i walkę o skład w Krośnie. Czy dobrym torem pojechał, czas pokaże.

- Wiadomo, że rzucam się na głęboką wodę, a skład dostanę niemal gotowy, na który wpływu nie miałem. Marzy mi się jednak wypożyczenie z Wrocławia młodych Przemka Liszki i Jarka Krzywosza. Mogliby w Opolu okrzepnąć, by w 2017 roku wrócić do Wrocławia jako ukształtowani zawodnicy. Zamierzam rozmawiać o tym z szefami WTS-u. A poza tym najważniejsze jest dla mnie, by żużel w Opolu po prostu przetrwał. Prezydent miasta poprosił o pomoc Andrzeja Hawryluka, a ja spróbuję pomóc Andrzejowi. Mam nadzieję, że kibice nie zaczną z miejsca wymagać sukcesów od drużyny z najmniejszym budżetem w kraju. Powtarzam, najważniejsze, by motory w Opolu nadal warczały - dodaje felietonista "Tygodnika Żużlowego".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska