Zmiana czasu, której doświadczamy dwukrotnie w ciągu roku, może powodować spore problemy. Choć część sprzętu elektronicznego poradzi sobie bez naszej ingerencji, czeka nas przestawianie zegarków, a przede wszystkim własnego rytmu dobowego. Dodatkowo, problem mogą mieć podróżni, którzy w nocy będą jechać pociągami bądź autobusami. Po co więc wymyślono tak kłopotliwą zmianę czasu?
Każdego roku Minister Finansów podpisuje się pod decyzją o zachowaniu zmiany czasu. Główna przyczyna ma bowiem leżeć w ekonomii. Ale jest coraz więcej głosów, popartych dowodami, że przestawienie zegarów to tylko pozorna oszczędność. Nie brakuje takich, którzy uważają, że w Polsce, podobnie jak w Rosji, powinien obowiązywać tylko jeden czas - letni.
Celem zmiany czasu jest przesunięcie aktywności ludzi tak, by maksymalnie wykorzystywali światło słoneczne. Przejście na czas letni sprawia m.in, że dłużej jest jasno, a co za tym idzie, zamiast włączać oświetlenie o 19, robimy to godzinę później. - Od strony energetycznej ma to przynieść duże oszczędności - wyjaśnia dr. inż. Kazimierz Herlender z Wydziału Elektrycznego Politechniki Wrocławskiej. - Największe efekty przynosi to jednak tylko w krajach mniej rozwiniętych przemysłowo - dodaje Herlender.
Postęp technologiczny sprawił, że w większości krajów stosuje się rozwiązania, które pozwalają na dużą oszczędność energii. - Zamiast zmieniać czas dwa razy w roku, lepiej inwestować w zmianę ludzkiej mentalności - mówi Kazimierz Herlender. - Trzeba nauczyć ludzi oszczędzać i korzystać z nowoczesnych rozwiązań, jak żarówki energooszczędne, czy LED-owe.
Problemem jest również praktyczna realizacja zmiany czasu np. w przypadku pociągów, które - w zależności od tego, czy przesuwamy wskazówki zegarów do przodu, czy do tyłu, przybywają do celu spóźnione lub muszą zaliczyć przymusowy, godzinny postój.
Co czeka pasażerów wrocławskiego MPK? - Gdy o 2 w nocy przestawimy wskazówki zegara, autobusy MPK będą jeździć zgodnie z rozkładem z godziny trzeciej - tłumaczy Agnieszka Korzeniowska z MPK. - Pasażerowie nie odczują żadnego dyskomfortu związanego ze zmianą - zapewnia Korzeniowska.
Przesunięcie wskazówek o godzinę do przodu wpłynie na rozkład jazdy pociągów. - Choć czasy przejazdów nie ulegną zmianie i wszystkie pociągi dotrą do stacji docelowych w zakładanym czasie, to pojawi się różnica pomiędzy godziną przyjazdu a codziennym rozkładem - informuje Zuzanna Szopowska z PKP Intercity.
W Polsce zmianę czasu wprowadzono po raz pierwszy w trakcie I wojny światowej. Stale zmieniamy go od 1977 roku. Zmiany czasu uwzględnia prawie 70 państw na całym świecie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?