- Mamy pretensje do wielu osób. Mnie najbardziej zawiodła posłanka Ewa Drozd z Głogowa. Z moich informacji, wbrew wcześniejszym zapewnieniom, które składała, wynika, że poparła Protasiewicza. Pewnie to efekt telefonów od premiera Donalda Tuska - mówi nam osoba z otoczenia Schetyny.
- Nikt do mnie w sobotę nie dzwonił - zapewnia posłanka Ewa Drozd. - Poparłam Schetynę! Mogę pokazać bilingi, jeśli tak bardzo chcą. A u premiera byłam, ale dwa tygodnie temu - mówi. Dodaje jednak, że wśród kilkunastu delegatów z jej powiatu część mogła zagłosować inaczej, niż deklarowali. Bo poszli oddać głos za kotarę. Przypomnijmy, że zwolennicy Schetyny głosowali przede wszystkim w głównej sali.
ZOBACZ KONIECZNIE: Kulisy zjazdu PO: Praca za głos na Jacka Protasiewicza? [NAGRANIE]
Politycy związani ze Schetyną uważają, że najpewniej zdradzili ci delegaci, którzy zdobyli najwięcej głosów w wyborach do rady regionu. - To osoby z czuba tej listy - mówi nam stronnik byłego szefa regionu. - Zdobyli około 300 głosów, bo poparli ich zarówno ludzie Protasiewicza, jak i my - bo wtedy nie wiedzieliśmy jeszcze o zmianie frontu - słyszymy. Na pierwszym miejscu (zdobył najwięcej głosów) jest Andrzej Lipiński z Wałbrzycha.
- Ale ja głosowałem na Schetynę - zapewnia. - Z takiej liczby głosów oczywiście się cieszę. Wcześniej też byłem w radzie regionu.
Na drugim miejscu jest Marek Szponar z Jelcza - Laskowic, pracownik urzędu marszałkowskiego. - Jestem w pracy i nie mogę rozmawiać - rzucił tylko były starosta powiatu oławskiego.
Trzecie miejsce zajął Piotr Miedziński z Jeleniej Góry. - Jadę teraz samochodem i nie mogę rozmawiać, oddzwonię - powiedział nam. Słowa jednak nie dotrzymał. Na czwartym miejscu uplasował się Paweł Frost z Legnicy. - Głosowałem na Schetynę. Głosowanie było tajne, pana pytanie jest nie na miejscu - oburzył się radny miejski. Współpracownicy byłego wicepremiera i marszałka Sejmu wskazują, że bardzo boli zdrada delegatów z tych powiatów, które wcześniej podejmowały specjalne uchwały popierające Schetynę. Tak było na przykład w Jeleniej Górze. Tam część delegatów z prezydentem miasta Marcinem Zawiłą pozostała wiernych Schetynie. Ale część poparła Protasiewicza.
- Owszem, podjęliśmy uchwałę popierającą Schetynę - mówi Hubert Papaj, szef PO w mieście. - Ale od tego momentu minęło sporo czasu. U nas każdy głosował według własnego sumienia. Nie było nacisków. W PO nie powinno być miejsca na polowanie na czarownice, powinniśmy się skupić na pracy - mówi nam Papaj.
Jelenia Góra to niejedyny powiat, który się wyłamał. Część delegatów - mimo stosownych uchwał - nie poparła Schetyny, m.in. w Oławie, Świdnicy, Wałbrzychu oraz w Zgorzelcu. Uważni obserwatorzy dolnośląskiej sceny politycznej uważają, że może dojść do kolejnych zmian frontu. - Schetyna najpewniej nie trafi do zarządu krajowego partii, a Jacek Protasiewicz w nim będzie. A tam ustala się listy wyborcze.
Wybory do Parlamentu Europejskiego będą już na wiosnę. Nie zdziwię się, jeśli kilku polityków nagle zapała przyjaźnią do Protasiewicza, byle tylko znaleźć się na szczycie listy - słyszymy. - Podobnie może być w 2015 roku, gdy odbędą się wybory do parlamentu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?