O tym, że koalicja (21 radnych), która od jesieni rządzi województwem, jest krucha, można się było przekonać już na pierwszej sesji sejmiku. Część radnych Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego wyszła wtedy z sali, gdy okazało się, że wybór przewodniczącego może pójść nie po ich myśli. Wówczas zbuntowali się radni Rafała Dutkiewicza, którzy oficjalnie należą do klubu PO. Teraz może być podobnie.
Radni związani z prezydentem Wrocławia w kuluarach przyznają, że chcą mieć lepszą pozycję w koalicji. Czują, że są marginalizowani, choć mają tak samo liczną reprezentację w sejmiku jak ludowcy. - Pora, żeby nas zauważono. Głosowanie nad absolutorium jest doskonałą okazją do tego. W naszym gronie jest wielu doświadczonych działaczy - mówi jeden z radnych Rafała Dutkiewicza. Tajemnicą nie jest, że w koalicji nie wszyscy się ze sobą zgadzają.
Czy marszałek Cezary Przybylski może być pewny absolutorium? - Trzeba odpowiednio zaznajomić się ze sztuką arytmetyki politycznej - odpowiada tajemniczo Marek Obrębalski, jeden z radnych Dutkiewicza i mówi, że wszystko okaże się na sesji.
Patryk Wild, lider Bezpartyjnych Samorządowców w sejmiku, przyznaje, że nie zamierza głosować za udzieleniem absolutorium zarządowi. - Będziemy głosować przeciw udzieleniu absolutorium - mówi Paweł Hreniak, radny klubu Prawo i Sprawiedliwość.
Nie tylko opozycja (15 osób), ale też niektórzy radni koalicji oficjalnie krytykują PO. Tak robiła podczas kampanii prezydenckiej Grażyna Cal, radna PSL. Na swoim profilu na Facebooku m.in. pisała: "POLSKA górą! - Platforma do domu!" Takie zachowanie może dziwić biorąc pod uwagę, że radna współrządzi w koalicji z PO.
O los zarządu jest za to spokojna koleżanka Grażyny Cal z klubu wicemarszałek Ewa Mańkowska. - Zarząd nie będzie miał żadnego problemu z uzyskaniem absolutorium. Nie sądzę, żeby cztery miesiące przed wyborami doszło do gwałtownych zmian. Jeżeli coś się zmieni, to w październiku. Przed nami wiele zadań, radni muszą o tym pamiętać. Sejmik to nie zabawa, tylko ogromna odpowiedzialność - mówi Ewa Mańkowska.
Do tej pory najgłośniej w urzędzie mówiło się o licznych zmianach personalnych. Niektórzy spekulowali nawet, że mógłby się zmienić sam marszałek województwa. Platforma nie odważy się jednak na takie posunięcie tuż przed wyborami parlamentarnymi. Tym bardziej, że przed urzędem marszałkowskim ważne zadanie: podział 2,5 mld euro z Unii Europejskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?