Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagłębie Lubin: W Spale trenują wytrwale

PK
Orest Lenczyk ma okazję poznać bliżej swoich piłkarzy
Orest Lenczyk ma okazję poznać bliżej swoich piłkarzy Janusz Wójtowicz
"Kto trenuje w Spale, zdobywa medale" - mawiają sportowcy. W Ośrodku Przygotowań Olimpijskich formę wykuwały setki uczestników igrzysk, choćby Adrian Zieliński, Piotr Małachowski czy Tomasz Motyka. Miejsce to upodobał sobie również trener Orest Lenczyk, który zabiera tam swoich piłkarzy. Tak było w GKS-ie Bełchatów, Śląsku Wrocław, tak jest również z Zagłębiem Lubin. Wykorzystując przerwę w T-Mobile Ekstraklasie, szkoleniowiec zaprosił "miedziowych" do Spały na pięciodniowe zgrupowanie. Po powrocie mamy zobaczyć Zagłębie odmienione.

Obozy przygotowawcze w Spale pod okiem Lenczyka obrosły już legendami. To właśnie tam piłkarze wykonują szereg ćwiczeń, które ponoć z piłką nożną mają niewiele wspólnego. Materace, fikołki... Piotr Ćwielong, były piłkarz m.in. Śląska, właśnie to miał na myśli, gdy na Facebooku nazwał Lenczyka nauczycielem wuefu.

- Co mam robić, w piłkę grać już ich nie nauczę, bo się nie da. To chociaż niech będą dobrze przygotowani, żeby sobie jeden z drugim krzywdy nie zrobił- miał kiedyś powiedzieć trener w prywatnej rozmowie.

Może i metody treningowe pod okiem nestora polskich szkoleniowców budzą emocje i pewne kontrowersje, ale trzeba mu oddać, że przynoszą pożądane efekty. Z GKS-em Bełchatów zdobył przecież wicemistrzostwo Polski, a ze Śląskiem srebrny i złoty medal mistrzostw Polski.

Zagłębiu daleko jeszcze do takich wyników, ale sezon z pewnością nie jest jeszcze stracony. Zwłaszcza że po podziale tabeli na grupy mistrzowską i spadkową różnice punktowe między zespołami będą zredukowane o połowę. Najpierw jednak trzeba do pierwszej ósemki awansować.

Zanim "miedziowi" wyjechali do Spały, trener Lenczyk przeprowadził badania szybkościowo-wydolnościowe.
- Od wielu lat pracuję w taki sposób, by posiadać większą wiedzę o zawodniku niż ta, którą mam w oparciu o obserwacje na treningu. Tym bardziej takie informacje są potrzebne w sytuacji, w której przez kilkanaście dni nie zagramy spotkania ligowego - mówił opiekun Zagłębia cytowany przez oficjalną stroną internetową klubu. Na podstawie wyników testów szkoleniowcy opracowali plan pracy na obozie w Spale.

No więc pracują lubinianie dwa razy dziennie. Przede wszystkim nad sprawnością ogólną i siłą. Rano w siłowni i na sali gimnastycznej, po południu na boisku. - Treningi nie są bardzo wyczerpujące, ale inne od tych, które mieliśmy- zauważył Bartosz Rymaniak. - Przed południem trenujemy na siłowni, trener Lenczyk dużą wagę przywiązuje do tego, by jego zawodnicy byli sprawni fizycznie. Po południu wybiegamy na boisko i trenujemy już z piłkami. Przyznam, że niektórzy dawno nie wykonywali takich ćwiczeń, jakie serwuje nam trener, ale szkoleniowiec ciągle podkreśla, że systematyczna praca nad sprawnoś-cią przekłada się na posta-wę na boisku, a przecież każ-dy chce być lepszy - dodaje obrońca Zagłębia, który jako jedyny miał styczność z trenerem Lenczykiem, gdy ten pracował w Lubinie w 2009 roku.

Po wyczerpujących zajęciach piłkarze nie rozchodzą się do swoich pokoi, tylko uczestniczą we wspólnych spotkaniach i odprawach z trenerem. Wszystko po to, by zbudować jeszcze lepszą atmosferę w drużynie. To przecież też niezbędna składowa sukcesu, na który wciąż liczą w Lubinie.

Z drużyną do Spały nie mógł pojechać Boris Godal, który doznał kontuzji w ubiegłotygo-dniowych derbach ze Śląskiem. Wyniki badań potwierdziły najgorszy scenariusz. Słowak zerwał więzadło krzyżowe w lewym kolanie i będzie musiał poddać się zabiegowi rekonstrukcji. Czeka go więc kilka miesięcy odpoczynku od futbolu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska