Obozy przygotowawcze w Spale pod okiem Lenczyka obrosły już legendami. To właśnie tam piłkarze wykonują szereg ćwiczeń, które ponoć z piłką nożną mają niewiele wspólnego. Materace, fikołki... Piotr Ćwielong, były piłkarz m.in. Śląska, właśnie to miał na myśli, gdy na Facebooku nazwał Lenczyka nauczycielem wuefu.
- Co mam robić, w piłkę grać już ich nie nauczę, bo się nie da. To chociaż niech będą dobrze przygotowani, żeby sobie jeden z drugim krzywdy nie zrobił- miał kiedyś powiedzieć trener w prywatnej rozmowie.
Może i metody treningowe pod okiem nestora polskich szkoleniowców budzą emocje i pewne kontrowersje, ale trzeba mu oddać, że przynoszą pożądane efekty. Z GKS-em Bełchatów zdobył przecież wicemistrzostwo Polski, a ze Śląskiem srebrny i złoty medal mistrzostw Polski.
Zagłębiu daleko jeszcze do takich wyników, ale sezon z pewnością nie jest jeszcze stracony. Zwłaszcza że po podziale tabeli na grupy mistrzowską i spadkową różnice punktowe między zespołami będą zredukowane o połowę. Najpierw jednak trzeba do pierwszej ósemki awansować.
Zanim "miedziowi" wyjechali do Spały, trener Lenczyk przeprowadził badania szybkościowo-wydolnościowe.
- Od wielu lat pracuję w taki sposób, by posiadać większą wiedzę o zawodniku niż ta, którą mam w oparciu o obserwacje na treningu. Tym bardziej takie informacje są potrzebne w sytuacji, w której przez kilkanaście dni nie zagramy spotkania ligowego - mówił opiekun Zagłębia cytowany przez oficjalną stroną internetową klubu. Na podstawie wyników testów szkoleniowcy opracowali plan pracy na obozie w Spale.
No więc pracują lubinianie dwa razy dziennie. Przede wszystkim nad sprawnością ogólną i siłą. Rano w siłowni i na sali gimnastycznej, po południu na boisku. - Treningi nie są bardzo wyczerpujące, ale inne od tych, które mieliśmy- zauważył Bartosz Rymaniak. - Przed południem trenujemy na siłowni, trener Lenczyk dużą wagę przywiązuje do tego, by jego zawodnicy byli sprawni fizycznie. Po południu wybiegamy na boisko i trenujemy już z piłkami. Przyznam, że niektórzy dawno nie wykonywali takich ćwiczeń, jakie serwuje nam trener, ale szkoleniowiec ciągle podkreśla, że systematyczna praca nad sprawnoś-cią przekłada się na posta-wę na boisku, a przecież każ-dy chce być lepszy - dodaje obrońca Zagłębia, który jako jedyny miał styczność z trenerem Lenczykiem, gdy ten pracował w Lubinie w 2009 roku.
Po wyczerpujących zajęciach piłkarze nie rozchodzą się do swoich pokoi, tylko uczestniczą we wspólnych spotkaniach i odprawach z trenerem. Wszystko po to, by zbudować jeszcze lepszą atmosferę w drużynie. To przecież też niezbędna składowa sukcesu, na który wciąż liczą w Lubinie.
Z drużyną do Spały nie mógł pojechać Boris Godal, który doznał kontuzji w ubiegłotygo-dniowych derbach ze Śląskiem. Wyniki badań potwierdziły najgorszy scenariusz. Słowak zerwał więzadło krzyżowe w lewym kolanie i będzie musiał poddać się zabiegowi rekonstrukcji. Czeka go więc kilka miesięcy odpoczynku od futbolu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?