Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z polskiego na nasze - W krainie fantazji

Andrzej Górny
Tomasz Hołod
Jacyś kryminaliści szykujący właśnie ucieczkę z pudła namawiają, z poparciem klawisza, do kupna nowego modelu komóry. Słuchajmy oprychów zachwalających świetny interes, na pewno ładnie na tym wyjdziemy.

Wampir gubikły w konfrontacji z ładną modelką, a raczej z wafelkiem, który ona zajada. Od słodyczy potwór na bank dostanie cukrzycy. I dobrze mu tak, tylko po co mami rzesze niewinnych telewidzów?
Przystojny, ale nieco zbyt zarozumiały Afrosłowianin (mówi prawie po polsku, tylko akcent udaje zagraniczny) obiecuje cuda na kiju, jeśli się nabędzie pewną wodę kolońską.

Pachnidło jest męskie, ale model sprytnie apeluje do pań. Jak każda kupi swojemu staremu buteleczkę, to on się zmieni w sypiącego diamentami muskularnego Murzyna na białym koniu. Żyć nie umierać.

Choć umrzeć kiedyś trzeba i właśnie ten numer wykręciła Hanka Mostowiak z jakiegoś serialu. Hanusię trzeba było ukatrupić, bo grającej ją artystce po latach się znudziło i z serialu się wypisała.
Nic to, że postać fikcyjna, gazetki o poziomie przygruntowym ogłosiły żałobę narodową (jakby nam żałób mało było) i wmawiały wszem i wobec, jak to Polacy drą szaty z żalu po ukochanej bohaterce.

Dość kalumni spadło na nasz naród na przestrzeni dziejów. Teraz jeszcze robią z nas debili, nawet na trzeźwo nieodróżniających faktów od fikcji.
Kiedyś, aby zanurzyć się w krainę fantazji, trzeba było czekać na film Disneya z serii Fantasyland (dawali raz w tygodniu). Praktykującym komunistom wystarczała "Trybuna Ludu".
Teraz fikcja, niekoniecznie naukowa, gości w naszych domach bez przerwy, nic więc dziwnego, że spory procent odbiorców woli ją od przaśnej rzeczywistości.

Poza tym, jeśli głupota jest tak powszechnie akceptowana, przestaje być wstydliwa, a nawet zaczyna być trendy. Co potwierdzają medialne kariery (co z tego, że krótkie) pana Kononowicza i pani Rutowicz.
Pewna młoda artystka okrzyknięta zeszłego roku wschodzącą gwiazdą serialową, skompromitowała się w telewizyjnym kwizie odpowiedzią, że autorem "Krzyżaków" był Reymont. Pomyłkę skwitowała beztroskim śmieszkiem. Inny celebryta, męski dla odmiany, rzekł był niedawno, że Lima jest stolicą Paragwaju. Uczestnicy Familiady podawali kolejno nazwy europejskich półwyspów: Cypr, Malta i Bajkał.

Głupota już nie siedzi cicho w kącie, zawstydzona. Ona, zadowolona, unosi się pod sufitem, wszyscy ją mogą podziwiać.
W wyższych sferach politycznych też się nie próżnuje w wymyślaniu bzdur. Banicję Orła Białego prezes Lato już odszczekał. Ciekawe czy premier Tusk cofnie decyzję przymusu pracy dla kobiet do lat 67? Może jednak przyzna szczerze i otwarcie, że jego celem jest dożywotnia harówka, dla obu płci?

Czy politykowi w ogóle można przemówić do rozumu? Można próbować, ale on i tak nic nie usłyszy; jak usłyszy to nie zrozumie, a jeśli nawet zrozumie, to się nie zgodzi i najczęściej obrazi.

(To nie jest plagiat z Lema, tylko twórcza przeróbka jego prawa dotyczącego czytelnictwa).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska