Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory sfałszowane? Tym razem tak twierdzi PO. Już złożono doniesienie na policji

Malwina Gadawa
Robert Adach (w środku) nie został ponownie starostą.  - Mam nadzieję, że uchwała dotycząca wyboru starosty będzie unieważniona i w powiecie odbędą się ponowne, uczciwe wybory - mówi
Robert Adach (w środku) nie został ponownie starostą. - Mam nadzieję, że uchwała dotycząca wyboru starosty będzie unieważniona i w powiecie odbędą się ponowne, uczciwe wybory - mówi Janusz Wójtowicz
Polityczny pat w powiecie trzebnickim. Choć od wyboru starosty trzebnickiego minęło kilka miesięcy, to ciągle nie wiadomo, czy wybory nie zostaną unieważnione. Były starosta uważa, że wybory mogły zostać sfałszowane, a jeden radny postawił krzyżyk dwa razy. Ekspertyza prokuratury wskazuje, że na karcie do głosowania zmazano jeden głos, stawiając krzyżyk przy innym nazwisku.

Przypomnijmy, że wybory nowych władz trzebnickiego powiatu wydawały się formalnością. Platforma Obywatelska, która w 21-osobowej radzie zdobyła 8 mandatów, podpisała umowę koalicyjną z radnymi z komitetu Razem w Powiecie Trzebnickim. Wspólnie koalicja miała 11 radnych, czyli dokładnie tyle, ile potrzeba do wybrania starosty. Miał nim zostać ponownie Robert Adach (Platforma). Wszystko było ustalone. - Choć głosowanie było tajne, to radni siedzieli obok siebie i widzieli, kto na kogo głosował. Wszyscy mówili, że otrzymałem 11 głosów - mówił po wyborach Robert Adach. Dlatego politycy Platformy nie kryli zaskoczenia, kiedy okazało się, że po przeliczeniu głosów wygrał nie Robert Adach, lecz Waldemar Wysocki (PiS) ze Żmigrodu.

Adach alarmował wtedy, że wybory mogły być sfałszowane. Chciał, żeby komisja ponownie przeliczyła głosy. Były starosta trzebnicki złożył na policji doniesienie w sprawie możliwości sfałszowania wyborów i poprosił funkcjonariuszy, żeby zabezpieczyli oddane głosy. Adach podejrzewał jednego z radnych, że zakreślił obok jego nazwiska krzyżyk długopisem, który można później zamazać. Po czym zmazał krzyżyk i postawił go przy nazwisku polityka PiS.

Choć prokuratura umorzyła postępowanie, to radny Robert Adach odwołał się od tej decyzji. W ekspertyzie, którą sporządzono okazało się, że na jednej karcie do głosowania usunięto znak krzyżyka, wcześniej postawiony przy nazwisku Adach.

Sławomir Błażewski, do którego należała ta karta do głosowania nie chciał komentować sprawy, ani odpowiedzieć na pytanie, czy się pomylił lub czy było to celowe działanie.

Adach już poinformował o sytuacji nadzór prawny wojewody. - Mam nadzieję, że uchwała dotycząca wyboru starosty będzie unieważniona i w powiecie odbędą się ponowne, uczciwe wybory - mówi były starosta. Teraz sytuację sprawdzać będą prawnicy wojewody.

WCZEŚNIEJ PISALIŚMY: Polityczny skandal w Trzebnicy. Czy wybory mogły być sfałszowane?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska