- Pomysł jest rewelacyjny, spotkania umożliwiają rozwój firmom dzięki nawiązywaniu nowych kontaktów. To dla nas szczególnie ważne, ponieważ działamy w Polsce stosunkowo krótko - mówi Adam Mirski z firmy Max Bögl, zajmującej się budową wrocławskiego stadionu na Euro 2012. - Wcześniej, bo 12 maja, wraz z Dolnośląską Izbą Rzemieślniczą zorganizowaliśmy własne spotkania, które jednak miały inny charakter - spotkaliśmy się na nich z potencjalnymi podwykonawcami. Tutaj mamy do czynienia z firmami z innych dziedzin, głównie reklamy i pośrednictwa. Kontakt z nimi może być bardzo przydatny w momencie, gdy zabraknie nam pracowników.
W podobnym tonie wypowiada się Urszula Bukała, dyrektor Centrum Językowego Demostenes. Jak podkreśla, Wrocławskie Spotkania Biznesu dały jej możliwość zapoznania się z firmami, które mogą stać się w przyszłości partnerami jej szkoły, a także wymienić się doświadczeniem z innymi uczestnikami imprezy. Urszula Bukała zaznacza również, że po każdej edycji spotkań przynajmniej połowa rozmów z poznanymi przedsiębiorcami kończyła się dla niej podpisaniem kontraktu.
- W tym roku możemy już wskazać przynajmniej dwie firmy, z którymi najprawdopodobniej nawiążemy współpracę - dodaje dyrektor Urszula Bukała.
Ideę spotkań chwali również Marta Kruk-Filinowicz, dyrektor VenaGroup Kancelaria Prawna. Tak jak inni uczestnicy, jako główną zaletę imprezy wskazuje możliwość nawiązania biznesowych znajomości i zdobycia nowych kontaktów.
- Spotkania to także dla nas doskonała okazja, aby podpowiedzieć przedsiębiorcom, jak powinni oni skutecznie zabezpieczać swoje interesy - dodaje Marta Kruk-Filinowicz. Zwraca jednak uwagę na pewne niedociągnięcia organizacyjne. Otóż, przedstawiciele niektórych zgłoszonych firm nie dotarli na spotkania.
Ideę spotkań chwali również Marta Kruk-Filinowicz, dyrektor VenaGroup Kancelaria Prawna.
- W takiej sytuacji zazwyczaj organizatorzy spotkań znajdowali w zastępstwie spotkanie z przedstawiciela-mi innego przedsiębiorstwa - stwierdza Marta Kruk-Filinowicz.
Wrocławskie Spotkania Biznesu 2010 zorganizowano już po raz czwarty. Na przygotowanej przez Wrocławską Izbę Gospodarczą imprezie pojawili się przedstawiciele 64 przedsiębiorstw. To o około 20 mniej niż w zeszłym roku, co organizatorzy tłumaczą spowolnieniem gospodarczym.
- Firm jest w tym roku mniej, ale tak naprawdę ich zainteresowanie spotkaniami było większe. Niestety, z powodu kryzysu pojawiło się mniej sponsorów - mówi Tomasz Kulesza, dyrektor Wrocławskich Spotkań Biznesu.
Mimo tych trudności i zmiany miejsca imprezy (poprzednie spotkania odbywały się we Hali Ludowej), przedsiębiorcy chwalili koncepcję przedsięwzięcia, stworzoną przez Wrocławską Izbę Gospodarczą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?