Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Wielki powrót studentów

Jerzy Wójcik
infografika: Maciej Dudzik, fot. Tomasz Hołod
Rok akademicki zaczyna 146 tysięcy żaków. Ilu z nich rzeczywiście przyjechało do miasta?

Wrocław to po Warszawie i Krakowie trzecie w Polsce miasto pod względem liczby studentów. Rok akademicki zaczyna u nas 146 tys. żaków. W przeliczeniu na 1000 mieszkańców równamy się już z Krakowem - ok. 230 studentów na każdy tysiąc wrocławian. Jednak nie wszyscy mieszkańcy stolicy Dolnego Śląska są zachwyceni tym faktem.

- Okres od czerwca do września to prawdziwy raj - wyjaśnia Filip Bartczak, kierowca jednej z firm kurierskich, który na co dzień jeździ po Wrocławiu. - Prawdziwe korki zaczynają się na przełomie września i października, gdy pojawiają się studenci - dodaje.

Zaledwie co piąty student jest na stałe zameldowany we Wrocławiu

Wiadomo, że większość żaków nie pochodzi z Wrocławia. Ilu zatem studentów rzeczywiście zjeżdża do miasta przed październikiem? Odpowiedź nie jest łatwa, bo większość uczelni nie prowadzi takich statystyk.

Udało nam się jednak dotrzeć do kilku informacji, które okazały się zaskakujące dla pracowników uczelni. Na największej z nich - Uniwersytecie Wrocławskim - spośród osób, które w tym roku zarejestrowały się na studia, jest 3461 osób z Wrocławia - nieco ponad 15 proc. Sprawdziliśmy na innych uczelniach, również prywatnych. Okazuje się, że studenci z Wrocławia stanowią tam maksymalnie 25 proc. wszystkich uczących się osób, a średnia kształtuje się w okolicach 20 proc. To oznacza, że zaledwie co piąty studiujący we Wrocławiu pochodzi z tego miasta.

Idąc tym tropem, można zatem policzyć, że przed 1 października do Wrocławia przyjeżdża ok. 117 tysięcy osób. To prawie tyle, ile liczy dziś Wałbrzych (ok. 120 tys.). A zatem wrocławska komunikacja miejska oraz nasze ulice muszą - niemal z dnia na dzień - pomieścić dodatkowo miasto wielkości Wałbrzycha. Czy to wystarczający powód, by zakorkować Wrocław?

Dr hab. Jacek Wesołowski z Politechniki Poznańskiej, specjalista od transportu i komunikacji w miastach, twierdzi, że to nie może być jedynym powodem.

- Proszę pamiętać, że przełom września i października to także koniec sezonu urlopowego - podkreśla dr Wesołowski. - Nie słyszałem o przypadku, by w jakimś europejskim mieście korki spowodowali sami studenci. Przecież własne samochody ma nie więcej niż 20 proc. z nich - dodaje.

Problem z wrocławskimi żakami polega jednak na tym, że potęgują ruch w strategicznych miejscach miasta: w ścisłym centrum, gdzie mieści się wie-le wydziałów Uniwersytetu Wrocławskiego, oraz w rejonie placu Grunwaldzkiego, gdzie funkcjonuje kilka uczelni i kilkanaście akademików. Tymczasem sposób działania komunikacji miejskiej nie zmienia się ani na jotę.

Co gorsza, w mieście wciąż trwają remonty, tzw. szybkie wymiany nawierzchni, które teoretycznie miały się zakończyć razem z wakacjami. Jednak drogowcy nie zdążyli i remonty kilku ulic - Popowickiej, Krzyckiej czy Swojczyckiej - zakończą się dopiero w październiku. Na innych - jak Opolska, Weigla czy Kołobrzeska - jeszcze się nawet nie rozpoczęły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska