Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt we Wrocławiu powstało w 1962 roku – z inicjatywy Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Przez cały ten czas utrzymuje się głównie z dotacji przyznawanej przez wrocławski ratusz.
W tym roku magistrat przekaże schronisku 4 mln złotych. To o milion więcej niż w 2021.
- W poprzednim roku miasto przekazało 3 mln, plus dodatkowo 14 tys. 770 zł na sterylizację kotów wolno żyjących - informuje Agata Dzikowska z Urzędu Miasta. - Kwota 3 mln złotych już od jakiegoś czasu była zbyt niska. Rosną zarówno koszty utrzymania budynków placówki, media, jak i koszty utrzymania zwierząt oraz obsługi weterynaryjnej – dodaje.
Pieniędzy nigdy nie jest za dużo. Zwierzęta trzeba nakarmić, zaszczepić, odrobaczyć, ale też leczyć (to zazwyczaj sporo kosztuje), bo niektóre czworonogi trafiają do schroniska chore lub "poturbowane". Tak było w przypadku Gasza, który został przywieziony do schroniska z wypadku, ze złamaną nogą, w maju 2015 roku. Pies początkowo szukał domu, ale w końcu został rezydentem placówki. Do dziś trochę utyka.
- Potrzeby są ogromne. Zwierząt trafiających do schroniska jest sporo, Zazwyczaj wymagają pomocy weterynaryjnej, czipowania, sterylizacji/kastracji. To wszystko kosztuje - i to coraz więcej - mówi Barbara Borzymowska, rzecznik prezydenta Wrocławia ds. zwierząt. I dodaje: - Schronisko ma też swoich zadaniach opiekę nad kotami wolno żyjącymi, które potrzebują karmy i także sterylizacji. Pomimo przeznaczenia na to znacznie większej kwoty niż w poprzednim roku, i tak kwota jest niewystarczająca, by zrealizować potrzeby zgłaszane przez fundacje i społecznych opiekunów kotów.
Pieniądze będą potrzebne, tym bardziej, że w schronisku przybyło ostatnio podopiecznych. W marcu do placówki trafiły psy z Ukrainy, kilkadziesiąt wystraszonych czworonogów.
- W placówce było mieliśmy zwykle około 100 psów, teraz jest ich już ponad 170. Na razie wszystkie przebywają w oddzielnych boksach, ale, jeśli zwierząt będzie przybywać, będą musiały dzielić kojce, a nie wszystkie psy są towarzyskie. Dlatego tak ważne jest, by jak najwięcej psów znalazło nowych właścicieli" - powiedziała nam dyrektor schroniska Lidia Salata.
Wszystkie psy, zarówno polskie, jak i te z Ukrainy, czekają na nowy dom.
“Naszym zdaniem każdy jest w stanie odnaleźć teraz w schronisku odpowiedniego psiego przyjaciela dla swojej rodziny” - czytamy na stronie placówki.
Kto chce adoptować zwierzaka, musi najpierw wypełnić ankietę przedadopcyjną - jest dostępna na stronie internetowej schroniska.
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?