Dzisiaj kilku przedstawicieli firm, które czują się oszukane, stanęło pod stadionem z transparentami: "5 miesięcy darmowej roboty", "Protest firm oszukanych na Stadionie Miejskim we Wrocławiu". Krzysztof Wieczorek z firmy PROD-REM z Bielska-Białej mówi, że jego firma nie dostała 300 tys zł za prace przy robotach elektrycznych i telekomunikacyjnych, do tego rzekomo skradziono jego firmie na placu budowy narzędzia warte 20 tys zł.
Wieczorek denerwuje się, że z powodu długów urząd skarbowy zablokował mu konto. Żeby zapłacić pracownikom, musiał wziąć kredyt w banku. Zdaniem Wieczorka, takich firm jak jego, jest około 60. Większość pracowała przy robotach instalacyjnych i są ofiarami łańcuszka firm, które zlecały sobie prace. Gdzieś pomiędzy spółką Wrocław 2012, która była inwestorem w imieniu miasta, a protestującymi dziś małymi firmami, te pieniądze zniknęły. Nie wiadomo, gdzie i dlaczego.
Spółka Wrocław 2012 twierdzi, że zapłaciła wszystkie pieniądze i nie jest w stanie pomóc. Wieczorek przypomina, że w grudniu 2011 wiceprezydent Wrocławia Michał Janicki zapewniał, że problem zostanie rozwiązany w ciągu kilku tygodni, a nie jest rozwiązany do teraz.
- Rozumiemy te firmy, które protestują, ale nie mamy fizycznej możliwości ponownego zapłacenia za prace, za które raz już płaciliśmy - wyjaśnia Magdalena Malara, rzeczniczka spółki Wrocław 2012. Jej zdaniem, problem rozwiązać może porozumienie między generalnym wykonawcą i podwykonawcami różnych szczebli. Malara zapewnia, że spółka Wrocław 2012 uczestniczy jako mediator w rozmowach, które miałyby prowadzić do takiego rozwiązania sprawy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?