To efekt naszego poniedziałkowego tekstu, w którym napisaliśmy o opłatach pobieranych przez wrocławskie szpitale od mam za dodatkowe lub lepsze usługi. Podobnie jest w całej Polsce, co wytknęła szpitalom Najwyższa Izba Kontroli. Stwierdziła, że pobieranie opłat za znieczulenia czy lepsze warunki pobytu, jak np. oddzielna sala porodowa, jest nielegalne. Z opinią NIK zgodził się resort zdrowia.
Łut szczęścia zdecyduje teraz, która pacjentka będzie miała lepsze warunki
Szpital przy ul. Kamieńskiego ma dwie jednoosobowe sale z łazienkami. Kosztowały sto złotych za dobę. - Chcieliśmy wyjść naprzeciw pacjentkom, ale skoro NIK i ministerstwo uważają, że jest to łamanie prawa, rodzące nie będą już mogły wynajmować tych sal - mówi prof. Witkiewicz.
Jednocześnie nie zgadza się z zarzutami NIK-u. Jego zdaniem łamaniem praw, ale pacjenta, jest zakaz pobierania opłat. - Jeśli kogoś stać i chce skorzystać z usług ponadstandardowych, powinien mieć taką możliwość - uważa dyrektor.
Pani Magda, która w kwietniu urodziła przy ul. Kamieńskiego bliźniaczki, tak wspominała swój pobyt: - Na początku leżałam na sali dwuosobowej, ale potem przeniosłam się do "vipowskiej". Niesamowity luksus, zwłaszcza przy dwójce dzieci. Poza tym, jak przychodzili do nas znajomi czy rodzina, nikomu nie przeszkadzali. W sali był przewijak, fotel dla gości, stolik z krzesełkami.
Dwa jednoosobowe pokoje z łazienkami będą teraz - jak zapowiada prof. Witkiewicz - dostępne dla wszystkich pacjentek. Teoretycznie, bo w praktyce skorzystają z nich te młode mamy, którym dopisze szczęście i w chwili przenoszenia na salę poporodową, ta o podwyższonym standardzie będzie wolna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?