Prezydent Bronisław Komorowski swój wyborczy tour po Dolnym Śląsku rozpoczął od błyskawicznej wizyty w Oławie. Prezydent odwiedził otwarty niedawno browar i spróbował nawet warzonego tam piwa. Towarzyszyli mu ludzie ze sztabu z Warszawy i lokalni działacze Platformy Obywatelskiej, na czele z posłem Romanem Kaczorem, który - jak wiadomo - jest zwolennikiem Grzegorza Schetyny, ministra spraw zagranicznych.
CZYTAJ TEŻ: Prezydent Komorowski przyjechał na piwo do Oławy. Wybrał pszeniczne (ZDJĘCIA)
Dla polityków Platformy nie bez znaczenia było, kto był bliżej Bronisława Komorowskiego podczas jego pobytu na Dolnym Śląsku. W dolnośląskiej PO od wyborów przewodniczącego partii w Karpaczu trwa ostra rywalizacja między frakcjami Jacka Protasiewicza i Grzegorza Schetyny. Każdy z nich stara się zyskać jak największe wpływy w partii i przekonać działaczy na Dolnym Śląsku, że to on ma więcej do powiedzenia w Warszawie.
Bez wątpienia debata zorganizowana dziś w Ossolineum na temat polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Polski pomogła w budowaniu wizerunku Grzegorza Schetyny jako osoby, która jest blisko prezydenta Komorowskiego. To właśnie minister wkroczył do sali wspólnie z Komorowskim, a prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz jako gospodarz witał obu polityków.
Otoczenie Schetyny kilka dni przed debatą przekonywało, że jest to bardzo ważna dyskusja, wręcz prestiżowa. Minister siedział obok prezydenta Komorowskiego i znanego historyka Normana Daviesa, rozmawiał z nimi o głównych aspektach polskiej polityki zagranicznej.
Prezydent Komorowski we Wrocławiu: Mamy złe doświadczenia kłótni o krzesło czy samolot (ZDJĘCIA)
Na debacie nie mogło jednak zabraknąć Jacka Protasiewicza, przewodniczącego PO na Dolnym Śląsku. Ten jednak siedział z boku, obok marszałka województwa, wojewody i przewodniczącej Sejmiku. To było chyba pierwsze spotkanie Schetyny i Protasiewicza po wyborach w Karpaczu, nie licząc obrad rady regionu. Minister, wchodząc do sali, przywitał się z kilkoma osobami, wśród nich nie było jednak Protasiewicza. - Nie było takiej okazji. Ta sytuacja nie powinna mieć żadnego znaczenia - słyszymy od jednego z polityków Platformy, który popiera frakcję Schetyny.
Rafał Dutkiewicz wykorzystał spotkanie, żeby raz jeszcze zapewnić prezydenta Komorowskiego o swoim poparciu. - Ja świadomie stawiam na polityka, który w sposób wiarygodny dba o interes Polski - mówił Dutkiewicz.
Chwilę potem z okazji do zaprezentowania się skorzystał także Protasiewicz, który mówił nie tylko o Ukrainie i naszej polityce zagranicznej, ale także o tym, że zgadza się z prezydentem Dutkiewiczem.
Wiadomo, że nic w dolnośląskiej Platformie nie wydarzy się do wyborów prezydenckich. Nikt w partii nie jest zainteresowany, żeby po raz kolejny nagłaśniać medialnie konflikt. Działacze wiedzą, że muszą pracować na zwycięstwo prezydenta Komorowskiego i każde działanie, które wpłynie na gorszy wynik prezydenta w wyborach 10 maja, może być źle odebrane.
Dlatego nikt w Platformie nie jest zainteresowany, żeby sąd koleżeński szybko rozpatrzył odwołanie pięciu polityków z Jeleniej Góry, którzy na początku marca zostali wyrzuceni z partii, a są związani ze Schetyną.
Z kolei Dutkiewicz na razie nie wstępuje do Platformy. - To na pewno nie jest przypadek, że taką debatę zorganizowano we Wrocławiu - mówi dr Robert Alberski, politolog z Uniwersytetu Wrocławskiego. - Schetyna chciał pokazać, że jest ważny, że wciąż jest w grze, mimo że nie sprawuje żadnych funkcji partyjnych. Jest za to ważną postacią w rządzie. Protasiewicz ma problem, bo on sprawuje na razie tylko funkcję partyjną. Musi znaleźć sposób na wyeksponowanie swojej osoby - komentuje politolog.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?