- Dowiedzieliśmy się wczoraj, że jeden z naszych pracowników jest w szpitalu przy Koszarowej. Drugi jest na zwolnieniu lekarskim - mówi Daniel Ryglowski, prezes Szóstki. Zapewnia, że spółdzielnia ma sytuację pod kontrolą. - Obaj są zakażeni, ale oni nie chodzili do mieszkańców.
Pracownicy, jak zapewnia Ryglowski, nie mieli też kontaktu z pracownikami biura. W spółdzielni byli konserwatorami. W ostatnim czasie ich praca w terenie była bardzo ograniczona. Korzystali z maseczek i przyłbic.
Kiedy drugi z pracowników dowiedział się o zakażeniu tego pierwszego, nie czekał na testy. Sam pojechał do punktu mobilnego i za 550 złotych wykonał sobie test. Ten potwierdził, że mężczyzna jest zakażony
Daniel Ryglowski zapewnia, że kiedy dowiedział się o zakażeniu pracowników skontaktował się z sanepidem. Tam usłyszał, że to sanepid zdecyduje o objęciu nadzorem lub kwarantanną osób, które miały kontakt z zakażonymi.
Przeczytaj więcej na ten temat
- Wraca targowisko na Świebodzkim
- Koronawirus w MPK. Chory pracownik, inni na kwarantannie
- Przedszkola we Wrocławiu tylko dla wybranych dzieci
- Jaka maseczka chroni przed koronawirusem? Oto test
- Te auta miały być darem dla szpitali. Po drodze był wypadek
- Szpital nie przyjął ofiary wypadku, bo bał się koronawirusa?
Czy technologie niszczą psychikę dzieci?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?