Stanęło 12 pociągów spółki Przewozy Regionalne i pociąg TLK z Zielonej Góry do Przemyśla. Opóźnienia sięgające 90 minut były na trasach Wrocław-Brzeg-Opole oraz Wrocław-Jelcz Laskowice. Co tak właściwie się stało? Przerwa w ruchu pociągów na linii kolejowej z Wrocławia do Opola była spowodowana zanikiem transmisji sygnałów do urządzeń sterowania ruchem kolejowym na stacji Święta Katarzyna.
- Zgodnie z procedurami bezpieczeństwa ruch pociągów był czasowo wstrzymany i obsługę urządzeń przejął dyżurny ruchu. Sterowanie ruchem kolejowym na tej linii Wrocław Brochów – Opole prowadzone jest z Lokalnego Centrum Sterowania Ruchem w Opolu. W Centrum dyżurni mają podgląd na linię i sprawność urządzeń. Na monitorach obserwują układ rozjazdów, sytuacje na przejazdach i zabezpieczenie linii. W przypadku awarii na miejsce wyjeżdża pogotowie techniczne lub w sytuacjach awarii urządzeń na stacjach wprowadzana jest obsługa dyżurnego, który prowadzi ruch zgodnie z rozkładem jazdy – tłumaczy Mirosław Siemieniec ze spółki PKP Polskie Linie Kolejowe S.A., która zarządza infrastrukturą kolejową.
- Cieszyłam się, że dziś nie będzie korków we Wrocławiu, więc mogę do pracy wyjechać pół godziny później niż zwykle. Gdybym tylko wiedziała... - mówiła pani Anna, pasażerka pociągu z Jelcza-Laskowic, który utknął na stacji Siechnice na blisko godzinę.
W sytuacjach awaryjnych przewoźnik kolejowy organizuje przewóz zastępczy pociągami innego przewoźnika lub zastępczą komunikacją autobusową. - W tym przypadku usunięcie skutków awarii potrwać miało do kilkudziesięciu minut, więc autobusy zastępcze nie zostały uruchomione - mówi Marek Wiercioch z Przewozów Regionalnych we Wrocławiu. Z kolei, gdy opóźnienie grozi tym, że pasażer nie zdąży na przesiadkę, dyspozytor może skomunikować pociągi. Zależy to jednak od liczby osób czekających na przesiadkę i alternatywnych możliwości kontynuowania podróży. Należy zgłosić się do kierownika opóźnionego pociągu, który skontaktuje się z dyspozytorem.
Przepisy obowiązujące w Unii Europejskiej dają podróżującym koleją prawo uzyskania zwrotu kosztów biletu, jeśli pociąg przyjechał opóźniony o co najmniej 60 minut. Jeśli opóźnienie nie przekroczy 119 minut starać się można o zwrot 25% ceny biletu, gdy jest większe – o 50% ceny biletu. “Odszkodowanie jest wypłacane tylko w przypadku kwot o wartości co najmniej 4 euro” – czytamy na stronach Komisji Europejskiej.
Ale nawet jeśli podróżowaliśmy pociągiem podmiejskim możemy złożyć reklamację. Gdy pociąg się spóźnił lub nie dotarł do stacji docelowej i musieliśmy kontynuować podróż np. autobusem, kupując kolejny bilet, można starać się o zwrot kosztów biletu. - Pasażer powinien złożyć reklamację, udokumentować wydatek i opisać okoliczności zdarzenia - powiedział nam Michał Stilger z biura prasowego Przewozów Regionalnych. - Każda reklamacja rozpatrywana jest indywidualnie. Przewoźnik może nie uznać reklamacji. Tak się stanie, jeśli opóźnienie było spowodowane przyczynami przez niego niezależnymi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?