- Pokażemy, że w Polsce jest nas kilka milionów. W obliczu ostatnich wydarzeń politycznych musimy zareagować i zaaktywizować swoich sympatyków - mówi Dorota Wójcik prezes Fundacji Wolność od Religii. Ateiści chcą dać wyraz swojego sprzeciwu wobec pomijania konstytucyjnych praw do poszanowania wolności wyznania. - Chcemy również włączyć się w ważną dyskusję - protest przeciwko finansowaniu z budżetu państwa i obecności religii katolickiej w publicznych przedszkolach i szkołach - informują na swojej stonie internetowej. Sprzeciwiają się mechanizmowi finansowania i brakowi realnego wyboru fakultatywnych zajęć lekcyjnych. Uczestnicy chcą również przełamać stereotyp łączący morlaność czlowieka z jego religijnością. Jako osoby niewierzące, które nie identyfikują się z kościołem katolickim czy żadną inną instytucją religijną, czują się wykluczeni.
Akcję prowadzą od dwóch miesięcy. W listopadzie dotarli ze swoim przekazem do Wrocławia. Do końca stycznia kampania ma objąć 25 - 30 największych miast w całym kraju. To więcej niż początkowo zakładano. Billboardy miały się pojawić w 19 miejscowościach, ale sympatycy fundacji na bieżąco wysyłają dodatkowe pieniądze na ten cel. - Dzięki pieniądzom, jakie otrzymujemy będziemy mogli poszerzyć skalę wydarzenia - mówi Dorota Wójcik.
Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów z oddziałem we Wrocławiu, które współpracuje z fundacją, pomaga w czasie kampanii zrzeszać niewierzących. Członkowie stowarzyszenia już dwukrotnie zorganizowali spotkanie pod banerem "Nie zabijam, nie kradnę, nie wierzę", na które zaprosili nie tylko ateistów i agnostyków, ale też wolnomyślicieli. Chcieli pokazać ilu wrocławian nie wierzy w Boga. Ale zaznaczają, że nie występują przeciw kościołowi i osobom wierzącym. - Wychodzimy z przesłaniem do niewierzących. Chcemy, żeby przestali bać się żyć w kraju uważanym za katolicki - komentuje Andrzej Ryszard Wójcik, ateista z lublińskiej fundacji.
Prezes Fundacji Wolność od Religii zapowiada, że w przyszlym roku, od października do stycznia, możemy spodziewać się powtórzenia akcji. Ateiści planują też zaprosić do Polski prof. Richarda Dawkinsa, brytyjskiego naukowca i publicystę, autora książki "Bóg Urojony". To kontrowersyjna postać, a jego przybycie dla niewierzących będzie ważnym wydarzeniem.
- Przygotowujemy się do tej wizyty, czekamy na potwierdzenie zaproszenia. Zbieramy też fundusze na ten cel - mówi Dorota Wójcik. Spotkanie z Dawkinsem ma się odbyc na wschodniej ścianie kraju, bo tam ateiści mają najwięcej sympatyków. Pod uwagę brany jest Lublin, gdzie fundacja ma swoją siedzibę, i Rzeszów.
Co na to kościół? - Nie jesteśmy entuzjastami tej akcji - komentuje rzecznik wrocławskiej kurii ks. dr Stanisław Jóźwiak. Jego zdaniem kampania ta ma wpływać na wierzących i tych, którzy wątpią i nie jest skierowana do grona ateistów.
- Można powiedzieć, że kontekst i oprawa kampanii jest przyjemna. Promowane hasła mamy rozumieć, jako ''można być dobrym człowiekiem, nie wierząc'', ale w podtekście tych haseł jest, że ''warto'' być niewierzącym - komentuje ks. Stanisław.
Dodaje, że nasza cywilizacja nie zna ateistycznego modelu życia i chociażby dlatego promowanie niewiary, nie jest najlepszą rzeczą, którą można robić. Rzecznik kurii wyjaśnia, że to pośrednia namowa do życia w atmosferze walki i przeciwstawianie się kościołowi.
- Kościół nie atakuje ateistów, mamy wolność sumienia, każdy ma prawo do swojego światopoglądu. Wiara nie jest w Polsce narzucana, ludzie z kościoła odchodzą i do niego wracają. Po co wzmagać i podejmować próby instytucjonalizowania procesu, który jest indywidualnym wyborem każdego z nas - powiedział ks. dr Jóźwiak, przedstawiciel kurii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?