Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wilki zagryzły psa. Watahy śmielej podchodzą do miast na Dolnym Śląsku. Co robić, gdy się u nas zjawią? Absolutnie nie krzywdzić!

red
Młody wilk błąka się od Kowar po Kamienną Górę.
Młody wilk błąka się od Kowar po Kamienną Górę. Nadleśnictwo "Śnieżka", Lasy Państwowe
Coraz częstsze wizyty wilków w miastach budzą grozę. Jak wyprosić z posesji niechcianego gościa i jakich błędów wystrzegać się przy spotkaniu z wilkiem? Przeczytajcie poniżej.

Spis treści

Młody wilk błąka się od Kowar po Kamienną Górę

"To około 6-miesięczny wilk, wygłodniały, osamotniony i chory na świerzbowca (pasożyt skóry). W tym wieku wilki powinny przebywać w stadzie i być karmione przez rodziców. Zwierzę jest głodne, zdezorientowane i szuka pożywienia. Dlatego pojawia się w pobliżu domów i nie ucieka na widok człowieka. Codziennie są podejmowane próby jego złapania, aby mu pomóc. Niestety, schwytanie dzikiego zwierzęcia nie jest taką prostą sprawą. Pamiętajmy, aby nie zbliżać się do wilka i nie podejmować na własną rękę żadnych działań" - napisało na początku listopada tego roku (2022) na swoim profilu społecznościowym Nadleśnictwo Śnieżka, Lasy Państwowe.

Nie jest to odosobniony przypadek.

Młody wilk błąka się od Kowar po Kamienną Górę.
Młody wilk błąka się od Kowar po Kamienną Górę. Nadleśnictwo "Śnieżka", Lasy Państwowe

Wilk jest naszym gościem, czy my jego?

W obecnym świecie panuje teoria, że to my weszliśmy na tereny leśne i jesteśmy gośćmi w świecie zwierząt. W ten właśnie sposób tłumaczymy sobie ostatnie ataki wilków na psy. Według przyrodnika Krzysztofa Strynkowskiego, prawda leży pośrodku.

- Przestrzegałbym przed takim rozumowaniem - twierdzi Strynkowski. - Człowiek od dawna ma swoje miejsce w przyrodzie, a dzikie zwierzęta - swoje. Są takie gatunki, które są dla człowieka niebezpieczne i źle się dzieje, kiedy wchodzą na nasz teren. Niedobrze jest tłumaczyć ostatnie ataki wilków na nasze psy w taki sposób - uważa.

Człowiek skrzywdził wilka, wilk skrzywdził psa.

W październiku tego roku pod Wałbrzychem zaobserwowano dwa wilki bez łap. Może to świadczyć o obecności kłusowników w naszym województwie (przypomnijmy w tym miejscu, że krzywdzenie wilków jest niezgodne z prawem, bo zwierzęta znajdują się pod ochroną!).

Także w październiku doszło do tragicznego zdarzenia - młody wilk zagryzł starszego psa Azorka. Wilk wszedł na podwórze, gdzie spacerował zwierzak - właściciel trzymał go na smyczy. Inny przypadek zagryzienia psa miał miejsce na Podkarpaciu, gdzie wilki zagryzły psa - championa rasy łajka syberyjska.

Takich przypadków jest więcej, nie tylko na Dolnym Śląsku

W okolicy Trzebicza (woj. lubuskie) pan Paweł sfotografował wilka, który niósł w pysku głowę psa. Zwierzę, jakby nigdy nic, szło asfaltową ruchliwą drogą. Przypadki ataku wilków na zwierzęta w tym regionie miały miejsce już wcześniej. W lipcu 2018 r. wilki grasowały we wsi Mosina (gmina Witnica) - zagryzły pięć owiec, podchodziły do domów. W kwietniu 2020 r. zaatakowały w Witnicy. Zagryzły wówczas trzy owce, ciężko ranione zostały barany.

Najgorsze, co możemy wilkom zrobić, to pokazać, że mogą się u nas żywić. Na przykład psami.

- Dzikość zwierzęcia leży nie tylko w interesie naszym, ale i zwierząt. Jeśli wilk nie zapamięta, że nie wolno mu wchodzić na nasz teren, będzie wracał po kolejne psy i inne zwierzęta, które zechce zjeść - mówi Krzysztof Strynkowski z Fundacji Fopit-Gobi, która na co dzień ratuje dzikie zwierzęta i przywraca je naturze. - A gdy założy rodzinę, a potem watahę, nauczy swoje młode i inne osobniki ze stada, że u człowieka można się "zadomowić".

Dzik leśny i dzik miejski. Pora na wilki?

Przyrodnik twierdzi, że dziś można już rozróżnić dwa rodzaje dzików. Jedne boją się człowieka i uciekają, gdy tylko staną z nim oko w oko. Inne zaś swobodnie spacerują po miastach, niszczą ogródki działkowe i coraz śmielej wchodzą na posesje.

- To, co się stało z pieskiem w gminie Kamienna Góra oraz fakt, że ten sam wilk zaatakował potem ludzi, świadczy o tym, że podobne zjawisko zachodzi także w tym przypadku - ocenia Krzysztof Strynkowski. - Wilki będą wchodzić coraz śmielej na nasz teren. Radykalne ruchy muszą to ukrócić, bo za kilka lat możemy mieć poważny problem. Zaatakowała mnie kiedyś łania daniela, którą karmiłem i - gdy nie chciałem dać jej więcej jedzenia - skoczyła na mnie - wspomina przyrodnik. - Jeśli zaatakuje mnie wiewiórka czy sikorka, albo nawet zdrowy lis, wszystko dobrze się skończy. Ale wilk? Do tego nie powinniśmy dopuścić.

Wilk na moim podwórku. Co robić?

- Wilk musi wiedzieć, że wszedł na nasz teren. Jeśli go wystraszymy, to w większości wypadków ucieknie. Jeśli jednak trafi się nam osobnik zdeterminowany, taki jak ten spod Kamiennej Góry, trzeba podjąć bardziej radykalne środki.

Zapach prochu i huk wystrzału są najlepszym rozwiązaniem w przypadku niechcianych wizyt. Wystrzał w powietrze powinien spłoszyć każde zwierzę. Problem jednak polega na tym, że nawet jeśli mielibyśmy broń, strzelanie w środku wsi może wzbudzić (co najmniej) niepokój sąsiadów. Niewiele osób posiada również broń na kule gumowe.

- Zbyt śmiały wilk powinien skojarzyć wizytę u nas z bólem i hałasem. Taka broń, która nie skrzywdzi zwierzęcia jest dobrym rozwiązaniem, ale również nie każdy taką posiada, czy posiadać będzie - mówi Krzysztof Strynkowski. - Jeśli mieliśmy już podobną wizytę, warto wyposażyć się w petardy.

A najlepiej wezwać służby, które zwierzęciem się zajmą.

Oko w oko z wilkiem. Jak się zachować?

Jeśli spotkamy się z wilkiem, a nie mamy petard, broni, ani specjalistów, musimy trzymać się kilku zasad:

  • Nie spuszczamy wzroku. Wilk uzna to za objaw uległości.
  • Nie odwracamy się i nie uciekamy w panice. Instynkt wilka podpowie mu, że jesteśmy zwierzyną łowną i trzeba na nas zapolować!
  • Wycofujemy się "rakiem", patrząc wilkowi w oczy.
  • Możemy dodatkowo krzyczeć i powodować jak najwięcej hałasu - użyć wszystkiego, co nienaturalne dla przyrody: uderzać chochlą w garnek, piszczeć, użyć trąbki na mecz piłkarski.

- Nie będziemy żyć razem - zapewnia pan Krzysztof. - A jeżeli przyzwyczaimy wilki do nas, to odbije się to właśnie na nich. Agresywne zwierzęta trzeba będzie wyeliminować.

Czy wilki są we Wrocławiu?
W 2020 roku przypadek wałęsającego się po ulicy Czekoladowej wilka nagrała samochodowa kamera. Od tamtej pory zwierząt w mieście nie widziano. Zdarzyło się też, że wilk w 2018 roku przechadzał się po obrzeżach miasta. To jednak przypadki niezwykle rzadkie.

Jeśli uważacie, że wilk Wam zagraża, skontaktujcie się z odpowiednimi służbami. Wilki są pod ochroną. nie nalży ich krzywdzić ani próbować przepędzać na własną rękę. Wilki są ważną częścią ekosystemu i to my bardziej zagrażamy im, niż one nam.

Zobaczcie zdjęcia, jakie udało się zrobić wilkom na Dolnym Śląsku:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska