Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uważajcie, Nick się zbliża!

Krzysztof Kucharski
MG
To poważne ostrzeżenie. Prawdopodobnie będzie się wałęsał po Wrocławiu w następny czwartek i piątek, a może jeszcze i w sobotę? Przeczytałem w gazecie, że w ubiegłą sobotę i niedzielę Nick chodził sobie luźno, przez nikogo niezaczepiany, w samym sercu morawsko-śląskiej metropolii, gdzie przez parę dni odbywał się obłędny festiwal Colours of Ostrava.

To ostatnie słowo to nazwa owej metropolii, po której przechadzał się Nick. Podobno wypił gdzieś kawę w jednym miejscu i coś przekąsił w innym, jak zwykły turysta. Niesamowite, prawda? Aż ciarki po plecach spacerują. Niemal tak jak w zetknięciu z jego twórczością...

Tak coś czuję, że Państwo nie wiedzą, kto to jest Nick. Jak wynika z tej informacji Nicka, którego wszyscy przecież znają, nik, przepraszam, nikt nie rozpoznał. Gazeta napisała z pewną wyższością, że Czesi sami przyznali, że zachowali się jak buraki. Ja tam pochwalam owo szczere przyznanie i zachowanie, bo za parę dni Nick przyjedzie znów do Wrocławia...

No, jak to, jaki Nick? Nick Cave! Wszyscy go znają przecież... Choć pamiętam, że godzinę czy dwie przed konferencją prasową, w trakcie wrocławskiego Przeglądu Piosenki Aktorskiej w roku 1999, Nick zapadł się pod ziemię. Szukało go wtedy zaniepokojone całe biuro organizacyjne. A Nick, przez nikogo nie niepokojony, hasał sobie po wrocławskiej starówce, chcąc poznać prawdziwe polskie smaki. Odnalazł się w SAM-ie spożywczym przy ul. Odrzańskiej (dziś tam mami klientów kredytami jakiś bank - wyrzucić banki ze starówki!!!). Nick siedział sobie obok kasy na parapecie sklepowej witryny i wcinał nieposmarowaną niczym, ale pulchną i pachnącą, a nie jakąś dmuchaną i utrwalaną chemią, bułę oraz pęto zwyczajnej kiełbasy. Wtedy jeszcze niepompowanej wodą i innymi świństwami. Klienci oraz żeńska załoga SAM-u z sympatią patrzyli na obcokrajowca i podziwiali, z jakim apetytem pałaszuje polskie zwyczajności. W końcu głodny, to je. Normalne, nie?

Potem Nick przyznał, że nigdy w życiu nie jadł takiego dobrego pieczywa i wędliny… Na szczęście nik, to znaczy nikt (choć na polskich scenach coraz rzadziej słychać owo "t" na końcu) go nie prosił o autografy, nie indagował wówczas o "Ballady morderców" ("Murder Ballads"), które rok wcześniej w teatralną i oryginalną formę ubrał na scenie K2 (był kiedyś taki teatr we Wrocławiu...) Jurek Bielunas, a te piękne i mroczne ballady śpiewali w niesamowity sposób, ale po swojemu, Kinga Preis i Mariusz Drężek. Był to prawdziwy hit!

Na wspomnianej wyżej konferencji w małym klubie na pięterku przy ul. Kiełbaśniczej pojawił się Sambor Dudziński ze swoim egzotycznym instrumentarium i coś zagrał. Nawet Nick go pochwalił, może nawet też pogłaskał. Sambor był wtedy jeszcze szalonym studentem wrocławskiej szkoły teatralnej.

Dodam jeszcze, że Wspaniała Kinga właśnie piosenkami Nicka wygrała konkurs na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej, podobnie jak Mikołaj Woubishet trzy lata temu. Kinga powaliła jurorów brawurową interpretacją "Przekleństwa Millhaven", a Mikołaj może nikogo nie powalił, ale jako jedyny w konkursie zaśpiewał coś z sensem, a była to rockowa ballada "Stagger Lee".

Nicka, australijskiego barda, poetę i kompozytora, aktora i autora scenariuszy filmowych, najlepiej w Polsce zna Bogdan Koca, który w Australii spędził 26 lat. Dziś jest dyrektorem Teatru im. Norwida w Jeleniej Górze i nawet obiecywał, że ta jego znajomość z Nickiem i Nicka z nim odciśnie jakiś ślad w repertuarze teatralnej stolicy Karkonoszy. Na razie żadnych śladów nie widać. Są tylko ślady jeleni. Być może Nick obraził się na Bogdana albo Bogdan na Nicka. Wszystko możliwe.

Nick ze swoją nową grupą Grinderman zagra w następny piątek na Wyspie Słodowej. Może niektórym otworzy nowe horyzonty, choć to będzie dopiero trzy dni przed zakończeniem Festiwalu Filmowego Nowe Horyzonty, który rozpoczął się wczoraj, jak to zresztą dokładnie widać w centrum Wrocławia.
Krzysztof Kucharski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska