Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uważajcie! Ktoś próbuje otruć psy w okolicach Sky Tower

Adriana Boruszewska
Adriana Boruszewska
Kiełbasę z taką zieloną "wkładką" znalazł w środę przy ul. Trwałej pan Tomasz.
Kiełbasę z taką zieloną "wkładką" znalazł w środę przy ul. Trwałej pan Tomasz. Fot. Tomasz Krajewski
Na trawniku niedaleko Sky Tower porozrzucano kiełbasę z trutką. Właściciele psów z okolic Powstańców Śląskich alarmują, że ktoś chce otruć ich zwierzęta.

- W środę po godzinie 10 zauważyłem, że na trawniku niedaleko szkoły przy ul. Trwałej leży kiełbasa z dziwną zieloną substancją w środku - opowiada Tomasz Krajewski, który spacerował tam z psem. - Ten teren jest często odwiedzany przez właścicieli czworonogów. Powiadomiony jest już okoliczny weterynarz. Ta trutka przypomina preparat ślimakobójczy, po którym małe pieski padają natychmiast - dodaje.

Zdjęcie kiełbasy z zieloną "wkładką" pokazaliśmy lekarzowi weterynarii, doktorowi Maciejowi Grzegoremu z Katedry Chorób Wewnętrznych z Kliniką Koni, Psów i Kotów na Uniwersytecie Przyrodniczym. - Niestety jednoznacznie na podstawie zdjęcia nie da się ocenić, czy rzeczywiście jest to rodzaj trutki. Tym samym nie można jednoznacznie stwierdzić, co to jest za trutka. W takim przypadku należałoby zabezpieczyć podejrzany kawałek mięsa i przekazać go do badań toksykologicznych, które pomogłyby w ustaleniu, jaka substancja jest zawarta w podejrzanym produkcie. Zabezpieczony materiał należałoby przekazać do laboratorium weterynaryjnego, które zajmuje się analizami toksykologicznymi, np. do Zakładu Toksykologii Weterynaryjnej lub do innego laboratorium zajmującemu się analityką toksykologiczną - wyjaśnia dr Grzegory.

Lekarz weterynarii Maciej Grzegory wyjaśnia, że objawy kliniczne po spożyciu trucizn u psów są bardzo różne. - Od objawów neurologicznych, problemów gastrycznych, do występowania krwawień ze wszystkich naturalnych otworów ciała u zwierząt. Najczęstsze trutki do preparaty gryzoniobójcze, glikol etylenowy, środki chemiczne stosowane w ogrodnictwie czy preparaty ślimakobójcze - wylicza Grzegory i podkreśla, że w swojej pracy spotkał się z bardzo drastycznymi sytuacjami, w których w kawałkach mięsa były ukryte gwoździe, śrubki, kawałki szkła, które raniły przewód pokarmowy zwierzęcia podczas spożywania takiego pokarmu.

CZYTAJ DALEJ: Policja zignorowała zgłoszenie

Pan Tomasz, który w środę znalazł kiełbasę z zieloną substancją, powiadomił o fakcie policję. Niestety, twierdzi że dyżurny odesłał go do straży miejskiej. A ta rozłożyła ręce.

W straży miejskiej słyszymy, że patrol będzie sprawdzał okolicę. - Gdy widzimy osobę, która rozrzuca kiełbasę, a do tego mamy podejrzenie, że może być to zatruta kiełbasa, to taką osobę możemy wylegitymować. W uzasadnionych przypadkach również, gdy zachodzi obawa, że może być to zatruty pokarm, możemy powiadomić policję - wyjaśnia Waldemar Forysiak, rzecznik straży miejskiej i dodaje, że za rozrzucanie pokarmu (które nie ma na celu dokarmiania zwierząt) można otrzymać nawet 500 złotych mandatu.

- Uważam, że sprawą powinna zająć się policja, gdyż to stanowi bezpośrednie zagrożenie dla okolicznych psów - bulwersuje się Tomasz Krajewski i dodaje, że kiełbasę z trutką zabrał z trawnika i zaniesie ją na najbliższy komisariat w celu zbadania składu zielonej "wkładki".

Wojciech Jabłoński z wrocławskiej policji, zapowiada że zostanie sprawdzone, jak policjanci zareagowali na zgłoszenie pana Tomasza. Jabłoński twierdzi również, że policja już kilkakrotnie zajmowała się podobnymi sprawami związanymi z podejrzeniem rozrzucania zatrutego pokarmu po wrocławskich parkach i trawnikach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska