Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Transplantacje serca we Wrocławiu. Uniwersytecki Szpital Kliniczny bije rekordy. 100 przeszczepionych serc w dwa lata

Monika Fajge
Monika Fajge
Wideo
od 16 lat
Wystarczyły zaledwie dwa lata, żeby wrocławski ośrodek transplantacyjny znalazł się w czołówce placówek przeszczepiających serca. Kilka tygodni temu specjaliści z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu wykonali setną transplantację serca. Pacjent, 66-latek z Dzierżoniowa, czuje się dobrze.

Spis treści

Inicjatorem i pomysłodawcą utworzenia ośrodka transplantacji serca we Wrocławiu jest prof. dr hab. n. med. Piotr Ponikowski, rektor Uniwersytetu Medycznego i dyrektor Instytutu Chorób Serca w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym.

- Marzeniem moim i moich kolegów po fachu było leczyć chorych na serce kompleksowo. Żeby to marzenie mogło się spełnić brakowało fundamentalnej składowej, a mianowicie transplantacji serca i mechanicznego wspomagania serca. Dwa lata temu marzenie udało się spełnić. To dzięki zaangażowaniu grupy ekspertów, entuzjastów, ludzi, którym się chce, którzy mają misję do spełnienia. Zespół naszego Instytut Chorób Serca to ponad 250 osób, w tym jest ponad 80 lekarzy, 16 profesorów i ponad 40 młodych rezydentów, którzy się z nami szkolą. To naprawdę imponujące liczy. Co roku leczymy tysiące chorych i przeprowadzamy dziesiątki tysięcy skomplikowanych procedur medycznych, za co całemu zespołowi bardzo dziękuję - mówił, rozpoczynając jubileuszową konferencję prasową, prof. Ponikowski.

I dodał: - Seneka powiedział: "Nie ośmielamy się robić wielu rzeczy, bo są one trudne. Ale są one trudne, dlatego że nie ośmielamy się ich robić." Na szczęście grupa osób, z którymi pracuję nie boi się wyzwań. Warto mieć marzenia.

Początki ośrodka transplantacji serca w USK we Wrocławiu

Pozytywną decyzję w sprawie utworzenia we Wrocławiu ośrodka transplantacji serca Ministerstwo Zdrowia wydało 3 lutego 2021 roku. Uniwersytecki Szpital Kliniczny był szóstym ośrodkiem medycznym w Polsce, któremu przyznano takie prawo. Pierwszy przeszczep we wrocławskim USK przeprowadzono 25 lutego, czyli zaledwie trzy tygodnie później. Serca przeszczepiają chorym zespoły kierowane przez dr Romana Przybylskiego i prof. Michała Zakliczyńskiego, kierownika Kliniki Transplantacji Serca i Mechanicznego Wspomagania Krążenia.

- Tworzenie programu transplantacji serca było dla Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego dużym wyzwaniem. Na możliwość przeprowadzenia pierwszej transplantacji czekaliśmy kilkanaście miesięcy, ale nie był to czas zmarnowany. Wprost przeciwnie. Zaraz po przeprowadzeniu pierwszego przeszczepu ruszyliśmy z kopyta i do końca 2021 roku przeprowadziliśmy aż 40 transplantacji serca - powiedział dr Marcin Drozd, p.o. dyrektora USK.

W 2021 roku co piata transplantacja serca w Polsce była wykonywana w Instytucie Chorób Serca USK. W roku 2022 we Wrocławiu przeszczepiono 44 serca - najwięcej w całym kraju, jeśli chodzi o przeszczepy serca u osób dorosłych.

Zobacz wideo:

od 16 lat

100 przeszczepionych serc w ciągu dwóch lat

- Przeszczepienie 100 serc w jednym ośrodku w ciągu zaledwie dwóch lat jest osiągnięciem bez precedensu. Gratulują zespołom prowadzonym przez dr Przybylskiego i prof. Zakliczyńskiego tego osiągnięcia, zbudowania w tak krótkim czasie tak znakomitych zespołów kardiologicznego i kardiochirurgicznego. To dzięki Państwa pracy stu osobom uratowano życie. To także dzięki wam w całej Polsce w 2021 roku przeszczepiono w sumie 200 serc. Taka liczba transplantacji tego narządu wcześniej nie miała miejsca - gratulował specjalistom z Wrocławia (zdalnie) prof. dr hab. Roman Danielewicz, przewodniczący Krajowej Rady Transplantacyjnej.

Kim byli pacjenci ośrodka transplantacji w USK?

  • W szpitalu przeprowadzono transplantację serca u 81 mężczyzn i 19 kobiet.
  • Mediana wieków pacjentów to 53,5 lata, najmłodsi pacjenci mieli 19 lat, najstarszy - 73.
  • 36 pacjentów w chwili transplantacji przekroczyło 60. rok życia, a trzech chorych 70 lat.
  • Zaledwie 19 pacjentów przeszczepiono w trybie planowym, pozostałych 81 chorych zgłoszono do zabiegów w trybie pilnym.

- Tajemnica sukcesu, co zostało już powiedziane, to są ludzie, którzy torują drogę i którzy tę ciężką pracę wykonują. Tu we Wrocławiu wszyscy mają pasję, to przełożyło się na sukces ośrodka transplantacji - uważa dr Roman Przybylski.

Lekarzom przeszczepiającym serca pomagali m.in. policjanci

USK we Wrocławiu jest pierwszym ośrodkiem transplantacji w Polsce, który skorzystał z pomocy Zarządu Lotnictwa Głównego Sztabu Komendy Głównej Policji i wykorzystał policyjne śmigłowce do transportowania przeszczepianych narządów. Powód? W przypadku przeszczepu serca kluczową rolę odgrywa czas. Od pobrania do wszczepienia narządu nie może upłynąć więcej niż trzy, maksymalnie cztery godziny.

- Każda transplantacja to walka z czasem, bo wielu pacjentów z uwagi na stan zdrowia nie może już opuszczać szpitala. Przeszczepienia wykonuje się wtedy, gdy są dawcy, dlatego naszym moralnym obowiązkiem jest skorzystać z sytuacji, kiedy narząd jest zgłoszony do pobrania. Praktycznie nie ma takiego miejsca w Polsce, do którego nie bylibyśmy w stanie dotrzeć. Nieocenioną pomoc niesie policja, a wszystko koordynują nasi koordynatorzy z niezastąpionym Mateuszem Rakowskim na czele - mówił prof. Michał Zakliczyński.

Jedno serce przyleciało do Wrocławia aż z Suwałk, transportem łączonym.

- Nie udało się wtedy skorzystać z maszyny wojskowej, bo lądowisko było za małe. I wtedy połączyliśmy transport śmigłowca policyjnego i wielkiej maszyny wojskowej, która lądowała w Warszawie. Szybko przełożyliśmy z jednej maszyny do drugiej to malutkie serduszko i w ciągu dwóch godzin serce było we Wrocławiu, zabieg się udał, a pacjentka ma się dobrze. Logistycznie było to jednak bardzo trudne zadanie, tym bardziej, ze tego samego dnia przygotowywaliśmy się do kolejnego przeszczepu serca - wspomina (w materiale wideo) Mateusz Rakowski.

W trakcie 92 pobrań wymagających transportu wykorzystano:

  • samolot - 35 razy
  • samochód - 33 razy
  • śmigłowiec - 20 razy
  • śmigłowiec i samolot - 4 razy

Dostali nowe serce, a wraz z nim nowe życie

Jednym z pacjentów, którym specjaliści z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego przeszczepili serce jest 29-letni dziś Michał Domagalski. Do USK trafił w listopadzie 2021 roku, z Londynu, gdzie wtedy mieszkał i pracował.

- Zacząłem źle się czuć. Myślałem, że to grypa. To trwało jakieś dwa tygodnie. Nie miałem pojęcia, że to serce, dopóki lekarze nie stwierdzili niewydolności. To prawdopodobnie jakaś wada genetyczna. Moi dwaj bracia umarli na serce, ale ja, do jesieni 2021 roku, nie miałem żadnych objawów - wspomina mężczyzna.

W Anglii mężczyźnie odmówiono przeszczepu. Na szczęście pomogli specjaliści z Wrocławia.

- Byłem podłączony do specjalnej aparatury, ale cały czas w pełni świadomy tego, co dzieje się wokół mnie. Uśpiono mnie tylko na czas transportu. Przed zabiegiem strach był ogromny, w końcu walczyłem o życie. Bałem się, że już się nie obudzę, albo że nowe serce nie będzie chciało współpracować - opowiada nam pan Michał. - Lekarze byli wspaniali, pielęgniarki również. To wybitni specjaliści. Wszyscy tłumaczyli mi co się ze mną dzieje, odpowiadali na każde pytania. Jestem im ogromnie wdzięczny - dodaje.

Dziś 29-latek czuje się dobrze i normalnie funkcjonuje, chodzi do pracy. Wie, że dostał drugie życie i nie może tego daru zmarnować.

- Trzeba się wziąć w garść i do przodu, wykorzystać szansę, która została mi dana. Taki mam plan - zapewnia pan Michał.

Jednym z pacjentów, którym specjaliści z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego przeszczepili serce jest [b]29-letni dziś Michał Domagalski.
Jednym z pacjentów, którym specjaliści z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego przeszczepili serce jest [b]29-letni dziś Michał Domagalski. Aneta Kolesińska/Polska Press

1,5 roku temu nowe serce dostała też Natalia Walczak, dziś 23-latka z Wałbrzycha.
Na serce wcześniej nie chorowała. Kiedy była dzieckiem lekarze zdiagnozowali niedomykanie zastawki serca, ale z biegiem lat choroba ustąpiła, nie było żadnych problemów ani powikłań. Dlatego to, co się wydarzyło było dla niej ogromnym zaskoczeniem. W lutym 2021 roku, pani Natalia przeszła covid i nie mogła wrócić do formy Pojawiły się problemy żołądkowe i z oddychaniem.

- Było tak źle, że rodzice wezwali karetkę, ale niewiele się wtedy dowiedzieliśmy. Niedługo potem byłam już taka słaba, że tata zaniósł mnie do samochodu i zawiózł do szpitala. Tam okazało się, że mój stan jest krytyczny, a serce w fatalnym stanie - wspomina 23-latka.

1,5 roku temu nowe serce dostała też Natalia Walczak, dziś 23-latka z Wałbrzycha.
1,5 roku temu nowe serce dostała też Natalia Walczak, dziś 23-latka z Wałbrzycha.Aneta Kolesińska/Polska Press

Jedynym ratunkiem był przeszczep serca, którego podjęli się lekarze z Wrocławia.

- Z Wałbrzycha przetransportowano mnie do Wrocławia śmigłowcem, ale za dużo z tego nie pamiętam. Tylko krótki fragment lotu i potem urywki z przebudzania się w szpitalu. Poinformowano mnie, co się wydarzyło, jaki jest mój aktualny stan, zapytano, jak się czuje. To był 27 lutego 2021 roku. tej daty nie zapomnę nigdy - mówi pani Natalia.

Dziś jest zdrowa, studiuje pedagogikę we Wrocławiu. Żeby być bliżej rodziny i przyjaciół, planuje jednak powrót do rodzinnego Wałbrzycha.

- Nie wiem od kogo dostałam serce, wiem tylko, że to była osoba w wieku zbliżonym do mojego. Na początku miałam problem, żeby zaakceptować nowe serce. Czułam, że ono nie jest moje, było mi ciężko. Pomogły rozmowy z rodziną i lekarzami. Teraz już wszystko jest w porządku, choć emocje po tym wszystkim, co się wydarzyło, nadal pozostały.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska