Najwyższa Izba Kontroli sporządziła szerokie wystąpienie pokontrolne w 2022 roku. Przyjrzała się publicznym regionalnym rozgłośniom radiowym. Wystosowano szereg zastrzeżeń do Tomasza Dudy, który obecnie został wyznaczony przez ministra Bartłomieja Sienkiewicza na likwidatora Radia Wrocław. Duda pracował wcześniej w publicznej rozgłośni. W latach 2010 – 2017 pełnił funkcję prezesa.
Sowita odprawa i absurdalne tłumaczenie
NIK przyjrzał się kwestiom finansowym w rozgłośni i dopatrzył się szeregu nieprawidłowości. Byłemu prezesowi zarządu zarzucono, że w sposób nieuprawniony pobrał w listopadzie 2017 roku odprawę wysokości 72 tys. zł brutto z tytułu rozwiązania umowy o pracę. Dlaczego tego nie powinien zrobić? Ponieważ zgodnie z prawem odprawa przysługuję wtedy, kiedy umowa zostaje rozwiązana jednostronnie przez pracodawcę. Tymczasem umowa Tomasza Dudy została rozwiązana w drodze porozumienia stron.
„Prezes Zarządu nie stanął w sytuacji konieczności zaadaptowania do nowej sytuacji życiowej po zakończeniu współpracy ze spółką. Rozwiązanie umowy o pracę nastąpiło wyłącznie ze względu na wymuszoną uwarunkowaniami normatywnymi zmianę formy zatrudnienia osób zarządzających spółka Skarbu Państwa” - piszą kontrolerzy NIK-u.
NIK przesłuchał wiceprzewodniczącą rady nadzorczej, która podjęła decyzję o wypłaceniu odprawy Dudzie. Uważa ona, że odprawa została zapisana w umowie ówczesnego prezesa i jej niewypłacenie groziłoby sporem sądowym, który mógłby za sobą pociągnąć jeszcze większe koszty. NIK zaś wskazuje, że przesłanki umożliwiające wypłacenie odprawy są regulowane ustawowo i czynności prawne nie mogą być sprzeczne z tymi zasadami, więc ewentualny spór sądowy byłby rozstrzygnięty na korzyść radiowej spółki.
Wątpliwości prawne w zatrudnieniu
To jednak dopiero początek horrendalnych wypłat, jakie zapewnił sobie Duda po odejścia z Radia Wrocław w 2017 roku. NIK podaje, że nieprawidłowo wypłacono także wynagrodzenie od 1 listopada 2017 do 12 stycznia 2018 wysokości łącznej 35,7 tys. zł. z tytułu zatrudnienia na stanowisku redaktora naczelnego Radia Wrocław.
NIK podaje, że prezes jest jednocześnie redaktorem naczelnym i nie powinien pobierać z tego tytułu drugiej pensji. Nie może być bowiem osobno zatrudniony. Rola redaktora naczelnego jest przypisana automatycznie po objęciu funkcji prezesa w rozgłośni. Tomasz Duda jednak miał osobną umowę na stanowisku redaktora naczelnego. Zawarł ją ze spółką na podstawie porozumienia zmieniającego do umowy o pracę w 2015 roku. Określono tam pensję na poziomie 15 tysięcy zł miesięcznie i trwałość zatrudnienia na 24 miesiące.
NIK podaje, że ta umowa była niezgodna z obowiązującym wówczas prawem (art. 5 ustawy kominowej). Niezależnie od rodzaju umowy przysługiwało pracownikowi wyłącznie wynagrodzenie miesięczne. Duda w swojej umowie miał zapis, że niezależnie od odprawy pieniężnej, w przypadku zwolnienia, otrzyma odszkodowanie iloczynu miesięcznego wynagrodzenia i liczby miesięcy pozostałych do wyczerpania gwarancji zatrudnienia ( która wynosiła 2 lata). Krótko mówiąc, bez względu na okoliczności i tak otrzyma pensję, jaką zarobiłby w 2 lata. Obojętnie, w którym momencie zakończyłby pracę.
NIK stwierdza, że jakiekolwiek akty kreujące stosunek zatrudnienia wykraczające poza obowiązującą ustawę kominową były nieważne, w tym te, które dotyczyły Tomasza Dudy, czyli wspomniane porozumienie z 2015 roku. Wiceprzewodnicząca rady nadzorczej zeznała, podobnie jak w przypadku odprawy, że podjęła decyzję o wypłaceniu wynagrodzenia, ponieważ ewentualny spór sądowy kosztowałby spółkę więcej. A zatem kwota, która nie powinna zostać wypłacona byłemu prezesowi Radia Wrocław to już ponad 107 tysięcy zł. A to nie koniec.
Wielkie pieniądze, a zapisy umów nieważne
Jakby tego było mało, NIK w swoim raporcie podaje informacje o wypłacie niezgodnie z prawem kolejnej ogromnej sumy pieniędzy. Tomasz Duda otrzymał w styczniu i czerwcu 2018 roku łącznie 174,3 tys. brutto - z tytułu odszkodowania za rozwiązanie umowy o pracę przed upływem gwarancji trwałości zatrudnia. Akt na podstawie którego wypłacono pieniądze, był nieważny w świetle prawa – czyli ustawy kominowej, której Tomasz Duda podlegał.
Wypłacono także 1,2 tys. zł. ekwiwalentu za jeden dzień niewykorzystanego urlopu z powodu zmiany formy zatrudnienia. Powyższe działanie NIK określa z koeli określa jako niegospodarne.
Wobec tego łącznie [b]Dudzie wypłacono kilka lat temu ponad 283 tysiące z powodu zakończenia pracy w publicznej rozgłośni. [/b]
Zapisy umów i porozumień, które mu to zagwarantowały, NIK jednoznacznie interpretuje jako nieważne, a to oznacza, że tak duże pieniądze zostały wypłacone bezprawnie. Przypomnijmy, że po prezesostwie w Radiu Wrocław, Tomasz Duda został redaktorem naczelnym katolickiego Radia Rodzina.
Raport NIK pt. „Informacja o wynikach kontroli. Gospodarka majątkowa i finansowa spółek radiofonii publiczne” został wysłany w 2022 roku m.in. do Prezesa Zarządu Polskiego Radia S.A. i do Prezesów Zarządów 17 rozgłośni regionalnych Polskiego Radia, a także do Prezydenta RP, marszałka Sejmu, premiera rządu, Rzecznika Praw Obywatelskich czy Przewodniczącego Rady Mediów Narodowych.
Zainteresowany nie widzi problemu
Zapytaliśmy o stanowisko wobec ustaleń NIK-u samego Tomasza Dudę. Jak się odniesie do wskazanych nieprawidłowości i bezprawnego - według organu kontrolującej - pobrania tak dużej sumy pieniędzy?
- Wszystkie należności zostały wypłacone prawidłowo i nikt nigdy nie domagał się ich zwrotu ode mnie. Umowy zawarte przez mnie ze spółką były zgodne z ówcześnie obowiązującym prawem – uważa obecny likwidator Radia Wrocław.
Jak przekonuje, w czasie pełnienia funkcji prezesa nie pobierał dodatkowego wynagrodzenia na podstawie odrębnej umowy.
- W momencie, kiedy przestałem pełnić obowiązki Prezesa Zarządu, zacząłem pobierać wynagrodzenie jako Redaktor Naczelny, na podstawie odrębnej umowy o pracę, nieobjętej ustawą kominową. Jeżeli na podstawie zawartej umowy kwoty te mi się należały, a spółka by ich nie wypłaciła, to potencjalnie mógłbym wystąpić na drogę sądową o ich zapłatę – dywaguje dzisiaj T. Duda.
Zapytaliśmy, czy uważa, że kwoty tego rzędu mu wypłacone były odpowiednie do odpowiedzialności i funkcji, jaką pełnił.
- Ustalone w umowie wynagrodzenie miesięczne, jak i wysokość odprawy były odpowiednie, co potwierdziła Rada Nadzorcza, proponując mi takie warunki. W tamtym czasie Radio Wrocław było jedyną regionalną rozgłośnią w Polsce, która wypracowywała każdego roku zysk, za co zresztą dostałem nagrodę od ministra skarbu Dawida Jackiewicza - przypomina Tomasz Duda.
Podjęliśmy także temat gwarancyjności zatrudnienia, czyli zapisu o wypłaceniu całej dwuletniej pensji nawet w przypadku wcześniejszego zwolnienia. Czy to nie naraża spółki na szkodę?
- Rada Nadzorcza wyraziła zgodę na zawarcie w umowie zapisu o gwarancji zatrudnienia. Chciałem zostać w spółce i dalej pracować, nie ja inicjowałem rozwiązanie umowy. Ostatecznie, w momencie rozwiązania umowy, 2-letni okres gwarancji zatrudnienia został skrócony, na co wyraziłem zgodę – wyjaśnia niegdyś pracownik, prezes, a teraz likwidator regionalnej rozgłośni.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?