Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ten piękny dziedziniec we Wrocławiu zmienił się nie do poznania. Wycięto ogromny kasztanowiec lecz już rośnie nowy

Maciej Rajfur
Maciej Rajfur
Dziedziniec Ossolineum znacznie się zmienił. Teraz rośnie tam nowy kasztanowiec, ale zdecydowanie mniejszy niż poprzedni.
Dziedziniec Ossolineum znacznie się zmienił. Teraz rośnie tam nowy kasztanowiec, ale zdecydowanie mniejszy niż poprzedni. Maciej Rajfur
Władze miasta i Ossolineum uroczyście zasadziły nowy kasztanowiec na dziedzińcu zakładu. Stary kasztanowiec został jakiś czas temu wycięty, z powodu choroby. Przerobiono go na kartki.

Dziedziniec Ossolineum to jedno z najbardziej urokliwych miejsc we Wrocławiu. Jego klimat tworzył m.in. stary, rozłożysty kasztanowiec. Drzewo zostało wycięte. Miasto przekazało na to miejsce młodego kasztanowca, którego władze Zakładu Narodowego im. Ossolińskich oraz władze Wrocławia uroczyście wkopały.

Piękny kasztanowiec był ozdobą słynnego dziedzińca. Z szacunków wynika, że miał ponad 120 lat. Pierwsze zdjęcia kasztanowca pochodzą z roku 1911. Już wtedy był spory i ocieniający część dziedzińca. Niestety majestatyczne drzewo zaczęło chorować, a przez to robić się niebezpieczne. Niespodziewanie łamały się i spadały duże gałęzie. Władze Ossolineum, by uniknąć tragedii, zdecydowały o jego wycięciu. Kasztanowce osiągają wiek 150 lat.

Po zniknięciu rozłożystego drzewa dziedziniec od razu się zmienił. Miasto Wrocław przekazało instytucji kultury nowy, młody kasztanowiec, który został wkopany w miejsce starego. Oczywiście minie co najmniej kilkadziesiąt lat, zanim osiągnie rozmiar swojego poprzednika. Wycięte drzewo z kolei zostało w Muzeum Papiernictwa przerobione na ozdobny papier.

- Ponad 100 lat temu ktoś zasadził kasztanowiec, dzisiaj my – myśląc o przyszłych pokoleniach wrocławian – sadzimy nowe drzewo i mamy nadzieję, że ono się tutaj dobrze ukorzeni. A nomen omen sięgamy do korzeni. Słowo „kultura” z łaciny oznaczało uprawę. I my na niedużą skalę będzie uprawiać nową zieleń, ale chodzi o coś symbolicznego. Mówiąc o korzeniach warto przypomnieć, że Ossolineum ma ponad 200 lat. Jest bardzo zakorzenione na mapie polskiej kultury, a od ponad 75 lat zakorzeniło się we Wrocławiu – mówi dr Łukasz Kamiński, dyrektor Zakładu Narodowego im. Ossolińskich.

Uroczyste wkopanie nowego kasztanowca było okazją, by pokazać współpracę miasta z Ossolineum.

- Tu jest depozyt naszej historii i pamięci. Drzewa we Wrocławiu są świadkami wydarzeń i tego, jak zmienia się miasto. Jak zaczniemy budowę Muzeum Książąt Lubomirskich to może tam też powinniśmy pomyśleć o kasztanowcach, jako łącznikach. We Wrocławiu zależy nam na pielęgnowaniu tradycji, kultywowaniu kultury, ale także, by Wrocław był miastem zielonym. Co roku sadzimy ponad 3 tys. drzew w mieście – informuje Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia.

Zapowiedział, że miasto będzie się troszczyć o Ossolineum i w najbliższym czasie zobaczymy tego kolejne efekty.

- Ossolineum jest częścią tkanki miejskiej Wrocławia. W tym roku otworzyliśmy nasza placówkę na ludzi. Widzimy tego dobre skutki. Mnóstwo wrocławian tutaj przychodzi. Wystawa o Fredrze zgromadziła w ostatnich tygodniach ponad 3 tys. zwiedzających. Przygotowujemy akcje kierowane do wrocławskich szkół i do mieszkańców – zapowiada Marek Mutor, wicedyrektor Ossolineum. Nie chciał jednak zdradzić szczegółów.

Jesień w Ossolineum to czas wielkich mistrzów – Kopernika i Fredry. W programie był m.in. pokaz specjalny ossolińskiego egzemplarza „De revolitionibus orbium coelestium”, który eksponowany jest niezwykle rzadko z przyczyn konserwatorskich.
Do tego realizowany był bogaty program towarzyszący wystawie Fredry w Ossolineum i odkrywanie zaskakującej aktualności twórczości „ojca komedyi polskiej”. Wydawnictwo Ossolineum szykuje kilka nowych premier.

- Zakład Narodowy im. Ossolińskich to jedna z podstawowych instytucji kultury, która wspiera miasto w prowadzeniu działalności kulturalnej. Cieszę się, że w ciągu ostatnich miesięcy Ossolineum się otworzyło. Już kiedyś mówiłem władzom placówki, że trudniej tu wejść niż do klasztoru. Współcześnie byłby to niewłaściwy kierunek. Ta instytucja dysponuje fantastycznymi zbiorami. A część z nich znalazła się tu dzięki współpracy z miastem. Np. ostatnie zakupy czyli artefakty związane z życiem Henryka Sienkiewicza, które przekazaliśmy – mówi [b]Jerzy Pietraszek, dyrektor Wydziału Kultury Gminy Wrocław.[/b

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska