Obiady rozdawane są w każdy dzień w dwóch wielkich namiotach. Jeden stoi na pl. Wolności, drugi - koło Hali Ludowej. Zgodnie z ustaleniami z braćmi z Taizé, wszystkie ciepłe dania są bezmięsne. A to dlatego, że wśród tysięcy pielgrzymów z całego świata są z pewnością tacy, którzy mięsa nie jedzą - przygotowanie dla wszystkich jarskich potraw jest więc praktyczniejsze.
W sobotę pielgrzymi zjedli we Wrocławiu cztery tony ruskich pierogów. Na poniedziałek mają przygotowane taką samą ilość łazanek z kapustą. Są też podgrzane wcześniej konserwy – z pierożkami ravioli w sosie pomidorowym.
Przygotowanie tylu posiłków w jednym momencie nie byłoby możliwe. Dlatego pierogi, łazanki, naleśniki, placki ziemniaczane zostały przygotowane wcześniej i czekają głęboko zamrożone w chłodni. - Przygotowanie kilkudziesięciu tysięcy porcji zajęło trzy tygodnie - wylicza Jacek Świerzewicz. Codziennie od 4 nad ranem posiłki są podgrzewane w firmowej kuchni przy ul. Orzechowej. Potem pakowane są tak by w czasie kiedy będą serwowane miały temperaturę 65 stopni.
Jak firma dostała ten kontrakt? Zaczęło się we wrześniu. Siostra zakonna przysłała mejla z prośbą o przygotowanie dziesięciu porcji ciepłych obiadów i dowiezienie do biur przy pl. Grunwaldzkim. Nie wytłumaczyła, o co chodzi. Tych dziesięć obiadów wozili codziennie, przez tydzień. Dopiero potem dostali propozycję przygotowania posiłków na spotkania Taizé. Istotna była opinia niemieckiego wolontariusza z kulinarnego „talent show”.
Zobacz też: Taizé we Wrocławiu
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?