W tym roku rodzice mają jeszcze wybór: wysłać malucha do szkoły czy przedszkola. Za rok takiego wyboru jednak nie będzie. - Nie wiem, czy zdążymy przygotować się do zmian - przyznaje Elżbieta Zielińska, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 2 w Jeleniej Górze. Najbardziej martwią ją toalety, bo to największy koszt. - Ale jestem dobrej myśli - dodaje.
- Żeby przyjąć do szkoły sześciolatka, musi być przede wszystkim plac zabaw, oddzielny korytarz i odpowiednie zaplecze sanitarne: niższe toalety czy umywalki - wylicza Beata Olszewska-Szybałdin z jeleniogórskiego sanepidu, która kontrolowała szkoły.
To, co powinno czekać na maluchy w szkołach, spisał główny inspektor sanitarny. Innych wytycznych na razie nie ma. Wiadomo tylko, że maluchy muszą mieć inne warunki nauki niż ich starsi koledzy.
- Wysokie, nieprzystosowane do małych dzieci ławki i krzesła skutkują skrzywieniem kręgosłupa i związanymi z nimi dolegliwościami, jak chociażby bóle głowy - mówi Kinga Michalska, pediatra. - Poza odpowiednimi meblami i sanitariatami ważne jest, by rodzice sprawdzali, czy dziecko nie ma za ciężkiego tornistra - dodaje lekarka.
W Jeleniej Górze jest sporo do zrobienia, aby sześciolatki uczyły się w prawidłowych warunkach w pierwszej klasie. - Nawet te placówki, gdzie działają zerówki, nie są odpowiednio przygotowane - twierdzi Beata Olszewska-Szybałdin. Na wyposażenie szkół potrzeba sporych pieniędzy. Część z dziesięciu jeleniogórskich podstawówek bierze udział w rządowym programie Radosna Szkoła. Za środki z niego można między innymi wyposażyć place zabaw. Do takiego programu przystąpiła Szkoła Podstawowa nr 10. Plac zabaw wewnątrz już jest. Teraz placówka czeka na plac na świeżym powietrzu.
W wydziale oświaty i wychowania jeleniogórskiego magistratu zapewniają, że planowane są kolejne place zabaw, jak również szkolenia dla kadry pedagogicznej. Na razie w każdej ze szkół uczy się zaledwie po kilku sześciolatków. Niedługo jednak będzie ich tam co najmniej kilkunastu. A wtedy problem z brakiem niskich ławek czy toalet stanie się bardziej dokuczliwy.
List z zachętą
W Bolesławcu prezydent miasta Piotr Roman namawia w liście rodziców 6-latków, by posłali dzieci do szkoły. Są one gotowe na przyjęcie dzieci. Zapewnia, że w pięciu bolesławieckich podstawówkach na uczniów czekają kolorowe klasy, zabawki i pomoce dydaktyczne, nowoczesne wyposażenie oraz przyjazna kadra nauczycielska. - W naszych szkołach pierwszoklasiści nie siedzą cały czas przy stolikach, ale uczą i bawią się we własnych salkach - pisze prezydent.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?