Spis treści
Przypomnijmy, że wcześniejsze wybory na uniwersytecie spowodowało odwołanie (9 marca) profesora Przemysława Wiszewskiego ze stanowiska rektora. Za odwołaniem rektora stał minister Minister Edukacji i Nauki Przemysław Czarnek. Ostatnie wcześniejsze wybory miały miejsce w latach 90. Nic więc dziwnego, że po decyzji ministra w mediach zawrzało.
Czy były już rektor złamał prawo?
Środowiska akademickie, które chcąc nie chcąc w debacie medialnej uczestniczyły, zauważyły, że toczy się ona nieadekwatnie do rzeczywistości. Skontaktowaliśmy się z ich przedstawicielami, by przedstawić kwestię wyborów z punktu widzenia pracowników i studentów.
Spór w kwestii odwołania prof. Wiszewskiego oparł się głównie o interpretację zapisów ustawy dającą rektorowi uczelni dużą swobodę w podejmowaniu decyzji dotyczących uczelni. Związki Zawodowe obstają przy tym, że rektor Wiszewski złamał prawo podpisując umowy grantowe bez bieżącej zgody Rady Uniwersytetu. Tak też zapis ustawy potraktował minister Przemysław Czarnek. Sytuacja jest jednak bardziej skomplikowana, bo w tej sprawie ma zapaść wyrok odpowiedniego sądu.
Niektórzy wykładowcy sugerują zaś, że wszystko zależy od punktu widzenia, a profesor Wiszewski mógł zapisy ustawy zinterpretować w taki, a nie inny sposób, szczególnie, że pieniądze, które pozyskał miały zostać przeznaczone wyłącznie na cele naukowe.
Dokonywał zmian, może nawet zbyt gwałtownych
Wykładowcy są podzieleni także w kontekście zarządzania uczelnią. Nie ma wątpliwości, że były rektor doprowadził do uzyskania przez UWr statutu uczelni naukowej. Koordynował to przedsięwzięcie i wywiązywał się ze swoich obowiązków. Niektórzy są jednak zdania, że próbując podwyższyć pozycję uniwersytetu wśród uczelni naukowych, zamiast dążyć do tego stopniowo, zrewolucjonizował system dokonując nierzadko zbyt gwałtownych zmian.
Pracownicy uczelni mówią także, że były rektor swojego czasu wywiązał się z obietnic wyborczych, które przedstawił przy poprzednich wyborach. Dziwi więc fakt, że nie dotarł do III tury wyborów tegorocznych. Nie zmienia to jednak faktu, że sprawujący od wczoraj funkcję rektora prof. Robert Olkiewicz zwyciężył miażdżącą przewagą głosów z pozostałymi kandydatami, którzy w owej turze się znaleźli. Przypomnijmy, że do III tury dotarła prof. Patrycja Matusz, pełniąca funkcję prorektora. Niektórzy pracownicy UWr uważają, że ze względu na zasługi dla uczelni ma szansę zachować stanowisko.
Nieporozumienia były nieuniknione
Kandydaci startujący w wyborach na rektora, w rozmowie z samorządami środowisk uczelnianych, przedstawiali mocne i logiczne strategie dotyczące rozwiązania zaistniałych na uczelni problemów. Te, które wyszły od prof. Olkiewicza przekonały zdecydowaną większość elektorów.
Akademicy wierzą także, że uda się stworzyć platformę do wymiany myśli w ramach uczelni. Choć taka istnieje w sieci uważają, że zabrakło podobnej poza internetem. Trudności na etapie dzielenia się pomysłami i prób zapobieżenia problemom nieuchronnie prowadziły do nieporozumień.
Przedstawianie nowego rektora w świetle padającym pod tylko jednym kątem - jego działalności pozauczelnianej, wydaje się niesprawiedliwe. Szczególnie, że w swojej historii zarządczej na UWr prof. Olkiewicz piastował funkcję prorektora, i jak wskazują związki zawodowe - wielokrotnie przedkładał dobro uczelni nad życie osobiste..
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?