Słupki na środku ścieżki rowerowej przy TAT we Wrocławiu. Mieszkańcy Nowego Dworu pytają: „dla czyjego bezpieczeństwa”?

TAT na Nowym Dworze tramwaje jeżdżą od miesiąca. A w ramach inwestycji, oprócz torów na ulicy Rogowskiej powstał także nowy chodnik ze ścieżką rowerową. Jednak na jej środku, na ponad dwukilometrowej trasie, zostały postawione plastikowe słupki lub, jak niektórzy twierdzą „kołki”.

- Dla mnie to jest absurd drogowy. Jeśli mają one wyznaczyć dwa pasy ruchu dla rowerzystów, to czy taniej nie było je namalować? Wtedy droga byłaby podzielona na całej długości, a nie tylko punktowo – mówi Pan Michał.

Należy zaznaczyć, że słupków na całej trasie (razem z tymi przy markecie koło ulicy Sukielickiej) jest około 30 sztuk. I stoją one tylko przy wyjazdach.

- Moim zdaniem to niebezpieczne zło konieczne. Są zlokalizowane na środku drogi. Jadąc za kimś praktycznie ich nie widać, uniemożliwiają bezpieczne wyprzedzanie, jazdę obok drugiego roweru. Zdarzenie z tym słupkiem skutkuje przeleceniem przez kierownicę, konsekwencje można sobie wyobrazić. Żyjemy w autocentrycznym kraju, gdzie jazda autem po drodze dla rowerów to tylko 100 złotych mandatów. Miliony słupków w całym mieście potwierdzą tylko jak duża może być pokusa jazdy samochodem po ścieżce – mówi Pan Roman.

Jak fakt powstania słupków tłumaczy magistrat?

- Słupki na ścieżkach rowerowych i chodnikach zostały wprowadzone na polecenie ZDiUM. Mają zapobiegać wjeżdżaniu pojazdów i parkowaniu w miejscach niedozwolonych. Słupki rzeczywiście są elastyczne. Stosuje się je w wielu miejscach. To konstrukcja bezpieczniejsza dla rowerzystów, a także samochodów. Umożliwia także bezinwazyjny wjazd pojazdów np. straży pożarnej – mówi Krzysztof Świercz z Wrocławskich Inwestycji.

***
Zobacz też: Zawrzało na Nowym Dworze. Mieszkańcy bronią centrum sportowego, nie chcą deweloperki