Akcjonariusze Śląska Wrocław zdecydowali w piątek, że zarządzająca klubem spółka stanie się organizacją pożytku publicznego. Dzięki temu miejska kasa będzie mogła Śląskowi przekazywać dotacje. Wiele wskazuje na to, że ta uchwała to ostatnia z udziałem Zygmunta Solorza jako większościowego akcjonariusza klubu.
- Zmiana statutu poprzez wpisanie, że Śląsk jest organizacją pożytku publicznego - czyli nie może przynosić zysku właścicielom - to była formalność - tłumaczy mecenas Józef Birka - przedstawiciel Zygmunta Solorza - na zgromadzeniu akcjonariuszy. Dotąd obowiązywała umowa między akcjonariuszami - czyli magistratem i Solorzem - że wszystkie zyski są przekazywane na rozwój klubu. Teraz wpisano to do statutu, żeby - jak mówi Birka - umożliwić magistratowi dotowanie Śląska z miejskiej kasy.
Także w piątek mecenas Birka - jako reprezentant Solorza - pożegnał się z władzami Śląska, trenerem, zawodnikami oraz pracownikami administracji. - Podziękował wszystkim za cztery lata współpracy. To było bardzo miłe spotkanie - mówi Michał Mazur, rzecznik prasowy WKS-u.
Wiele wskazuje na to, że w najbliższych dniach dojdzie do zapowiadanego od dłuższego czasu przejęcia pełnej kontroli nad klubem przez magistrat. Jest już ostatecznie zatwierdzona wycena akcji Śląska. Za 51-proc. pakiet Solorz ma dostać około 3,6 mln zł. - Przygotowywany jest już projekt umowy - mówi mecenas Birka.
Co teraz? Władze miasta zapowiadały, że po przejęciu klubu będą szukały dla Śląska nowego prywatnego inwestora, zainteresowanego prowadzeniem piłkarskiej drużyny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?