Śląsk Wrocław - Paide Linnameeskond 2:0 [WYNIK, 15.07, Liga Konferencji]
Tuż przed samym meczem, głośniej mówiło się o tym, z kim zagra Śląsk w II rundzie kwalifikacji Ligi Konferencji, niż o gościach z Estonii. Otóż przed spotkaniem WKS-u zakończył się rewanżowy pojedynek Ararat Erywań - Fehervar, który to miał wyłonić kolejnego rywala zespołu Jacka Magiery. Na Węgrzech było 1:1, ale liczono, że to jednak Madziarzy - jako faworyt - przeskoczą dalej. Tymczasem Ormianie na własnym boisku wygrali 2:0 i to właśnie na Kaukaz poleca wrocławianie za tydzień. Podróż to daleka, klimat gorący. Piłkarsko - niewdzięczny kierunek. No cóż, trzeba grać. Nie szukajmy wymówek.
Śląsk Wrocław był od początku drużyną lepszą - trzeba to na początku wyraźnie zaznaczyć. Nie było jednak jakiegoś zmasowanego natarcia na bramkę Paide. Dużo akcji zwalniało, a do tego było trochę niedokładności. Jednak co pewien czas wrocławianie sprawdzali umiejętności obrońców rywali i bramkarza Mihkela Aksalu. W 14 min dość mocno zza pola karnego strzelił Rafał Makowski, ale prosto w bramkarza. Chwilę potem płaskim strzałem próbował aktywny Victor Garcia Marin (debiut w pierwszym składzie), ale piłka przeleciała obok słupka. W 22 min powinno być właściwie 1:0, bo Praszelik znakomicie obsłużył Exposito, ale strzał Hiszpana z bliskiej odległości został obroniony.
Po 25 min mecz jeszcze bardziej zwolnił. Chociaż trener gości Vjatseslav Zahovaiko zapowiadał dzień wcześniej, że jego drużyna będzie grać odważnie, to jednak Paide opracowany miała tylko jeden model gry: długa piłka do przodu. Tam truchtał Henri Anier, najlepszy strzelec przyjezdnych, ale nie miał szans w starciu z tercetem rosłych obrońców WKS-u. Żadnego zrywu, ryzyka. Nic.
Tymczasem Śląsk na cztery minuty przed końcem wreszcie rozmontował obronę Paide. Mączyński wypatrzył w polu karnym Exposito, ten się dobrze zastawił z piłką, a formalności dopełnił Janasik, który bez namysłu strzelił do bramki. Po chwili sędzia zakończył pierwszą połowę.
W drugiej połowie gospodarze wciąż kontrolowali sytuację. W słupek z rzutu wolnego trafił Garcia Marin, który może okazać się cennym wzmocnieniem. Hiszpan w 66 min podwyższył prowadzenie Śląska. Kawał dobrej roboty wykonał w tej sytuacji Waldemar Sobota - poradził sobie z obrońcą i górą, w poprzek pola karnego, zagrał w pole bramkowe, gdzie nabiegał właśnie hiszpański skrzydłowy. Paide przez cały czas wyglądało bardzo bezradnie. Estończycy trochę odważniej ruszyli na 10 minut przed końcem. Najpierw jednak świetną interwencją w obronie popisał się Musonda, a potem - w zamieszaniu w polu karnym - strzał zablokował jeden z wrocławian.
W doliczonym czasie gry wynik mógł podwyższyć Fabian Piasecki. Stał w polu karny, obrońcy się przyglądali i chociaż z tego samego miejsca uderzał dwa razy, to i tak nie trafił do siatki. Szkoda.
Śląsk dobrze przywitał się z Ligą Konferencji, a teraz trzeba już bukować bilety do Armenii.
Śląsk Wrocław - Paide Linnameeskond 2:0 [WYNIK, 15.07, Liga Konferencji]
Gole: Janasik 41, Garcia Marin 66
Sędzia: Luka Bilbija (Bośnia i Hercegowina)
Widzów: 10 657
Śląsk: Szromnik - Tamas, Golla, Lewkot - Garcia Marin (82. Stiglec), Janasik (72. Janasik) - Makowski, Mączyński, Praszelik (65. Pich), Sobota (72. Schwarz) - Exposito (65. Piasecki).
Paide: Aksalu - Saliste, Kase (69. Piht), Yusif, Konda, Tur - Frolov, Mosnikov (46. Mool), Luts (69. Drame) - Owusu Sekyere (46. Ojamaa), Anier.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?