Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląsk będzie chciał przełamać wyjazdową niemoc

Dawid Foltyniewicz, Michał Rygiel
Marcin Robak w tym sezonie zdobył trzy gole na wyjeździe. Dziś powiększy swój dorobek?
Marcin Robak w tym sezonie zdobył trzy gole na wyjeździe. Dziś powiększy swój dorobek? Pawel Relikowski
W meczu inaugurującym 11. kolejkę LOTTO Ekstraklasy Śląsk Wrocław zmierzy się dziś w Niecieczy z Sandecją Nowy Sącz (godz. 18). Podopieczni Jana Urbana w tym sezonie jeszcze nie wygrali meczu na wyjeździe

Piłkarze Śląska kolejnym zwycięstwem z wymagającym rywalem na Stadionie Wrocław (w ubiegły piątek podopieczni Jana Urbana po bramkach Roberta Picha i Marcina Robaka pokonali Lecha Poznań 2:0 - przyp. red.) zrobili swoim kibicom jeszcze większy apetyt na to, aby sięgać po kolejne sukcesy w LOTTO Ekstraklasie. Przed przerwą na mecze reprezentacji „Wojskowi” jadą do Niecieczy, gdzie swoje domowe mecze w roli gospodarzy rozgrywa Sandecja Nowy Sącz.

Beniaminek spisuje się w tym sezonie nadspodziewanie dobrze. Zespół prowadzony przez Radosława Mroczkowskiego zajmuje obecnie dziewiąte miejsce w ligowej tabeli. Siłą nowosądeczan jest zwłaszcza linia defensywy, w której prym wiodą Tomasz Brzyski i Adrian Danek. Sandecja w dziesięciu meczach straciła dziewięć bramek. Szczelniejszą obroną mogą pochwalić się jedynie Zagłębie Lubin oraz Lech Poznań.

Michał Chrapek przed starciem z Sandecją tonuje nastroje. - Chcemy jak najdłużej utrzymać serię meczów bez porażki. Jesteśmy w fajnym momencie, notujemy dobre wyniki, atmosfera w zespole jest taka, jak powinna być, więc możemy spokojnie skupiać się na naszej pracy. Trzeba jednak patrzeć w przyszłość i nie możemy żyć wcześniejszymi wynikami. Tak naprawdę liga jest w fazie początkowej i musimy cały czas konsekwentnie robić to, czego wymaga od nas trener - zapowiada pomocnik.

Po 10. kolejkach rozgrywek LOTTO Ekstraklasy w sezonie 2017/18 można powiedzieć, że Śląsk Wrocław ma dwie twarze.

Własny stadion udało się zamienić w twierdzę. W minionych latach bywało z tym różnie, ale teraz w stolicy Dolnego Śląska przegrać może każdy. Boleśnie przekonały się o tym trzy z czterech najlepszy zespoły poprzedniego sezonu - mistrz Polski, Legia Warszawa, brązowy medalista Lech Poznań oraz czwarty zespół kampanii 2017/18.

Legia i Lech zostały zdominowane przez drużynę Jana Urbana i nie można ich słabej postawy na Stadionie Wrocław tłumaczyć kiepską dyspozycją. Śląsk był od nich po prostu lepszy. Natomiast z Lechią mimo chwilowej utraty koncentracji udało się pozbierać i wywalczyć komplet punktów. To głównie dzięki świetnym występom na własnym obiekcie zawodnicy WKS-u zajmują obecnie piąte miejsce w lidze, tracąc zaledwie trzy oczka do liderującego Górnika Zabrze.

Śląsk mógłby być nawet liderem, lecz nie potrafi przekuć znakomitej formy na własnym boisku na dobre występy w delegacji. Wrocławianie są jedną z trzech drużyn ligowych, które jeszcze nie mogły cieszyć się ze zwycięstwa po zakończonym meczu wyjazdowym. Oprócz drużyny Jana Urbana są to Korona Kielce oraz Bruk-Bet Termalica Nieciecza. One rozegrały na obcym terenie jedno spotkanie mniej, lecz w porównaniu do Śląska mają też mniej bramek (Korona jedną, Termalica dwie).

Bilans Śląska na wyjeździe to na tę chwilę trzy remisy i dwie porażki. „Wojskowi” w tych meczach zdobyli cztery bramki, a stracili siedem. Powody do niepokoju znaleźć można także w innych statystykach.

Jakub Wrąbel jest znacznie częściej zmuszany do interwencji niż bramkarze rywali. Średnio 5,5 strzału na mecz leci w kierunku bramki strzeżonej przez golkipera Śląska. Dla porównania, tylko 2,2 próby piłkarzy WKS-u to uderzenia celne. To 24 proc. całości, podczas gry przeciwnicy legitymują się 37,5 proc. skutecznością strzałów. Z takimi liczbami trudno myśleć o regularnym punktowaniu na wyjeździe i we Wrocławiu zdają sobie sprawę z tego, że trzeba coś poprawić.

- Naszym celem jest granie w piłkę i lubimy rywalizację z drużynami, które też taki styl preferują. To nam daje możliwość otwartej gry. Przed przerwą na kadrę chcemy jeszcze wskoczyć na podium, ale jak mówię: najpierw pokażmy dobrą piłkę, potem zbierajmy z tego owoce - podkreśla kapitan Śląska Wrocław, Piotr Celeban.

Okazję na zmianę wyjazdowej formy piłkarze Śląska mają już w piątkowy wieczór. Rywalem podopiecznych Urbana będzie Sandecja Nowy Sącz. Zespół Radosława Mroczkowskiego w tym sezonie na teoretycznie własnym stadionie cechuje minimalizm.

Teoretycznie, bo Sandecja z powodu wymogów licencyjnch gra w Niecieczy. Miminalizm, gdyż tylko raz padła tam więcej niż jedna bramka. Miesiąc temu nowosądeczanie po dwóch golach Aleksandyra Kolewa ograli 2:1 Pogoń Szczecin. W meczach przeciwko beniaminkowi rywale oddają średnio cztery celne strzały na mecz, ale pada z nich zaledwie 0,75 bramki. To liczba pokrywająca się z dorobkiem Śląska, który w delegacji zdobywa przeciętnie 0,8 gola na mecz.

We Wrocławiu szykuje się wielki przełom

Mecze Śląska na Stadionie Wrocław ogląda w tym sezonie blisko 16 tys. widzów. To na tę chwilę trzeci wynik w LOTTO Ekstraklasie. Więcej kibiców przychodzi tylko na spotkania w Zabrzu (śr. 22177) i Poznaniu (17745). Wkrótce klub ma podpisać kontrakt z operatorem stadionu, na mocy której to Śląsk będzie otrzymywał prawie wszystkie zyski z dnia meczowego. WKS będzie jednak zobowiązany do płacenia czynszu. - Na tę chwilę trudno jest jednoznacznie określić, kiedy dokładnie umowa wejdzie w życie. Wciąż prowadzone są pewne rozmowy, natomiast będziemy postulować o to, aby czynsz był stały, niezależny od frekwencji na stadionie - wyjaśnia rzecznik prasowy Śląska, Tomasz Szozda.

W grudniu prezes Krzysztof Hołub zapowiedział, że ceny biletów zostaną obniżone. W sezonie 2016/17 średnia frekwencja wzrosła co prawda o ponad 400 osób (z 8616 do 9089), jednak według raportu Ekstraklasa Piłkarskiego Biznesu wpływy z dnia meczowego w porównaniu do ubiegłego roku spadły o 2 mln zł.

Sandecja Nowy Sącz - Śląsk Wrocław (stadion Bruk-Betu Termaliki Nieciecza, godz. 18, Eurosport 2)

Program 11. kolejki LOTTO Ekstraklasy:

Dziś: Arka Gdynia - Cracovia (g. 20.30, Canal+Sport). Jutro: Lechia Gdańsk - Zagłębie Lubin (g. 15.30, Canal+Sport), Pogoń Szczecin - Korona Kielce (g. 18, Canal+Sport), Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok (g. 20.30, Canal+Sport). Niedziela: Górnik Zabrze - Piast Gliwice (g. 15.30, Canal+), Wisła Płock - Bruk-Bet Termalica Nieciecza (g. 15.30, Canal+Sport), Lech Poznań - Legia Warszawa (g. 18, Canal+).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska