Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkówka. Dlaczego mistrzostwa świata ominęły Wrocław? Czy potrzebujemy takiej imprezy? A może nowej hali?

Jakub Guder
Jakub Guder
fot. Magda Pasiewicz
Kolejne wielka impreza ominie Wrocław. Tegoroczne siatkarskie mistrzostwa świata, które Polska i Słowenia przejęły od Rosjan, rozgrywane będą w Katowicach i w Gliwicach. Dlaczego Hala Stulecia przegrywa tę konkurencję? Czy mistrzostwa w ogóle są miastu potrzebne?

Od kiedy w 2009 roku we Wrocławiu rozgrywano siatkarskie mistrzostwa Europy kobiet, a potem w 2014 roku mistrzostwa świata mężczyzn, kadra narodowa zjawiała się tu sporadycznie. W kraju powstało wiele sportowych hal, które - przy ogromnym zainteresowaniu tym sportem - deklasowały Halę Stulecia przede wszystkim pojemnością. Ergo Arena w Trójmieście, hale w Łodzi, Krakowie czy w Gliwicach, nie mówiąc już o kultowym katowickim „Spodku”. Dlatego raz na jakiś czas we Wrocławiu wraca dyskusja, że potrzebna jest nowa, wielka hala sportowa, by znów przyciągnąć na Dolny Śląsk prestiżowe turnieje.

- Każda impreza tej rangi jak mistrzostwa świata to oczywiście prestiż, ale pytanie, czy nas na to stać? - mówi Wojciech Rozdolski, prezes Dolnośląskiego Związku Piłki Siatkowej. - Mamy Halę Stulecia. To obiekt wystarczający dla meczów reprezentacji. Brakuje nam jednak obiektu klubowego. Takiego, który pomieściłby 2,5-3 tys. ludzi. To jest dziś problem we Wrocławiu. Zamiast budować nową, ogromną halę sportową więcej pożytku byłoby z wybudowania jednego czy kilku mniejszych obiektów - zauważa.

We Wrocławiu nie potrzebujemy nowej, dużej hali, ale mn0iejszą, która byłaby domem dla Gwardii i #VolleyuWrocław - mówi Wojciech Rozdolski, prezes DZPS.

Szansa na zorganizowanie meczów tegorocznych mistrzostw świata była o tyle większa, że - z różnych względów - kilka obiektów odpadło z wyścigu po miano miasta-gospodarza. W niektórych przypadkach nie było już wolnych terminów na mecze siatkarskie. W innych - samorządy nie były zainteresowane takimi meczami, bo nie miały na to pieniędzy. Zasada jest bowiem taka, że jeśli miasto chce mieć u siebie mistrzostwa, musi za to zapłacić. I to słono. Dowiedzieliśmy się, że Wrocław miał ofertę rozgrywania meczów mistrzostw świata, ale w Hali Stulecia nie było wolnych terminów. Nie dało się też przesunąć zaplanowanych już imprez. Na tym rozmowy PZPS-u z miastem się zakończyły.

Kamyczek do ogródka PZPS-u wrzuca prezes Rozdolski.

- Tak naprawdę my - jako Dolnośląski Związek Piłki Siatkowej - nie wiedzieliśmy, czy będziemy gospodarzem mistrzostw świata w siatkówce. Nikt z PZPS-u nigdy z nami nie rozmawiał w tej sprawie. To tak jak przy organizacji Pucharu Polski we Wrocławiu. Dziwię się temu. To nie jest pojednanie środowiska - mówi. Twierdzi zresztą, że dziś dolnośląska siatkówka powinna skupić się na czymś innym. Wskazuje, że dwa największe wrocławskie kluby są właściwie bezdomne. Ma dużo racji.

Siatkarki #VolleyWrocław i siatkarze Gwardii Wrocław na co dzień grają swoje mecze w Orbicie. To dla nich dobry układ, bo jej wynajęcie dotuje miasto. Tu jednak profity się kończą. Nie mogą tam bowiem na co dzień trenować, nie mówiąc już o rozgrywaniu meczów swoich juniorskich drużyn. Pierwszy zespół #Volley’a na co dzień trenuje w hali szkoły podstawowej przy ul. Wietrznej. Problem stworzył się też, gdy na początku 2019 roku Agencja Mienia Wojskowego kazała opuścić sportowcom starą halę Gwardii przy ul. Krupniczej. Obiekt był w fatalnym stanie, ale to tam większość meczów rozgrywały młodzieżowe drużyny Gwardii i #VolleyWrocław. W połowie sezonu (i roku szkolnego) trzeba było szukać dla nich nowych boisk.

Potem juniorki i juniorki młodsze #VolleyWrocław jeździły na mecze do Twardogóry. Dopiero ostatni sezon spędziły we Wrocławiu, bo udało się wyremontować parkiet w hali II LO. Młodziczki i drużyny minisiatkówki na co dzień ćwiczą w niewielkiej hali przy SP 97. Nie ma ona wymaganych atestów i nie można tam rozgrywać wszystkich meczów. Wkrótce ma się zacząć jej wyburzanie. W to miejsce powstanie nowa, większa szkolna hala sportowa. To jednak potrwa.

Drużyny młodzieżowe Gwardii też muszą wynajmować halę. Juniorzy i kadeci (uczą się we wrocławskiej Szkole Mistrzostwa Sportowego) płacą za obiekt Uniwersytetu Przyrodniczego przy ul. Chełmońskiego. Młodsi - uczący się w SP 97 - także muszą tam grać. Seniorska drużyna w minionym sezonie ćwiczyła w LO nr V. Teraz chce się również przenieść na Uniwersytet. Zresztą gdy Orbita stała się jednym z centrów uchodźców z Ukrainy, zarówno Gwardia, jak i #VolleyWrocław musiały szukać alternatywy dla ligowych meczów. Siatkarki trafiły do Twardogóry, siatkarzy na Chełmońskiego.

- Jeśli chodzi o treningi, to mamy duże kłopoty. W minionym sezonie trenowaliśmy w V LO, ale to była dość sztywna umowa. Musieliśmy m.in. płacić za godziny, których nie wykorzystaliśmy. Sala też nie była dla nas przystosowana. Nie mogliśmy tam trzymać swojego sprzętu - mówi Łukasz Tobys, prezes Gwardii Wrocław. - Teraz przenosimy się do hali przy ul. Chełmońskiego. Fajnie się rozmawia z Uniwersytetem Przyrodniczym. Traktują nas po partnersku. Do idealne miejsce do treningów - dodaje. - Hala przy Krupniczej była w kiepskim stanie, ale to był nasz dom. Po jej opuszczeniu słyszeliśmy deklaracje, że jakoś ten dom zostanie zastąpiony. Miasto nam oczywiście pomaga, ale wciąż nie ma takiego miejsca we Wrocławiu, w którym moglibyśmy się zadomowić - kończy prezes wrocławian.

- Marzy mi się hala siatkarska z prawdziwego zdarzenia, z całym zapleczem. Wspólny obiekt dla #VolleyWrocław i Gwardii, w którym szkoliłaby się młodzież, byłby sklep z gadżetami, może jakieś muzeum. To miejsce żyłoby siatkówką. Tak jest na przykład w Jastrzębiu, gdzie obok hali jest lodowisko. Obiekt ma żyć klubem. Dobry przykład to turecki klub Fenerbahce Stambuł. Odwiedziłem ich, widziałem jak to wygląda - mówi Wojciech Rozdolski, który o dolnośląskiej siatkówce chciałby porozmawiać z prezydentem Jackiem Sutrykiem.

- Chciałem się spotkać z prezydentem Jackiem Sutrykiem po ubiegłorocznych wyborach. Przedstawić sytuację, porozmawiać o przyszłości. Może udałoby nam się stworzyć jakieś wspólne plany. Mógłbym coś podpowiedzieć, zasugerować. Niestety, prezydent nadal nie znalazł dla mnie czasu. Wciąż jednak jestem otwarty i czekam na tę rozmowę - zapewnia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska