MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sekrety pani Joli

Urszula Romaniuk
Pani Jola - dobry duch I LO w Lubinie
Pani Jola - dobry duch I LO w Lubinie Piotr Krzyżanowski
Wysłucha, zrobi herbatę, ale i nie zawaha się postraszyć szczotką. Jolanta Krzysztof, szatniarka z I LO w Lubinie, została legendą szkoły.

Na pytanie, czy wie, co młodzież pisze o niej na forum internetowym, Jolanta Krzysztof, szatniarka z I Liceum Ogólnokształcącego, przecząco kiwa głową. Wydaje się być zakłopotana, jakby bała się, że usłyszy coś niemiłego. Zaraz potem jej twarz łagodnieje, bo jak tu się nie uśmiechać na słowa: "Jola wymiata, jest tak pozytywną osobą w naszej szkole, że szok. Zawsze wie, kiedy nie ma nas w szkole (...), zna nasze kurteczki, JOLA RULEZ".
To jedna z wypowiedzi, jaką znaleźliśmy w internecie na www. forum1lo.fora.pl.

Dwadzieścia dwa lata temu przyszła tu do pracy, pierwszej w swoim życiu. Została, bo, jak twierdzi, podoba się jej niemal rodzinna atmosfera, jaka panuje w szkole.
- Jak mają jakiś problem, nawet osobisty, i chcą porozmawiać, to słucham. Mówię, co myślę i jak chcą, to też słuchają. Traktuję ich jak przyjaciół - tak o młodzieży z I LO opowiada Jolanta Krzysztof. Pochodzi z Chocianowca. W Lubinie mieszka od 1982 roku. Ma dwoje dzieci i wnuczkę Alę.

W szkole jest dla wszystkich po prostu panią Jolą.
- Jest bardzo towarzyska, lubi pożartować - wymienia Agnieszka Adamik z klasy III d.
Kiedyś, wspomina szatniarka, jedna z uczennic miała problem z chłopakiem. Siedziała z nią przez prawie godzinę i rozmawiały. Doradziła jej, co powinna zrobić. I dziewczyna dobrze na tym wyszła.

Podobnych sytuacji było i jest wiele. Na przykład, jak ktoś źle się poczuje, to herbaty nie odmówi, szczególnie zimą, gdy dojeżdżająca młodzież chce rozgrzać się przed zajęciami. Bo co to szkodzi zalać szklankę gorącą wodą. I pożartuje, ale żarty muszą być na poziomie. Żadne chamskie ani wulgarne. Wszyscy o tym wiedzą.
- Przychodzą też i żalą się, że dostali dwóję, a ja na to: "Trzeba było się uczyć, a nie siedzieć do północy w internecie" - poważnieje pani Jola. Krzyknąć, czasami, też potrafi. Nie potrafi, natomiast, czego żałuje, zrobić przy młodzieży surowej miny.
Dużo gorzej mają spóźnialscy. Niejeden oberwał za to kluczem albo szczotką. Tu żadne tłumaczenia nie pomogą, choć młodzi ludzie próbują być w tym przekonujący.
- Mówię wtedy, żeby nie kłamali, bo im się oczy dymią - śmieje się.

Narzędzia pracy, choćby wspomniana szczotka, przydają się zresztą w różnych sytuacjach. Marcin, kolega Agnieszki z klasy, śmieje się, że raz pani Jola postraszyła kilka razy, że mu miotłą przyłoży. Ale nie pamięta, za co. Po chwili krzyczy z głębi korytarza: "Już wiem! Zawsze zostawiałem gdzieś worek ze zmiennym obuwiem. W końcu pewnie straciła cierpliwość i przypomniała mi o tym".
- Dostać miotłą albo kijem od pani Joli nie jest karą, ale wyróżnieniem, że ktoś został zauważony - żartuje Józef Marciniszyn, dyrektor I LO, bo o żadnym biciu w szkole nie ma mowy.

Jolanta Krzysztof zagrała też w trzech filmach reklamujących ogólniak. Zgadza się na to, bo, jak twierdzi, chodzili za nią, drażnili i marudzili. W ostatnim filmie występuje razem z Andrzejem Chyrą, znanym aktorem, ale w lubińskim środowisku przede wszystkim absolwentem szkoły. O tym, jak wypadła, przekona się w marcu przyszłego roku. Na premierze.

Nie pamięta, by ktoś specjalnie zrobił jej przykrość, powiedział coś niemiłego albo źle się zachował. W pamięci stara się zachować to, co przyjemne. Jak choćby piękny bukiet kwiatów na urodziny (datę zdradziła uczniom jej koleżanka). Albo tytuł najsympatyczniejszej dziewczyny szkoły. To było pięć lat temu, na 8 marca. Jej zdjęcia wisiały w całym budynku, a ona chodziła i zrywała je. W szatni znalazła kilka aż na... suficie. Uczniowie myśleli, że tam nie sięgnie, ale od czego ma szczotkę?

Dla pani Joli szczególnie miłe są odwiedziny absolwentów ogólniaka.
- Wspominamy dawne czasy, opowiadają, co słychać u nich i ich kolegów - dodaje szatniarka. Niedawno jeden z byłych uczniów przyszedł podzielić się radosną nowiną, że żona jest w ciąży - opowiada.
I jeszcze jedno. Jest lepsza od profesjonalnego ochroniarza. Po tygodniu rozpoznaje wszystkie twarze i nikt obcy nie wśliźnie się do szkoły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska