Restauracja Spichlerz to dawna Euforia
Jedną z pierwszych decyzji Magdy Gessler była zmiana nazwy restauracji. To już nie będzie Euforia, ale Spichlerz. Flagowymi daniami mają być zupa krem z groszku, gicz cielęca oraz śledzie w dwóch smakach. Czy się uda?
Magda Gessler ma co ratować. - W Ciągowicach kilka kilometrów od Zawiercia pani Sylwia otworzyła własną restaurację - Euforię. Spełniła tym samym swoje największe marzenie. Wielka radość nie trwała jednak zbyt długo. Kilka pomyłek kucharzy, nieprzychylny artykuł w lokalnej prasie i złe opinie na internetowych forach. To wszystko spowodowało, że zamiast sukcesu, w tym miejscu jest płacz, smutek i wiele pretensji. Euforia idzie na dno, a razem z nią Sylwia i jej personel - czytamy w zapowiedzi kolejnego programu z cyklu Kuchenne Rewolucje.
Rzeczywiście. Opinie o Euforii - poprzedniczce restauracji Spichlerz - nie były najlepsze. Kilka miesięcy temu odwiedził ją też tajemniczy klient portalu zawiercie.naszemiasto.pl. - Wnętrze nowoczesne, proste - schludnie i czysto. Miła odmiana po wszechobecnym zajazdowym stylu typu drewniane boazerie i ławy. Pierwsze zaskoczenie - karta. Nie chodzi o formę, widziałem bardziej wymyślne. Nie chodzi również o menu. Chodzi o przeświadczenie właścicieli, że wszystko co nas spotka w tym miejscu spowoduje u nas euforię - czytamy w recenzji.
Nowa rewolucja: Restauracja Pad Thai Poznań
- Rosół - największe nieporozumienie w tym miejscu. To mętny proszek z torebki, którym zalano makaron. Dla niepoznaki wrzucono do tego kilka malutkich marchewek z puszki. Na pewno nie gotowały się razem - zresztą nie było takiej możliwości. Brak jakiejkolwiek zieleniny utwierdził mnie w tym przekonaniu - krytykował konsument
Czy restauracja Spichlerz jest inna? Opinię Magdy Gessler poznamy w czwartek w programie Kuchenne Rewolucje. W internecie ciągle można jednak trafić na krytyczne głosy. "Zupa krem z groszku i gicz cielęca, na przystawkę śledzie w dwóch smakach. Śledź ani dobry, ani zły, ten w ziołach nie pachniał ani nie smakował ziołami, w śmietanie - poprawny - czytamy w serwisie Gastronauci.pl - Potem punkt kulminacyjny obiadu, gicz cielęca. Zacznę od pozytywów, rewelacyjna kalarepa duszona w śmietanie z kminkiem, do tego pora z zapiekaną bułką tartą. Kluski śląskie takie sobie, lepsze dają w barze obok mojego domu. Natomiast sama gicz to jakaś porażka, kawał twardego, spieczonego mięsa, którego nie można było pogryźć.
Zobacz też: Dom Bawarski Tychy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?