To nie żart. Pytanie w sprawie możliwości wprowadzenia opłat od tirów za przejazd przez miasto zadał ministrowi transportu wrocławski poseł PO Michał Jaros. - Obowiązujące przepisy nie wykluczają wprowadzenia systemu odpłatności via toll (opłata za przejazd drogami krajowymi dla aut ciężarowych - przyp. JW) na drogach zarządzanych przez prezydentów miast - odpowiedział Radosław Stępień, podsekretarz stanu w resorcie transportu. - Wniosek musi złożyć prezydent miasta - dodaje Stępień i podkreśla, że koszty budowy systemu zostałyby pokryte z Krajowego Funduszu Drogowego. Również wpływy płynęłyby do funduszu, a nie do kasy miejskiej. Miasto mogłoby liczyć na zysk w postaci dodatkowej ochrony przed tirami uciekającymi z fragmentów płatnych dziś dróg krajowych.
Czy we Wrocławiu wprowadzenie opłat za przejazd drogami krajowymi jest rozważane? - Na pewno nie w najbliższej perpektywie, bo teraz skupiamy się na zmniejszeniu liczby pozwoleń ciężarówek wjeżdżających do miasta - tłumaczy Katarzyna Kasprzak z wrocławskiego magistratu. Przypomnijmy, że dziś kierowcy tirów powyżej 18 ton mogą wjeżdżać do Wrocławia tylko przez 6 godzin w ciągu doby. Wyjątkiem są auta, które mają pozwolenia na wjazd - w tym momencie jest ich wydanych 4720. - Ale od nowego roku chcemy zmniejszyć tę liczbę o około 30 proc. I będziemy wnikliwie czytać uzasadnienia firm występujących o ten dokument - zapowiada Katarzyna Kasprzak z magistratu.
Ale to nie koniec utrudnień dla przewoźników. Tylko do końca lipca samochody ciężarowe powyżej 18 ton będą mogły jeździć przez mosty: Jagiellońskie, Widawski, Żernicki, Polanowicki oraz Muchoborski. Powód? Zły stan techniczny przepraw i brak pieniędzy na konieczne remonty. Efekt? Objazd mostów Jagiellońskich zakorkuje ulice Kromera i Wyszyńskiego we Wrocławiu, ale jeszcze większy problem będą mieli kierowcy tirów jadący od strony Poznania drogą krajową nr 5. Nie dojadą nawet do obwodnicy autostradowej - już w Trzebnicy zostaną skierowani na objazd przez Oleśnicę i dopiero drogą krajową nr 8 wjadą do Wrocławia.
Trzeba przyznać, że właściciele firm transportowych i sami kierowcy tirów nie będą mieli lekkiego życia. Władysław Frasyniuk, znany opozycjonista i współwłaściciel firmy transportowej FF Fracht ubolewa nad tym, że już na poziomie ministerstwa nikt nie traktuje transportu poważnie. - Ostatnim ministrem tego resortu, który miał konkretną wizję był Tadeusz Syryjczyk - komentuje Frasyniuk. Dodaje, że niestety brak zrozumienia dla transportu widzimy także na poziomie samorządów. - Towarów do sklepów i materiałów budowlanych nie można rozwozić rowerami. Jak ktoś mnie pyta, czy kolejne ograniczenia w nas uderzą, to odpowiadam, że nie tak w nas, jak życie całego miasta, które bez transportu będzie znacznie trudniejsze. Mam nadzieję, że ktoś w końcu to zrozumie, bo firmy transportowe w tym kraju dają pracę około 3 milionom osób. Nie można nas lekceważyć - twierdzi Władysław Frasyniuk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?