Przestój na Alei Wolności.

To nie remont, to jakaś śmiechu warta grzebanina! Wręcz skandal! - mówią głogowianie przyglądając się rozkopanej pierwszej części alei Wolności, która od pewnego czasu wygląda na opuszczony plac budowy. W środę przed południem, gdy byliśmy tam z aparatem fotograficznym, nie zastaliśmy ani sprzętu, ani ludzi. Remontowana ulica wygląda, jakby od dawna nikt tam nic nie robił. Nad rozgrzebanym kawałkiem ulicy królowała przenośna toaleta z urwanymi drzwiami, zwrócona frontem wprost na wejście do przedszkola.

- To już prawie publiczna ubikacja! Widziałam, jak się w niej załatwiają bezdomni! - skarży się jedna z właścicielek pobliskiego lokalu, która jest przerażona tempem remontowych prac. - Nasi klienci nie mają gdzie parkować, ale gorsze jest to, że od kilku dni nikt się na budowie nie zjawił. Ostatni raz widziałam ludzi w piątek (12 maja - przy. red.), jak zabierali krawężniki. Dziś mamy środę i ... dalej pusto. A jak już pracują to po trzy, cztery godziny maksymalnie.

Przetarg na sztandarową inwestycję miejską wygrało Przedsiębiorstwo Budownictwa Drogowego. Za przebudowę całej alei Wolności, która została podzielona na kilka etapów, miasto zapłaci ponad 9 mln. zł.

Trwają uzgodnienia z energetyką

Kierownik budowy Jacek Czyrko tłumaczy, że to, że nie ma ludzi na alei nie znaczy, że nic się nie dzieje. - To odcinek drogi, pod którym jest plątanina różnych instalacji, w tym energetycznych. Nie pozwolę ludziom kopać w tym miejscu, dopóki nie będę pewien, czy jest bezpiecznie. Dlatego uzgadniamy z energetyką wyłączenie sieci. A to, niestety, trwa. W piątek, najpóźniej w poniedziałek wznowimy prace z przebudową kanalizacji deszczowej i głównego wodociągu, który biegnie przez aleję Wolności. Zapewniam, że wtedy roboty pójdą już szybko. Z drugim odcinkiem ulicy nie będzie już takich problemów - dodaje kierownik budowy.

Miasto, które przekazało plac budowy PBD, ma się przyglądać inwestycji oraz temu, by był tam porządek i zachowane bezpieczeństwo.
m